::INFORMACJE::




::TYTUŁ POLSKI::
Driller Killer

::
REŻYSERIA::
Abel Ferrara

::SCENARIUSZ::
Nicholas St. John

::MUZYKA::
Joe Delia

::ROK::
1979

::CZAS TRWANIA::
 96 min.

::KRAJ::
USA

::OBSADA::
Gary Cohen,
Paul Fitze,
Butch Morris

::PLUSY::
+ Atmosfera
+ Skrajny dramat psychologiczny…

::MINUSY::
- "The Roosters"
- Aktorstwo drugoplanowe
- Luki w fabule…


::OCENA FILMU::
5/10
 

 


SPIS WEDŁUG TYTUŁÓW ORYGINALNYCH

0-99A  B  C  D  E  F  G  H  I  J  K  L  Ł  M  N  O  P  Q  R  S   U  V  W  X  Y  Z  Ż  Ź


DRILLER KILLER

 

Seria "Nasties Video" odnosiła się do najbardziej zdemoralizowanych i turpistycznych produkcji audiowizualnych, które w realistyczny sposób ukazywały gwałty, śmierć, rozboje, przemoc, oraz wszelkiego rodzaju patologie. Jako przykład zakazanych pozycji wytypowano początkowo pięć tytułów, mowa tu oczywiście o "Driller Killer", "SS Experiment Camp", "Death Trap", "I Spit On Your Grave", oraz "Cannibal Holocaust", które poddane zostały kontroli przez DDP (Director of Public Prosecutions) w rezultacie każda z kopii tych filmów miała być wycofana w krajowego rynku. W październiku 1982 roku, z inicjatywy BVA (brytyjskie stowarzyszenie video) i BBFC (brytyjska rada cenzorów) kontrola filmów staje się regularną praktykę, a specjalny raport z wytycznymi zostaje rozesłany do wszystkich oddziałów dystrybutorskich. W połowie 1984 roku wydana zostaje pierwsza lista "video nasties", na której znalazły się aż 62 filmy. Wydanie listy, która miała być uaktualniana każdego miesiąca spowodowało, że większość producentów wkroczyło na drogę sądową jednak przez opieszałość sądów, wiele spraw - po dzień dzisiejszy - pozostało bez rozstrzygnięcia!

Artyści w początkowym stadium swojej twórczości często cierpią na brak weny twórczej, borykają się z wieloma problemami finansowymi oraz miewają wzloty i upadki emocjonalne. Reno, jak jeden z wielu młodych twórców zalicza się do tej grupy. Wraz z swoją dziewczyną i jej przyjaciółką wynajmuje obskurne mieszkanie w jednej z biedniejszych nowojorskich dzielnic. Jego poczucie własnej wartości ulega zniekształceniu, kolejne frustracje spowodowane brakiem zadowalających efektów naniesionych na zamówiony obraz opóźniają szybki zastrzyk gotówki. Zalegając z czynszem ulega ciągłej presji ze strony właściciela lokalu, jego oaza spokoju zostaje naruszona przez głośnych sąsiadów zza ściany, którzy stanowią zespół „The Roosters”. Muzycy wciąż hałasują, ich muzyka, jeżeli można to nazwać muzyką skutecznie zniechęca do pracy chłopaka. Ciągłe imprezy u sąsiadów powoduje skrajne wyczerpanie organizmu u Reno, który podczas bezsennych nocy zmuszony jest zasiadać przed telewizorem. Śledząc kolejne reklamy, jego uwagę przyciąga zestaw narzędzi elektronicznych, które składają się z akumulatora zasilającego niewielkich rozmiarów wiertarkę, które wkrótce stanie się własnością artysty. Za ostatnie pieniądze nabywa ów zestaw, który wkrótce znakomicie spełnia rolę narzędzia zbrodni, dzięki któremu skutecznie rozładowuje napięcie i stres. Dla niewtajemniczonych dodam, że nie chodzi tu o przydomowe naprawy, lecz o krwawe mordy przy użyciu urządzenia. Jego pierwszymi ofiarami stają się bezdomni, których po nocach wyszukuje, zwabia w zaciemnione miejsce gdzie oddaje się krwawemu upustowi własnych emocji. Kiedy odkrywa narastającą przyjemność z zadawania bólu, ów czynność staje się jego hobby przesłaniając codzienne problemy, które się nawarstwiają. Wkrótce jego obraz zostaje ukończony, jednak nie spotka się z przychylną opinią na temat jakości nabywcy, jego dziewczyna zrywa z nim odnajdując ukojenie w ramionach swojego byłego męża a właściciel mieszkania coraz bardziej naciska na spłatę czynszu. Dochodzą do tego nierozwiązane porachunki z amatorskim zespołem, co nie wróży nic dobrego… Wkrótce jego hobby przerodzi się w niezwykle krwawą wendettę, która po kolei rozwiąże niedokończone porachunki dostarczając mu przy tym niezwykłą satysfakcję…

Niestety po raz kolejny historia kinematografii zawiera drobne przekłamanie, ponieważ ku mojemu zaskoczeniu film, który historia kina na swoich kartach zapisała jako wybitnie drastyczny okazał się trudnym do przetrawienia thrillerem z domieszką elementów gore. W filmie skupiono się na rozwoju charakterologicznym psychopaty, który nie może poradzić sobie z problemami osobistymi. Sceny morderstw możemy potraktować jako sporadyczne przypadki przekoloryzowania ciekawej historii, która bez gore nie straciłaby na wartości merytorycznej. Ta produkcja skonstruowana jest w formie biograficznego dokumentu, który doskonale rozpatruje czyn jednostki wobec otoczenia. Muzyka Josepha Delii skonstruowana jest formie podkładu ilustracyjnego, który po genialnym, wręcz klimatycznym początku filmu zmienia się w elektroniczną hybrydę, składającą się z pustych dźwięków, ów zabieg często spotkamy w wczesnej twórczości Johna Carpentera. Przekonywujący debiut Jimmy Lainea, który wręcz żyje rolą, emanuje wtórnym turpizmem a odgrywana rola niewątpliwie sprawia mu przyjemność. Niestety pozostałe kreacje aktorskie wydają się sztuczne, zauważamy nadużywaną gestykulację oraz plastyczną mimikę twarzy podczas zgonu. Nie jest to wina obsady, lecz mało wiarygodnych postaci, które są niekiedy sztuczne i przerysowane a ich umieszczenie w fabule równa się masowemu stworzeniu sztucznego otoczenia. Tło akcji jest ponure, utrzymane w tonacjach ciemnych, bądź czerwonych, osępiałe twarze, zmęczeni życiem ludzie oraz dramatyzm dnia sprawiają wrażenie iluzyjnego, mistycznego społeczeństwa, które jest pozbawione głębszych celów. Nie zaskakują również efekty specjalne, charakteryzacja po mimo sporej ilości lateksu oraz krwi pochodzenia zwierzęcego jest przerysowana, wyzwala emocje zwrotne, lecz tych momentów w filmie jest niewiele. Reżyser nie epatuje się przemocą, on nią uzupełnia fabułę. Abel Ferrara, reżyser nietuzinkowy, owiany legendą zapoczątkował swoją produkcją najsłynniejszą listę zakazanych filmów w Stanach Zjednoczonych, przez co jego pozycja uzyskała otoczkę zakazanego owocu, który kusi widza. Niestety dla większości widzów ów film będzie sporym rozczarowaniem, przeciętną produkcją, która oprócz legendarnej pozycji niewiele wnosi, czasem nawet ujmuje. Ale to tylko moje odczucia, jak zawsze wybór należy do was, ja wstrzymuje się od głosu…


ZOBACZ RÓWNIEŻ


DVD

CIEKAWOSTKI

KSIĄŻKI

SYLWETKI

MUZYKA

DOWNLOAD

AUTOR: REQUIEM

 
     
 



::GALERIA::