|
Jestem ogromnym fanem serii „Koszmaru minionego lata”, przez co z
niecierpliwością czekałem na jej trzecią już odsłonę, która miała ukazać się
od razu na rynku DVD, co spotęgowało moje obawy przed seansem. Oczekiwania
miałem ogromne, gdyż Ben Willis, to dla mnie niekwestionowana legenda kina
grozy. Pierwsza część była świetna: gwiazdorska obsada, tajemniczy morderca
nie zasłonięty maską, nastrojowa sceneria oraz tajemniczy finał. Druga też
nie była najgorsza, aczkolwiek schematyczna. Po raz kolejny do obsady
zatrudniono znane gwiazdy, akcję ulokowano na tropikalnej wyspie odciętej od
świata przez szalejący sztorm i znowu złowieszczy rybak skrywający
tajemnicę. Czego można było się spodziewać po części trzeciej? Przed
premierą wiadomo było tylko, że Jennifer Love Hewitt i Freddie Prinze Jr.
nie przyjęli proponowanych im ról, oraz że film miał być wierną fabularną
kopią „jedynki”. Właśnie. Miał....
Grupka
przyjaciół spędza wieczór na miasteczkowym festynie zorganizowanym z okazji
święta 4 lipca. Jeden z uczestników zabawy opowiada historię mordercy w
rybackim płaszczu i z hakiem zamiast ręki. Wpadają na pomysł, zrobienia
wszystkim żartu, aby przestraszyć ludzi przebierając się za owego zabójcę.
Niestety zabawa kończy się tragicznie. Jeden z uczestników zdarzenia
spadając z dachu nadziewa się na rurę przez co umiera. Zszokowani
nastolatkowie wyrzucają przebranie i obiecują zabrać tajemnicę do grobu. Nie
przypuszczają jednak, że ktoś doskonale wie co uczynili i rok po tragicznych
zdarzeniach wysyła do nich mrożącą krew w żyłach wiadomość...
Na samym wstępie muszę zadać pytanie, które nurtuje mnie do dzisiaj: Co się
stało z drugoplanową blondynką, która znajduje się na okładce filmu? Czy
może scenarzyści postanowili zrobić z niej zamaskowanego mordercę, nie
pokazując jej, aż do finału? Otóż nie. Po prostu została zapomniana. Nie
mogę wyjść z podziwu, jak można zapomnieć o bądź co bądź jednym z
ważniejszych bohaterów. Logicznych dziur w fabule jest więcej. A jeśli
chodzi o samą fabułę to została kropka w kropkę zerżnięta z jedynki. O ile w
przypadku części drugiej postanowiono wprowadzić trochę świeżości, o tyle tu
nie ujrzymy nic nowego. Powtarzam NIC. Do obsady zatrudniono mało znanych
aktorów. Ja rozpoznałem wyłącznie Davida Paetkau, który zagrał nieznaczną
rólkę w „Oszukać przeznaczenie 2”. Napięcie? W tej produkcji to obce
pojęcie. Jest może kilka dobrych scen, ale tylko dobrych i to na tle reszty,
bo w lepszych filmach wypadłyby miernie. Zachowanie bohaterów może
przyprawić o ból brzucha (spowodowany śmiechem). Tak idiotycznego toku
myślenia dawno nie widziałem (przykład: w środku filmu kiedy wiadomo już, że
nastolatkowie są w niebezpieczeństwie, a na dodatek morderca jest w pobliżu,
jeden z nich idzie dla odstresowania napić się czegoś mocniejszego do barku,
gdzie zostaje sam). Same dialogi między bohaterami nie są takie złe, co na
szczęście dla tego obrazu nie pogłębia mankamentów, ale nie ratuje całości.
Mocną stroną są też lokacje: piękna kolejka szynowa otoczona górskimi
szczytami, festyn, miasteczko... Fani rozlewu krwi nie będą zachwyceni. Jest
kilka mocnych elementów (rozcięcie gardła), ale w pierwszym lepszym horrorze
są one powszechnością. Dlatego też dziwi mnie fakt, dlaczego film dostał
kategorię wiekową „od 18 lat” (?). Jeżeli chodzi o mordercę, to podczas
seansu możemy być mocno zbici z tropu (bo jak wiadomo w drugiej części
„Koszmaru...” Ben został zabity). Rozwiązanie jest tak głupie, że fani serii
poczują się po prostu oszukani...
I nie ma co ukrywać. „Koszmar kolejnego lata” to produkcja korzystająca z
popularności swojego tytułu. Moim skromnym zdaniem twórcy tego marnego filmu
zakpili z widzów, a przede wszystkim z fanów licząc na łatwy zarobek. Jestem
tym bardziej zawiedziony, że trailer udostępniony przed premierą zapowiadał
porządny, dobrze skonstruowany slasher. Pomimo wszystkich wad nie mogę
zaprzeczyć, że zadowoleni będą zwolennicy teenslasherów, bo jakkolwiek by
nie patrzeć film zawiera wszystkie jego elementy. Myślę też, że gdyby został
wydany pod innym tytułem i zrezygnowano by z mordercy-rybaka, to zostałby
przynajmniej odrobinę cieplej przyjęty, także przeze mnie..
 |
::PLUSY::
+ciekawa sceneria
+ kilka miernych scen
+ dobry jako zwykły teenslasher
+ nawet niezły scenariusz
::MINUSY::
- aktorstwo
- scena kulminacyjna
- zachowanie bohaterów
- brak logiki
- nie straszy
::OCENA FILMU::
3/10 |
 |
|
|
AUTOR:
KUBA |
|
|