SPIS WEDŁUG TYTUŁÓW ORYGINALNYCH

0-99A  B  C  D  E  F  G  H  I  J  K  L  Ł  M  N  O  P  Q  R  S   U  V  W  X  Y  Z  Ż  Ź


 



 

SHUTTER (REMAKE)



 

 

::TYTUŁ POLSKI::
Shutter - Widmo

::REŻYSERIA::
Masayuki Ochiai

::SCENARIUSZ::
Luke Dawson

::MUZYKA::
Nathan Barr

::OBSADA::
Joshua Jackson, Rachael Taylor, Megumi Okina...

::KRAJ::
USA

::ROK::
2008

::CZAS TRWANIA::
 85 min.


 
 

Ostatnio naprawdę mam pecha. Tyle potencjalnie ciekawych oryginałów, a ja zaliczam remake’i. Było „One missed call”, teraz czas na „Shutter” - remake tajlandzkiego horroru z 2004. Do seansu przystępowałem nie naznaczony pamięcią o oryginale (nie oglądałem), więc mogłem ocenić amerykańską wersję „Shutter”, jako samodzielny i twórczy obraz. Na jaką ocenę zasłużył? Czytajcie dalej.

„Shutter – Widmo” opowiada historię fotografa Bena i jego świeżo poślubionej żony Jane, którzy to zaraz po ślubie lecą do Tokio, gdzie Ben ma zająć się zdjęciami mody. W drodze do Tokio, w nocy, na leśnej drodze ma miejsce dziwny wypadek. Jane potrąca młodą kobietę, ale ani policja, ani młoda para, nie potrafią odnaleźć ani wskazać ciała. Po przybyciu do Tokio, Ben podejmuje pracę, a Jane zaczyna miewać dziwne wizje. Okazuje się, że duch potrąconej dziewczyny zaczyna prześladować Bena i Jane.

Dlaczego? Na te pytania odpowiecie sobie sami oglądając film. Czy jednak warto tracić czas na kolejny amerykański przeszczep azjatyckiego kina grozy? Niekoniecznie, ale po kolei. Fabuła „Widma” jest sztampowa do bólu. Średnio obeznany z filmami grozy fan (wystarczy, że obejrzał „Ring” albo „Klątwę”) od razu załapie o co chodzi. Przyznam szczerze, że po 20 minutach rozłożyłem całą fabułę na czynniki pierwsze i mimo tego, że reżyser do samego końca próbował wodzić mnie za nos, nic nie potrafiło mnie zaskoczyć. Historia jest zdecydowanie za prosta. Zero zaskoczeń i zwrotów akcji, ale przyjmijmy, że tak miało być. Scenarzysta tak napisał a reżyser (Masayuki Ochiai – „Infection”) tak chciał... Nic dodać nic ująć.

Gra aktorska nie porywa. Joshua Jackson gra tak jak zwykle, czyli jednostajnie i nieprzekonywująco (kto lubił „Jezioro marzeń” ten wie o co chodzi). Rachael Jackson próbuje i zdecydowanie więcej gra, ale przez cały seans wydawało mi się, że zbytnio zapatrzyła się w Naomi Watts z „Kręgu”. Zdecydowanie lepiej wypadają aktorzy drugoplanowi: Dawid Denman i John Hensley, ale ich role są za krótkie by zapaść w pamięć widza.

W warstwie technicznej „Shutter” to po prostu zwykła, rzemieślnicza robota. Zdjęcia wystarczające, muzyka nie przeszkadza w odbiorze filmu (ale też nie straszy czy podtrzymuje w napięciu). Efekty specjalne to chyba najsłabsza strona „Widma”. Odniosłem wrażenie, że albo w zamyśle reżysera było wykonać oszczędny w efekty film albo budżet nie pozwolił twórcom rozwinąć skrzydeł. Nawet tytułowe widmo jest niczym innym jak banalnie ucharakteryzowaną aktorką i daleko mu choćby do Sadako z „Kręgu”.

Reasumując, nie oczekiwałem zbyt wiele i właśnie to dostałem. Prosty, schematyczny film. Lepszy niż recenzowany niedawno „One missed call”, ale do najsłynniejszych remake’ów ostatnich lat brakuje mu bardzo wiele. Oto taka historyjka dla niewymagających fanów, kobiet głośno chrupiących popcorn i wszystkich pożeraczy powtórek i kopii z kopii. A tak poważnie, to znowu nie warto.

::PLUSY::
+ Lepszy niż „One missed call”
+ Aktorzy drugoplanowi
+ Prostota i skromność (niektórzy to lubią)


::MINUSY::
- Scenariusz i fabuła
- Schematyczność
- Brak jakiegokolwiek zaskoczenia
- Joshua Jackson


::OCENA FILMU::

4/10
   

   

AUTOR: SZEWSKI