|
Psychologia stanowi
naukową metodę rozwiązania problemów człowieka. Uważa się, że dzięki nauce
można zrozumieć prawie wszystko i osiągnąć, każdy zamierzony cel.
Psychologia, to nauka, dzięki której można dotrzeć, do wnętrza człowieka, do
jego lęków i tego, co skrywa głęboko, w sobie. Niestety psychologia nie
zawsze może pomóc człowiekowi. Skutki negatywne jej działania zobaczyć
można, kiedy próbuje obalić teorie religijne, np.: wierzenia, w siły
nadprzyrodzone, w szatana, lub, w opętanie. Są to rzeczy całkowicie
sprzeczne, z prawami psychologii, która wszystko to próbuje wyjaśnić
metodami naukowymi. Przykładem walki, pomiędzy prawem nauki, a religią mogą
być wydarzenia opisane, w przedstawianym tu filmie.
W 1973 roku William
Friedkin nakręcił obraz, który do dnia dzisiejszego uważany jest, za jeden,
z najlepszych horrorów, jakie kiedykolwiek nakręcono. „Egzorcysta”, bo o nim
mowa, był filmem niezwykle realistycznym, a wydarzenia w nim opisane wprost
przerażały swą dokładnością. Przerażał sam fakt, że reżyser zdecydował się
zagłębić, w temat opętania tak daleko, jak jeszcze żaden inny reżyser
filmowy. Reakcje widzów filmu były wstrząsające – już w pierwszych dniach
pokazów kinowych widzów, spod kin zabierała karetka i dochodziło, do
przedziwnych wypadków. Film ten miał nam udowodnić, że nasz największy
strach ukrywamy głęboko, głęboko, w sobie i tak naprawdę nie wiemy, kiedy
zdecyduje się on wyjść nam, na spotkanie. Czy sukces „Egzorcysty” naprawdę
był tak duży? Cóż – na pewno był on nie mały, skoro zdecydowano się nakręcić
sequel.
„Egzorcysta 2:
Heretyk”, bo tak nazywał się sequel hitu, okazał się niestety filmem
zupełnie innym, od swego poprzednika. O ile reakcje widzów na „Egzorcystę”
były szokujące, pod wpływem strachu, tak reakcje widzów na „Egzorcystę 2:
Heretyka” były nie mniej straszne, jednak z powodu negatywnego odbioru
obrazu, przez widzów.
Ale po kolei. Fabuła
filmu przedstawia się następująco:
Cztery lata temu 12-letnia wówczas Regan MacNeil została opętana, przez
demona. Jedynym ratunkiem, dla dziewczynki okazali się dwaj księża: Damien
Karras, oraz Lankester Merrin. Dziewczynkę udało się uratować, ale obaj
księża zapłacili za to życiem. Teraz minęły cztery lata i 16-letnia już
Regan chodzi na wizyty, do kobiety prowadzącej badania naukowe, w dziedzinie
psychologii – doktor Gene Tuskin. Kobieta chce dotrzeć, do wspomnień
dziewczyny, stosując maszynę służącą, do hipnozy. W tym samym czasie Kościół
prowadzi dochodzenie, w sprawie śmierci Ojca Merrina. Pewien ksiądz,
nazwiskiem Philip Lamont zostaje wyznaczony, przez kardynała, do zbadania
śmierci Ojca Merrina. Wkrótce Lamont jest już, w ośrodku, do którego chodzi
Regan. Badania prowadzone przez Dr. Tuskin pozwalają Ojcu Lamont zrozumieć,
że demon znów opętał Regan. Lekarka nie wieży, w opętanie dziewczyny i stara
się rozwiązać problem metodami naukowymi. Lamont tymczasem dowiaduje się, o
istnieniu pewnego człowieka, który w dzieciństwie był opętany przez demona
i, którego egzorcyzmował Ojciec Merrin. Lamont udaje się, do Afryki, gdzie
spotyka Kokumo – człowieka, który kiedyś był opętany. Ten zaś doradza mu,
jak pozbyć się zła, z Regan. Lamont wraca, do Regan, by razem z nią
wyruszyć, do jej starego domu, w Waszyngtonie, gdzie będzie musiał
ostatecznie pokonać demona i dokończyć odprawianie egzorcyzmów, rozpoczętych
cztery lata wcześniej, przez Ojca Merrina.
Film ten, w Polsce, jak
i na świecie oceniany jest, jako „najgorszy sequel, w historii kina”. Ja
jednak ZUPEŁNIE nie zgadzam się, z w/w opinią. Uważam, że druga część
„Egzorcysty”, to godna uwagi kontynuacja, a nawet więcej – pozycja, o wiele
lepsza, niż „Egzorcysta 3: Legion”. Przede wszystkim mamy tu wspaniałą
obsadę, oraz świetną muzykę. Gra aktorska jest na wysokim poziomie
{zwłaszcza ksiądz Lamont, zagrany przez świetnego Richarda Burtona}, efekty
– no cóż, nie są najlepsze, lecz np.: wizja Regan, gdzie widzi demona Pazuzu,
motyw, gdzie Ojciec Lamont widzi wspomnienia Regan, lub scena, z latającym
owadem, wcale nie są takie złe.
Chciałbym powiedzieć,
że film ten niezwykle mnie poruszył. Zakończenie, choć nie jest świetne, a
może nawet trochę rozczarowuje, to jest wzruszające. Przez cały film
widoczne jest bardzo wyraźnie poświęcenie księdza, dla Regan. Za wszelką
cenę zakonnik chce pomóc dziewczynie. Stara się obalić metody naukowe, by
udowodnić Dr. Tuskin, że, we wnętrzu dziewczyny siedzi demon. Ta jednak
trzyma się metod naukowych. W końcu Lamont ostatecznie wypędza zło, z
dziewczyny.
Jeśli chodzi, o gatunek
filmu, nie jest on do końca jasny. Mamy tu 3 gatunki, w jednym:
1) DRAMAT – Ponieważ ksiądz wierząc, w Boga zmuszony jest uwierzyć także, w
siłę demona Pazuzu, przez co staje się tytułowym heretykiem. Staje na
krawędzi rozpaczy, by wreszcie powstać i pomóc dziewczynie.
2) RELIGIA – Nawiązania religijne: opętanie, kościół, demony, wiara, że zło
zostanie zniszczone.
3) PSYCHOLOGICZNY – W całym filmie jest takich elementów niewiele, jednak np.
podejście naukowe, do opętania dziewczyny pozwala mi sądzić, że psychologia
odgrywa w filmie dużą rolę. {Dr. Tuskin próbuje wszystkie wydarzenia
wyjaśnić naukowo – za pomocą telepatii}
Chciałbym jeszcze
nawiązać, do pewnej sprawy: Mianowicie recenzenci filmu burzą się, że w
filmie nie opisano postaci Damiena Karrasa. A oto krótkie wyjaśnienie: To
prawda, że to Karras oddał życie za Regan, w „Egzorcyście”, ale czy to ON
egzorcyzmował dziewczynę? Karras był tylko asystentem, który pomagał, przy
egzorcyzmie [ podkreślam: POMAGAŁ ]. Wspomniano, w „Egzorcyście 2:
Heretyku”, o Ojcu Merrinie, gdyż fabuła filmu przenosi nas, do czasów JEGO
młodości, abyśmy mogli zrozumieć bardziej to, skąd pochodzi demon Pazuzu,
oraz to, że Merrin już z nim walczył. Zawiedzonych zapraszam, do oglądania
„Egzorcysty 3: Legionu” – film ten poświęcono Karras’owi.
Kończąc tę recenzję
chciałbym powiedzieć, że ludzie podchodzą, do niego negatywnie, gdyż po
prostu ciężko jest zrozumieć opisaną w nim historię. No cóz- jeśli ktoś
obejrzał film jednokrotnie i nie chce do niego wracać, nigdy nie zrozumie,
co film ma, do zaoferowania widzowi – Mi udało się zrozumieć.
ZOBACZ RÓWNIEŻ
AUTOR:
REMI |
|