|
Samotna matka Hope (Nadja Brand Mason) wraca
do domu z udanej randki. Czuje się szczęśliwa, ma znowu szansę ułożyć sobie
życie. Nazajutrz wszystko się zmienia, zamiast w łóżku, Hope budzi się
zamknięta w trumnie pod ziemią. Z trudem udaje jej się z niej wydostać, ale
tylko po to, aby otrzymać kolejny cios od anonimowego oprawcy (Eric Colvin).
Mężczyzna zakłada na jej szyi pętlę i informuje ją, że ma dwa wyjścia:
umrzeć, albo uwolnić się świeżo zaszytą w jej brzuchu żyletką. Czy Hope
zdoła ocalić siebie przed tajemniczym mężczyzną bez imienia, czy podda się
wszechogarniającemu złu?
Fabuła tegoż filmu do złudzenia przypomina
„Piłę”, mamy dylemat postawiony przed bohaterką: żyć lub umierać, gdyż
oprawca wciąga ją w niebezpieczną grę. Aktorstwo jest średniej jakości, w
roli Hope, reżyser obsadził mało atrakcyjną Nadję Brand Manson, która za nic
w świecie nie pasuje mi do tej roli. Najgorsze były sceny jej płaczu, kiedy
zamiast podbiec do leżącego misia jej córki, ta stoi z wyciągniętą ręką i
ryczy w niebogłosy. Pomijam też fakt, że jej postać została strasznie
bezsensownie skonstruowana, po kilku dniach spędzonych z oprawcą, który
porwał jej córkę, a ją samą brutalnie torturował, uprawia z nim seks… Co z
tego, że to część planu ucieczki skoro jest wiele innych rozwiązań… Nieraz
nadarzały się jej okazje do wydostania się z lasu, ale kiedy my widzieliśmy
szansę na ratunek, Hope takowej nie zauważała. W rolę porywacza wcielił się
Eric Colvin, swoją postać obdarzył wymaganymi dla tej postaci cechami, był
brutalny, a zarazem potrafił dać Hope coś do jedzenia, opatrzyć jej rany
itd. Ogólnie rzecz biorąc jak na produkcję nisko budżetową, aktorstwo
sztampowe nie jest, jest przeciętne, drażni momentami, a innymi zadziwia
realistyką.
Jak na film z Wielkiej Brytanii zdziwiła mnie
duża dawka gore, dostaniemy tu wyciąganie żyletki z brzucha, ucięcie języka,
łamanie nogi itd. Jest na co popatrzeć, a sceny te są dość dobrze wykonane.
Atmosferę „W mroku zła” podkreśla mroczny las (ciągłe mgły) i odosobnienie,
którego doświadcza bohaterka, niemożność dostania pomocy, jest skazana tylko
na siebie, a na dodatek nie wie gdzie jest jej córka. Dużym plusem tego
filmu, jest jego nastrojowość. Zaś zakończenie to wielki minus, nie
otrzymujemy odpowiedzi na żadne z pytań postawionych w trakcie seansu, nie
dowiemy się co wpłynęło na to, że morderca porwał Hope i czemu torturował
też inne kobiety. To wielki niedostatek, którego nic nie wynagrodzi. Na
szczęście, dowiadujemy się co się stało z córką Hope.
Podsumowując, jest to film ciężki, krwawy, z
licznymi błędami fabularnymi i przeciętnym aktorstwem. Polecam go osobom
szukającym czegoś mocniejszego od filmu, a nie tylko krwawej bezsensownej
jatki. Uprzedzam was, nie przygotowujcie się na ambitne kino, ale jak na
film niezależny i nisko budżetowy, nie jest źle.
 |
::PLUSY::
+ sceneria
+ gore
+ klimat
::MINUSY::
- momentami rażące błędy aktorskie
- zakończenie
- niedociągnięcia fabularne
::OCENA FILMU::
6/10 |
 |
|
|
AUTOR:
DEJW |
|
|