|
Czwarta
część cyklu Armia Boga, opowiada o wojnie między zbuntowanymi
aniołami. W ręce Allison, Amerykanki, która mieszka w Bukareszcie,
trafia starożytny manuskrypt z przepowiednią o nadejściu
antychrysta. Tropem niczego niepodejrzewającej kobiety podążają
zastępy walczących ze sobą aniołów. Tymczasem rumuński policjant i
tajemniczy agent Interpolu prowadzą śledztwo w sprawie seryjnego
mordercy...
 
:: OBRAZ / DŹWIĘK ::
 
Obraz niczego sobie. Włączając film miałem dziwne
przeczucie, że coś może być tutaj nie tak. Moje
obawy po części się sprawdziły. Podczas oglądania
widoczny jest w dużej ilości śnieżek, coś podobnego
jak na starych filmach. Jednak, gdy przesycenie
kolorów jest zbyt duże, obraz zachowuje się jakoś
dziwnie, jakby nie wyrabiał i czasami spotykamy
sytuację, w której kolory na chodzą na siebie,
powodując lekkie rozmazy obrazy. Ostrość nie
zawodzi. Format również sprzyja oglądaniu, dobrze że
jest to 16:9, a nie 4:3, bo byłoby już kiepsko. Po
za tymi wadami i zaletami nie dostrzegłem udziwnień.
Dźwięk jest sam w sobie klasą. Dolby Digital 5.1 i
DTS-ES to światowej jakości brzmienie. Każdy
posiadacz kina domowego będzie w stu procentach
usatysfakcjonowany oglądając "Armie Boga: Bunt".
Film zapisany jest tylko na jednej warstwie, więc
nie ma mowy o jakimkolwiek przeskoku, czy
zatrzymaniu. Obraz idzie w parze z dźwiękiem,
sytuacje takie jak na przykład, ktoś najpierw mówi,
a później widzimy ruch ust, nie istnieją. Akurat do
dźwięku nie można się doczepić, jeśli bym drążył ten
temat, mogę po części obsmarować wersję z lektorem,
ale wiadomo przecież nie od wczoraj, że jeśli ktoś
chce oglądać film z ułatwieniem i słyszeć polski
akcent, musi być w tym momencie mały haczyk.
 
:: MENU / DODATKI ::
 
Jest to
praktycznie standard na wydaniach SPI. Na głównym
planie widnieje nieruchoma tapeta, przedstawiająca
głównych bohaterów, a w prawej części nemu, wtopiony
jest mały ekran, przedstawiający kilka ujęć z filmu.
Oczywiście menu z opcjami stworzono w interaktywny
sposób. Całości przygrywa albo utwory z soundtracku
albo dźwięki z filmu. Przechodząc do poszczególnych
opcji menu, praktycznie nic sie nie zmienia, prócz
tapety i usytuowania jej elementów, i podkładu
muzycznego. Ciekawie jest dobrana kolorystyka menu,
kolorystycznie miło to przypominać pradawne dzieje,
coś w stylu starych, zniszczonych ksiąg.
Czy SPI zamieściło
dodatki? Według opakowania ta, ale według mnie nie.
Oto co napisano na pudełku:
- BEZPOŚREDNI
DOSTĘP DO 16 SCEN -
dodatek ten umożliwia szybszą nawigację podczas
oglądania.
- KATALOG
FILMÓW SPI -
nie trzeba nic wyjaśniać, jest to po prostu oferta
filmowa SPI.
Nie wiem czy to uważać za dodatki, ale jeśli tak
jest napisane na pudełku, niech tak będzie.
AUTOR:
PASTOR |
|