|
W tajnym
brytyjskim laboratorium, gdzie prowadzone są badania nad bardzo
groźnym wirusem dochodzi do tragedii. Obiekt badań wydostaje się na
wolność, do zarażenia poprzez krew zakażoną wirusem. Jego działanie
jest natychmiastowe w ciągu kilku sekund człowiek traci jakąkolwiek
kontrolę nad swoim ciałem. Od tej pory jego jedynym celem jest
pożywienie, krew. W ciągu dwudziestu ośmiu dni cały kraj obejmuje
zaraza, tylko nielicznym udaje się uniknąć zarażenia. Od tej pory
ocalali muszą walczyć o swoje życie, by przetrwała rasa ludzka...
Produkcja, nad którą objęły patronat aż cztery kraje, jednak głównym
mecenasem sztuki okazała się Anglia. I to właśnie spowodowało, że
reżyser z tego kraju nakręcił "28 Days Later". Jest to jeden z
lepszych filmów o zombie ostatnich lat, który łamie przeciwstawia
się wszelkim regułom gatunku, tym razem, aby zarazić się wystarczyła
jedna kropla krwi a nie jak w innych znanych produkcjach ugryzienie.
Maniacy oraz widzowie, którzy oczekują wszelkiego rozlewu krwi od
podobnych produkcji się nieco zawiodą, jest jej bardzo mało. Już od
samego początku "28 Days Later" zaskakuje nas doskonała fabułą,
która przekształca się, wprowadzając widza w różne klimaty grozy.
Umiejętne zastosowanie różnych sekwencji, oraz pomieszanie gatunków
stworzy niesamowitą atmosferę podczas seansu, zaskakując,
przerażając a czasami nawet rozśmieszając...
Filmy,
które powstały po 2000 roku słyną z posługiwania się efektami
specjalnymi wprost ściągniętymi z "Matrix'a", reżyser odrzucił
wszelkie nawiązania wykraczają po za stereotypowe wizje oraz krwawe
ucieczki, wprowadzając zaskakująco rozbudowaną fabułę, pełną zwrotów
akcji oraz niesamowitą muzykę, które w niezwykły sposób współtworzą
całość, która okazuje się zdumiewająca. Postacie, zombie są bardzo
dobrze wykreowane, dopracowany został każdy szczegół, co sprawia, że
obiekty wydają się autentyczne a aktorzy realistyczni... Bardzo
dużym zaskoczeniem a zarazem strzałem w sedno było zatrudnienie mało
znanych aktorów do tak wielkiej produkcji, dzięki czemu widz zostaje
zaskoczony wszelkimi reakcjami i postawami bohaterów...
Kinematografia brytyjska w ostatnich czasach prezentowała niski
poziom zwłaszcza w kategorii grozy, dzięki tej produkcji odrodziła
się na nowo i uzyskała uznanie widowni. Danny Boyle, jako reżyser,
przerwał złą passę, jego ekranizacja okazała się przebojem kinowym,
zapewne można tą produkcje zaliczyć do jednych z najlepszych
horrorów o zombie. Wyreżyserowana apokaliptyczna wizja zagłady
świata skłania do pewnych przemyśleń a zarazem wzbudza odczucie
niepokoju... Film ten polecam wszystkim, bez wyjątku, na podobną
produkcje w znakomitym wykonaniu przyjdzie nam poczekać kolejne
kilka lat...
ZOBACZ RÓWNIEŻ
AUTOR:
PASTOR |
|