|
Grupa przyjaciół jest terroryzowana przez
nieznanego mężczyznę w małym miasteczku, w Kolorado. Kiedy coś, co miało być
zwykłym psikusem nastolatków bazującym na przerażającej legendzie związanej
z 4-lipcowym świętem, kończy się przypadkową śmiercią jednego z przyjaciół,
reszta przyrzeka utrzymać sprawę jego śmierci w tajemnicy, tak by nie
wyszedł na jaw ich udział w wypadku. Wspólna przyjaźń wystawiona zostaje na
ciężką próbę. Nadchodzi kolejne święto Dnia Niepodległości. Wszyscy
niespodziewanie dostają straszne wiadomości sugerujące, że jeszcze ktoś wie,
co stało się fatalnego letniego wieczoru przed rokiem. Czy uda im się
powstrzymać potworną legendę, zanim stanie się rzeczywistością i zanim
wszyscy nie zginą jeden po drugim zamordowani przez tajemniczego mściciela w
kapturze?
Fabuła jest taka sama jak w części pierwszej
i drugiej, ale jak „Koszmar minionego lata” i „Koszmar następnego lata”
miały dobrą obsadę, montaż i efekty, tak „Koszmar kolejnego lata” z tych
rzeczy nie ma nic. Scenariusz obfituje w masę absurdów np. para wrogów, po
krótkiej wymianie zdań idzie do łóżka. Oglądając „Koszmar …” mamy wrażenie,
iż jego twórcy nie mieli zielonego pojęcia o robieniu filmów.
Reżyserzy
Damon Santostefano,
Sylvain White
nie wprowadzili żadnej nowości do scenariusza, aby ich film był oryginalny.
Na zwrócenie uwagi zasługuje tylko morderca, jego wygląd jest taki sam jak w
poprzednich częściach, ale tożsamość to całkowita nowość, której nie zdradzę
aby nie psuć nikomu seansu.
Co do efektów wizualnych to są one z lekka
nie dopieszczone, aczkolwiek nie rażą swą tandetnością. Co do sposobów
zabijania to nie doświadczymy tu żadnej nowości, jak zwykle w ruch idzie
nóż, jedynie ciekawe jest końcowe uśmiercenie rybaka. Co do charakteryzacji
owego rybaka, to jest ona wykonana starannie i robi wrażenie, lecz jest to
za mało by film na tym zyskał. Aktorstwo było fatalne, dostaliśmy w roli
głównej Brooke Navin, apatyczną i nieumiejętną aktorkę, która bardziej
pasuje do komedii dla nastolatków niż do horrorów, w których postać
pierwszoplanowa (w slasherach z reguły kobieta) powinna być przyjazna dla
nas i urodziwa, niestety Amber (bo tak nazywa się postać grana przez Brooke)
jest totalnym tego przeciwieństwem. O reszcie młodych aktorów nie wypowiadam
się, gdyż nie ma to najmniejszego sensu, totalna amatorszczyzna. Aż dziw
bierze, że we wcześniejszych częściach grali tak rozpoznawalni i zdolni
aktorzy jak
Jennifer Love Hewitt
i
Freddie Prinze Jr.
Należy zwrócić uwagę na realizację owego
filmu, kamera lata jak opętana, a sam horror prezentuje się niczym nisko
budżetowy film z dolnej półki. Muzyka jest na szczęście klimatyczna i trochę
umila czas spędzony podczas oglądania tegoż obrazu. Zakończenie filmu też
nie jest zadowalające, gdyż daje nam do zrozumienia iż w następnych latach
powróci złowieszczy rybak… Ciekaw jestem jak czwartą część nazwą nasi
nieudolni dystrybutorzy, poszli na łatwiznę dając pierwszej części tytuł
„Koszmar minionego lata” zamiast „Wiem co zrobiłaś zeszłego lata”, na ich
nieszczęście pojawiły się jeszcze dwie części, w których słowo „minionego”
zamieniono na „następnego” i „kolejnego”, zobaczymy jak wybrną z problemu
nadania tytułu potencjalnej czwartej części…
Tego filmu nie należy nikomu polecać, można
tylko zaproponować jego obejrzenie osobom które widziały dwie wcześniejsze
części, a reszcie lepiej zrobi oglądnięcie kolejnego odcinka „Mody na
sukces”.
 |
::PLUSY::
+
muzyka
+ charakteryzacja rybaka
::MINUSY::
- aktorstwo
- scenariusz
- efekty specjalne
- zakończenie
- praca kamer
::OCENA FILMU::
3,5/10 |
 |
|
|
AUTOR:
DEJW |
|
|