|
W życiu
każdego człowieka zdarzają się momenty, kiedy to wszystko, na co tak
ciężko pracowaliśmy obraca się przeciwko nam. Zatem budzimy się każdego
kolejnego dnia z myślą, że będzie lepiej, jednak czasami nasze życie
ogarnia szaleństwo, staramy się wrócić do normalności snując wieczny
koszmar, wkładamy, zatem maskę komedianta czekając na ciąg dalszy…,
Zatem pozostaje pytanie, kiedy kończy się granica człowieczeństwa a
zaczyna gra pozorów? George A. Romero sięgnął po aspekty psychologiczne,
targające wnętrzem każdego z nas, tworząc postać uniwersalną…
Henry, jest
jednym z wielu, przykładem potępieńczej walki z życiem, jego dzień składa
się z ciągłych wpadek. Ranek u niego zaczyna się poranną toaletą, stojąc
przed lustrem wyobraża sobie moment samobójstwa, jadąc do pracy wie, że jego
przyjaciel go oszukuje mimo to odgrywa scenę, w które wychodzi na totalnego
idiotę, sponiewierany przez spieszącą się pasażerkę, wyobraża sobie, że
doprowadził jej życie do końca, mordując ją pod kołami przejeżdżającego
pociągu. Przyjazd do pracy oznacza kolejne problemy, ekscentryczny szef
sponiewiera jego projekt tylko, dlatego, że uważa go za nieudacznika.
Zaproszony na przyjęcie firmowe jest świadkiem publicznej zdrady żony, która
perwersyjnie odbywa stosunek oralny z jego największym koszmarem. Po
powrocie do domu dowiaduje się, że żona go opuszcza, ponieważ nie może
wytrzymać z nim, twierdzi, że jest on żałosny. Wysiadając z samochodu widzi
wjeżdżający samochód do garażu, w którym się on znajduje, chwyta za
siekierę, wiszącą na ścianie, zabija żonę… Niestety to kolejna wizja, jego
żona odjechała z piskiem opon, miała spotkanie z kochankiem. Henry kładzie
się spać i tak oto kończy się kolejny dzień z jego ułomnego życia…, Zatem
pozostaje pytanie, jak długo można to ciągnąć, ile można jeszcze wytrzymać…
Rano się znowu budzi, odbywając codzienne czynności, jednak jego twarz się
zmieniła… Pokryta dokładnym odlewem lateksu, staje się jego skórą…, Zatem
pozostaje pytanie czy to tylko kolejna wizja? Zabawne, co można zrobić nie
widząc wyrazu własnej twarzy… Wkrótce jego życie się odmieni, odmieni się
również życie jego otoczenia…
Wielu widzów
kina grozy George A. Romero kojarzy głównie z krwawej mistyfikacji obrazu,
szybkiej akcji oraz setek zwłok mordujących kolejne ofiary. Chodzi tu
oczywiście o znane filmy z końca lat siedemdziesiątych owego reżysera,
między innymi „Poranek żywych Trupów” oraz kontynuacje. Jakże niezwykłym
zaskokiem okazał się temat mistycznego mściciela, który by ocalić resztki
godności przywdziewa białą maską by naprawić swoje życie, którego reżyserii
podjął się najsłynniejszy twórca żywej śmierci. Dla wielu obraz chybiony,
zawierający odtwórcze wątki podejścia dożycia mężczyzny wyniszczonego przez
otoczenie, oznaczał spadek formy mistrza a zarazem wielkie rozczarowanie dla
fanów krwawego kina grozy. Zatem czym się cechuje ten film, pomimo
rezygnacji z wielu elementów horroru reżyser odkrywa na nowo niezapomnianą
atmosferę lat osiemdziesiątych, w których oprócz szeregu morderstw widz był
zmuszany do wielu refleksji na temat własnego życia. Podstawowym elementem
dzieła jest muzyka, której elementy w skuteczny sposób poruszają, oprócz
fragmentów linii melodycznej w filmie umieszczono również fragment
legendarnej grupy rockowej Misfits, której muzyka znana jest z ciężkiego
brzmienia i ekscentrycznych występów na scenie.
Scenariusz
pomimo swojej odtwórczości podkreśla post szowinistyczne obicie tendencji w
kulturze, manifestując w ten sposób rolę mężczyzny w życiu codziennym.
Scenarzysta zastosował sporo ironii, przez co film wydaję się groteskowym
obrazem społeczeństwa dwudziestego pierwszego wieku. Jednak obraz George A.
Romero trąci przesadną tendencyjnością kina konserwatywnego, przedstawiając
epilog charakterystyczny dla kina lat osiemdziesiątych. Zastosowane elementy
grozy nie zaspakajają w pełni wielbicieli gatunku pozostawiając wielki
niedosyt. Motyw głównego bohatera wielokrotnie już gościł na ekranach, wciąż
przekształcany, poddawany ciągłej eksploatacji przedstawił już wszelkie
elementy depresji, zatem film w pełni powiela dorobek poprzedników,
korzystając ze zdobyczy techniki przedstawia obraz, którego wiele elementów
pozbawiono spójności. Fabuła prostolinijna skupia się bardziej na elementach
psychologicznych pomijając wielowątkowość, co jest kolejnym minusem całej
produkcji. Uważam, że film w pełni nie wykorzystał możliwości scenariusza
reklamując się jedynie nazwiskiem sławnego reżysera, ponieważ na ekranie
pojawiają się zazwyczaj aktorzy drugoplanowi, których gra wydaje się nieco
sztuczna, bez większych emocji. Zatem film polecam jedynie fanom reżysera,
którzy po przez sentyment zapewne sięgną po tą produkcję, reszta widzów może
być rozczarowana. Jednak szablonowość przewyższa inne aspekty danego dzieła
powodując, iż film wydaje się po prostu nudny… A mogło być o wiele lepiej…
ZOBACZ RÓWNIEŻ

DVD |

CIEKAWOSTKI |

KSIĄŻKI |

SYLWETKI |

MUZYKA |

DOWNLOAD |
AUTOR:
REQUIEM |
|