|
Każdy
z nas będąc dzieckiem czegoś się bał. Pająki, ciemność, bobo (;-)), baby
jagi, czy inne straszydła potrafiły doprowadzić nas do potwornego strachu.
Zapewne też każdy z nas pamięta jak będąc dzieckiem, zasypiając w ciemnym
pokoju każdemu cieniowi przyglądał się z niepokojem. W 2001 roku mało znany
szerszej publice reżyser i scenarzysta Victor Salva nakręcił film, który
przywrócił moje dziecięce fobie na około 90 minut, których nie żałuję…

Trish
i Darry - typowe amerykańskie rodzeństwo, wykorzystując przerwę na
uniwersytecie wracają do rodzinnego domu przez mało uczęszczaną drogę. Nagle
wielki, obskurny truck zajeżdża im drogę i próbuje zepchnąć ich na pobocze.
Cudem unikają wypadku i kontynuują podróż. Kilka chwil później, koło
opuszczonego, przydrożnego kościoła zauważają tajemniczego kierowcę
ciężarówki wrzucającego do starej rury owinięte w prześcieradła pakunki.
Zaniepokojone rodzeństwo postanawia sprawdzić zawartość owym paczek, co
rozpoczyna największy koszmar w ich życiu…

Fabuła co możecie wywnioskować po moim opisie jest dość oryginalna, ale nie
jakoś szczególnie zawiła. Historia jest opowiedziana dosyć ciekawie. Reżyser
uzyskał ciekawy efekt umieszczając scenę „walki” z truckiem na pustkowiu w
środku dnia, przy jasnym oświetleniu, co wywołało (mam nadzieję) zamierzone
odczucie prostoty, a jednocześnie jakiegoś zagmatwania. Aktorstwo stoi na
dosyć zjadliwym poziomie. Denerwować mogą jedynie oryginalne miny Justyna
Longa, jednak reżyser skrzętnie je wykorzystał w zakończeniu, choć może już
od początku miał taki zamiar (?). Muzyka jest świetna przez co zdecydowano
się na wydanie soundtracku z filmu. Szczególnie zapada w pamięć melodyjka „Jeepers
Creepers” zapowiadająca atak Creepera (co moim zdaniem jest wyśmienitym
pomysłem). Charakteryzacja monstrum wypadła o dziwo bardzo dobrze. Spodobało
mi się to, że przez większość filmu nie jesteśmy do końca pewni jak wygląda
Smakosz w pełnej krasie. Niestety kiedy już to następuje, czar jego postaci
pryska, a szkoda bo atmosfera była genialna. Film warto oglądnąć dla kilku
scen jak choćby ta w piwnicach komisariatu policji, czy w domu kotów.
Natomiast natknąłem się niestety na coś co mnie poraziło sztucznością, ale
nie będę zdradzał co, pewnie sami do tego dojdziecie oglądają film (a raczej
tą scenę).

Podsumowując „Smakosz” to film nie tyle innowacyjny, co ciekawie
opowiedziany. Można go porównać do wielofunkcyjnego telefonu komórkowego. Ma
to co powinien mieć horror plus inne smaczki dla rozrywki. Za wszystko co
przywołało we mnie pozytywne odczucia wystawiam wysoką ocenę.

|
::PLUSY::
+ ciekawie opowiedziany
+ atmosfera
+ postać medium
+ muzyka
+ różnorodność lokacji
+ sposób wybierania ofiar
::MINUSY::
- końcowe ukazanie
Creepera
- zakończenie
::OCENA FILMU::
7/10 |

|
|
|
AUTOR:
KUBICZKEN |
|
|