|
Ludzki umysł jest jedną z najbardziej tajemniczych zagadek ludzkości
obecnych czasów. Co decyduje, że jedni ludzie to spokojni, wzorowi
obywatele, a inni zwyrodniałe, okrutne bestie? Jest on celą więżącą
człowieka do końca jego dni. Szczególnie fascynująca dziedziną związaną
z tym tematem jest psychologia seryjnych morderców. Co skłania z pozoru
normalnych ludzi do bestialskich zbrodni, mordowania (nie zawsze)
niewinnych ludzi? Nominowany do Oscara w kategorii charakteryzacja, film
z 2000 r. „Cela” dogłębnie porusza temat umysłu psychopaty. Czy jak mówi
hasło reklamowe jest to „Najbardziej szokujący film w historii kina”?

Catherine Deane jest psychologiem prowadzącym innowacyjny program na
osobach, które zapadły w śpiączkę. Polega on na wnikaniu do umysłu chorego
za pomocą specjalnej aparatury. Pewnego dnia ścigany przez FBI seryjny
morderca porywający i gwałcący młode kobiety zapada w śpiączkę. Jedynym
sposobem na uratowanie jego ostatniej ofiary jest zagłębienie się w chory
umysł pełen perwersji i wszechobecnych zasadzek…

Pierwszym co rzuca się w oczy w tej produkcji to gwiazdorska obsada - w
główną rolę zdeterminowanej pani psycholog wcieliła się latynoska gwiazda
muzyki pop, Jennifer Lopez. I chociaż jej aktorstwo ogranicza się
przeważnie do ckliwych komedii romantycznych to grając tak odmienną rolę w
„Celi”, moim zdaniem poradziła sobie bardzo przyzwoicie. Pozostali aktorzy
odgrywający kluczowe dla filmu charaktery (Vince Vaughn- detektyw Novak,
Vicent D’Onofrio - seryjny morderca) też wypadli dobrze. Fabuła filmu choć
wydaje się oklepana (kolejna pani psycholog, kolejny psychopata, kolejna
bezbronna kobieta do uratowania) to wcale taka nie jest. Film ma do
zaoferowania ciekawy rys psychologiczny mordercy, którego raz będziemy
nienawidzić, a kiedy indziej współczuć. Największym atutem obrazu dla mnie
są sceny z umysłu psychopaty. Są tak nierealne i symboliczne w przekazie, ze
zadowolą nawet najbardziej wybrednych fanów surrealistycznych scen. Kilka
momentów naprawdę zapada w pamięć, a brutalna scena jaką zaserwował nam
reżyser, śmiało możne stawać w szranki z tymi z tak rozreklamowanych „Pił”.
Niestety jednym z mankamentów tej produkcji jest nuda, bo chociaż wspomniane
przeze mnie wcześniej ujęcia z umysłu wypadają zadziwiająco dobrze, to
wydarzenia rozgrywające się w świecie rzeczywistym nie są już tak wciągające
i fanów szybkiej akcji mogą rozczarować. Nawet uwięziona dziewczyna nie
wzbudza w nas większego współczucia, ponieważ nie dowiadujemy się o niej
praktycznie nic. Kolejną wadą jest też brak w zasadzie jakiejkolwiek grozy-
nie uświadczymy tu bowiem napięcia jakiego oczekujemy zazwyczaj po
horrorach. „Cela” miała w sobie wielki potencjał, z którego mógł „urodzić
się” naprawdę świetny horror, a wyszedł tylko hollywoodzki średniaczek. Moim
zdaniem reżyser powinien rozegrać większą część filmu w omawianej przeze
mnie wcześniej nietypowej lokacji co z pewnością wyszłoby na dobre.

Wracając do hasła reklamowego filmu - „Cela” najbardziej szokującym filmem w
historii kina nie jest, aczkolwiek miała na to szansę, którą niestety
bezpowrotnie zmarnowano, Nie pomogła piękna Jennifer, ani świetne kostiumy i
charakteryzacja. Dla ciekawostki dodam fakt ,że już na jesień tego roku
zaplanowana jest premiera „Celi 2”. Miejmy tylko nadzieję, że nie podzieli
ona losu większości sequeli tak często trafiających w nasze ręce…
 |
::PLUSY::
+ surrealistyczne sceny
+ aktorstwo
+ Kostiumy i charakteryzacja
::MINUSY::
- niekiedy nuda
- zmarnowany potencjał
- nie jest to typowy horror
::OCENA FILMU::
6/10
|
 |
|
|
AUTOR:
KUBICZKEN |
|
|