Grupka zżytych ze sobą
przyjaciół zostaje zaproszona przez jedna ze swoich koleżanek na wyspę
należącą do jej rodziców. Mają oni tam spędzić upragnione wakacje, na które
czekali bardzo długo. Tuż przed samym dobiciem do portu zostaje ranny jeden z
przyjaciół, który jak najszybciej zostaje zabrany do szpitala. Humor reszty
grupy poprawia widok willi gdzie będą mieszkać. Całą atmosferę podkręca
uroczysta kolacja. Jednak pobyt na wyspie, który miał być jedną wielką
imprezą przeistacza się w piekło…
Fabuła typowa dla slashera.
Na wyspę przyjeżdżają młodzi ludzie chcący się zabawić, a tu nagle nie
wiadomo skąd zaczyna grasować morderca. Już dobrze to znamy z innych filmów,
takiego jak na przykład „Friday The 13th” czy innych slasherów. Choć może
tutaj jest jedna nowość, możemy zobaczyć twarz i poczynania mordercy, które
czasami nas miło zaskakują. Akcja „April Fool’s Day” nie jest stała, są takie
momenty, które nieźle nas nudzą, a są i takie, które podnoszą adrenalinę
podczas oglądania. Bardzo zaskakująca jest końcówka filmu, która może
zdenerwować widza po jej obejrzeniu.
Efekty specjalne stoją na
dobrym poziomie, jednak mam tutaj małe zastrzeżenie, co do nich. Wszystko
jest dobrze, lecz dlaczego nie pokazują scen z morderstwami to trochę
pogarsza ten film. Niezwykły a zarazem specyficzny klimat tworzy muzyka,
która nieźle wtapia się w wydarzenia na ekranie. Gra aktorów stoi na bardzo
dobrym poziomie.
"April
Fool’s Day" jest dość zaskakującym filmem z powodu dobrej akcji i bardzo
dziwnego a zarazem nieprzewidywalnego rozstrzygnięcia. Gra aktorów i efekty
specjalne stoją na średnim poziomie. Zaś muzyka jest wykonana jak najbardziej
profesjonalnie. Polecam „April Fool’s Day” ludziom, którzy lubią
nieprzewidywalne rozstrzygnięcia całej historii.