::INFORMACJE::




::TYTUŁ POLSKI::

Candyman 3: Dzień umarłych

::
REŻYSERIA::
Turi Meyer

::SCENARIUSZ::
Turi Meyer
Al Septien


::MUZYKA::
Adam Gorgoni
 

::ROK::
1999

::CZAS TRWANIA::
93 min.

::OBSADA::
Leonardo Guerra
Rena Riffel
Elizabeth Guber
Chris Van Dahl
Nicole Contreras
Wade Williams
Mark Adair-Rios
Mike Moroff

::PLUSY::
+ Candyman
+ Realia
+ Senny klimat 
+ Dźwięk i muzyka

::MINUSY::
- Brak stałego klimatu grozy
- Momentami nudny

::OCENA FILMU::
6/10

 

 


SPIS WEDŁUG TYTUŁÓW ORYGINALNYCH

0-99A  B  C  D  E  F  G  H  I  J  K  L  Ł  M  N  O  P  Q  R  S   U  V  W  X  Y  Z  Ż  Ź


CANDYMAN 3: DAY OF THE DEAD

 

Podejrzewam, że historia Candymana jest znana, mimo to małe przypomnienie: Przed laty syn niewolnika –Daniel Robitile odkrył w sobie duszę artysty, miał sportretować córkę pewnego bogacza i zakochali się w sobie, a ona (przecież nie on…) zaszła w ciąże. Ojciec dziewczyny nie mógł pozwolić na związek z synem niewolnika. Wynajęci chłopi pobili Daniela i odpiłowali mu prawą dłoń, resztę ciała zaś obsmarowali w miodzie z pobliskich uli. Gdy Daniel umierał od użądleń ludzie głośno krzyczeli jego przezwisko CANDYMAN. Gdy wypowiedzieli je piąty raz, mężczyzna umarł. Teraz, gdy ktoś 5 razy w stronę lustra wezwie jego przezwisko Daniel się zjawi, z hakiem zamiast dłoni i rozerwie cię na strzępy. O tym, że to nie tylko legenda przekonali się bohaterowie dwóch poprzednich odsłon. Mogłoby się wydawać, że w 2 części ujrzeliśmy koniec Candymana, lecz jest jeszcze coś, co pozwala mu istnieć…

Tym razem głównym przeciwnikiem Candymana jest jego pra pra wnuczka- Caroline. Jako potomek Daniela jest ona honorowym gościem podczas otwarcia galerii z jego obrazami, chcąc zdementować wszelkie mity o swym dziadku i udowodnić, że jego legenda to właśnie tylko legenda, więc  wzywa jego imię 5 razy w stronę lustra…

Trzecia część jest moim zdaniem najsłabsza z całej trylogii, zawodzi tu tylko/aż scenariusz, bo zarys całej fabuły jest świetny, lecz kuleje tu poprowadzenie pomniejszych akcji składających się na całość, a jak mała zębatka zawodzi w całej machinie… Zbyt często zagląda do nas nuda.

Z aktorstwem jest różnie, główna bohaterka jest nieco zagubiona na planie. Sam Candyman i jego doniosły głos są fascynujące, Tony Todd ma charyzmę. Wykreował bohatera pełnego zła niosącego cierpienie zrodzone z własnego bólu, którego niegdyś sam zaznał.

Muzyka i dźwięk idealnie wkomponowują się w melancholijny klimat filmu i sugestywnie podkreślają akcję. A groza ??? Tutaj bywa różnie, Jest element zaskoczenia, ale nie ma prawdziwego strachu, owszem przestraszymy się (co najmniej raz, sami musicie to zobaczyć) ale to strach odruchowy. Po prostu nagle, niespodziewanie, coś uderzy, pęknie, wyskoczy itp. Ja wyżej cenię grozę osiąganą przez subtelniejsze czynniki. Na pochwałę zasługują efekty specjalne, choć fajerwerki wybuchów na końcu filmu były bardzo niestosowne, zepsuły nieco artystyczny wyraz sceny.

Gdyby popracowano nad akcją i uniknięto efekciarstwa, „Candyman 3 Dzień umarłych” byłby naprawdę świetnym filmem, a tak jest tylko niezły. Niestety nigdy się nie dowiemy w jakim kierunku poszli by teraz twórcy bo zakończenie nie zapowiada kolejnych odsłon, ale Freddy Kruger czy Jason też mieli swoje OSTATECZNE filmy….


ZOBACZ RÓWNIEŻ


DVD

CIEKAWOSTKI

KSIĄŻKI

SYLWETKI

MUZYKA

DOWNLOAD

AUTOR: UNKNOWN

 
     
 



::GALERIA::