|
„I met him … fifteen years
ago. I was told there was nothing left. No reason ... nowhere conscience, no
understanding in even the most rudimentary sense, of life or death of ... good
or evil, right or wrong.”
Haddonfield, Illinois – 31 października 1963 roku.
To była wyjątkowo zimna noc
w Zaduszki, gdy sześcioletni wówczas Michael Audrey Myers brutalnie zamordował
swoją siedemnastoletnią siostrę, Judith Margaret Myers dużym, kuchennym nożem.
Za swą brutalną zbrodnię został skazany na sanatorium psychiatryczne Smith’s
Grove. Tam, w zamknięciu, z dala od społeczeństwa, bezradnie spędził piętnaście
lat. Ale 30 października 1978 roku rzeczy uległy zmianie…
The Night HE Came Home!
Tej nocy Michael postanawia
uciec ze szpitala…
Tej nocy Zło powróci do miejsca, gdzie się narodziło…
Tej nocy terror sprzed piętnastu lat zacznie się na nowo…
Przez piętnaście lat
Michaela badał doktor Samuel ”Sam” Loomis. Gdy Michael miał zostać
przetransportowany do sądu, aby usłyszeć wyrok za swą zbrodnię, zbiegł ze
szpitala, a doktor i pielęgniarka Marion Chambers zostali sami w deszczu.
Michael wrócił do domu…
Tak właśnie zaczyna się Jego
historia.
Historia
szaleńca-psychopaty, który jest ”znakiem rozpoznawczym” święta Wszystkich
Zmarłych. ”Człowieka”, który zrodził się ze Zła, i którego jedynym celem jest
zbieranie swych żniw w małym, cichym miasteczku Haddonfield w stanie Illinois. W
Tym domu, Tamtej nocy rozpoczęła się historia jednego z największych morderców w
historii kina. Czemu film ten zasługuje na miano tak dobrego? Przekonajmy się…
Pomysł na zrealizowanie
filmu opowiadającego o mordercy, który ściga dziewczynę w Zaduszki zrodził się w
głowie Irvina Yablans’a. Scenariusz został napisany przez Debrę Hill i Johna
Carpentera [„Ucieczka z Nowego Jorku”, „Mgła”], odpowiedzialnego również za
muzykę i reżyserię.
Film zrealizowano w
przeciągu 21 dni, a opisana w nim historia jest niezwykle oryginalna i
intrygująca. Bowiem, kto w latach 70-tych wpadłby na pomysł zrealizowania filmu
o fabule tak wciągającej i przerażającej jednocześnie? Tym bardziej, że od czasu
„Nocy Żywych Trupów” George A. Romero, czy „Psychozy” Hitchcocka z 1960-go, nie
mieliśmy okazji oglądać żadnych godnych polecenia obrazów z gatunku
horror/thriller.
Co jest takiego w tym
filmie…?
Cóż – przede wszystkim, jest debiutem młodziutkiej wówczas aktorki – Jamie Lee
Curtis, która bardzo przekonująco zagrała swoją postać – Laurie Strode.
Bardzo ciekawa staje się
fabuła w miarę, jak się rozwija: Wpierw mamy rok 1963 – i scenę morderstwa
Judith Myers. Akcja przenosi się później o piętnaście lat naprzód, abyśmy mogli
zobaczyć widowiskową scenę ucieczki Michaela ze Smith’s Grove. Aż wreszcie, na
pierwszy plan wchodzi Laurie – niewinna, normalna dziewiętnastolatka, którą cały
czas obserwuje tajemnicza postać o nieznanej twarzy – efekt rewelacyjny! Co do
obsady, niezwykle przekonująco zagrali także: ŚP Donald Pleasence (w roli
psychiatry Michaela z dzieciństwa – Dr. Loomis’a), Charles Cyphers (w roli
szeryfa miasta Haddonfield) oraz oczywiście rewelacyjny Tony Moran w roli
Michaela.
Kolejne, co zwraca naszą
uwagę, to niezapomniana narracja muzyczna Johna Carpentera. Jest to chyba
najlepsza ścieżka dźwiękowa, jaką temu kompozytorowi, scenarzyście i reżyserowi
udało się stworzyć. Świetne brzmienie, genialne wpasowanie w film oraz kultowy
już motyw przewodni („Halloween Theme – Main Title” lub „Halloween 1963”)
sprawiają, że tej muzyki nie da się zapomnieć, a słuchanie jej będzie dla nas
doznaniem porażającym. Na plus zalicza się także to, że oryginalny soundtrack z
filmu, oraz jego luksusowa edycja, wypuszczona z okazji dwudziestej rocznicy od
powstania filmu, są dostępne dla polskich słuchaczy, więc możemy się delektować
nawet dziś tymi cudownymi utworami, które brzmią rewelacyjnie zarówno w filmie,
jak i poza obrazem.
Znajdziemy w tym filmie
wiele świetnych efektów specjalnych. Poczynając od sceny, gdy Michael zabija
Judith,, należy wspomnieć m.in. o takich momentach, jak:
- ucieczka Myersa z sanatorium,
- przeszukiwanie zrujnowanego domu mordercy przez Dr. Loomis’a i szeryfa,
- zgony przyjaciół Laurie (w jednej z tych scen Michael pokazuje się w
prześcieradle, a później widzimy Jego twarz, gdy odbiera telefon od Laurie –
niezapomniany widok!)
- Laurie szukająca swoich przyjaciół w nocy,
- ucieczka dziewczyny przed szaleńcem,
- jej walka z Michaelem, oraz oczywiście niezwykle trzymający w napięciu,
zaskakujący i porażający finał, kiedy to Doktor Loomis spotyka się z Michaelem.
Tak jest – efektów specjalnych znajdziemy tu naprawdę mnóstwo. Napięcie będzie
nam towarzyszyć od początku do końcowych liter.
Nie można także zarzucić
zupełnie niczego fabule. Napisana oryginalnie, przedstawiona bardzo ciekawie i
realistycznie. Grozę i napięcie potęguje rewelacyjna muzyka. Pogratulować trzeba
także scenarzyście, za doskonale przedstawione scen morderstw. Bowiem, dzięki
nim Michael przeszedł do historii jako jeden z najlepszych i
najoryginalniejszych zabójców.
Film ten, to bez wątpienia
klasyk. Główny ”bohater” skłania nas do rozważań, i tak naprawdę do samego końca
nie zdołamy sobie odpowiedzieć na pytanie „Dlaczego Michael zabija?”, „Czy Myers
jest człowiekiem?”. Możemy jedynie snuć domysły na podstawie opowiedzianej
historii oraz tego, co Michael zrobił. Właśnie to jest takie genialne –
pozostawienie widza w niepewności do samego końca. Drugi raz w filmie grozy
spotkałem się z czymś takim (pierwszy raz przy „Psychozie” Hitchcocka, kiedy to
widzimy owiniętego w koc Normana Batesa z uśmiechem na twarzy…). Połączenie
świetnie brzmiącej muzyki, przemyślnie napisanego scenariusza, dobrej obsady i
inteligentnych, zapadających w pamięć dialogów („The evil is gone!”, „I was told
there was nothing left”, „He’s not human”) w efekcie dało nam nie tylko horror,
nie tylko jeden z najlepszych filmów grozy, ale także niezapomniane uczucie
strachu, przejęcie i podniecenie, których nie jeden późniejszy film nie zdołał w
nas wywołać.
Bardzo polecam ten film.
Uważam, że żaden szanujący się fan horroru nie ma prawa przejść obok dzieła
Carpentera obojętnie. Film jest genialny, muzyka rewelacyjna – a Michael Myers
jest jednym z pierwszych i najlepszych morderców.
„Nie wiadomo, czy jest
człowiekiem” – ta myśl nasuwa nam się, gdy widzimy, że nic nie jest Go w stanie
powstrzymać, unieszkodliwić, ani nawet zabić. Nie ma się co dziwić. Przecież,
jak twierdzi Dr Loomis - Michael jest czystym Złem. Nie ważne, jak byśmy tego
pragnęli, nie ważne, jak byśmy się starali – i tak nigdy nie zdołamy wypielić
Zła z tego świata. Jeśli wierzyć, że wieczne i niezniszczalne, to Michael Myers
jest moralitetem na temat Zła w naszym życiu…
„I spent eight years trying
to reach him ...and then another seven trying to keep him locked up, because I
realized that what was living behind that boy's eyes was purely and simply...
evil.”
ZOBACZ RÓWNIEŻ

DVD |

CIEKAWOSTKI |

KSIĄŻKI |

SYLWETKI |

MUZYKA |

DOWNLOAD |
|
|