SPIS WEDŁUG TYTUŁÓW ORYGINALNYCH

0-99A  B  C  D  E  F  G  H  I  J  K  L  Ł  M  N  O  P  Q  R  S   U  V  W  X  Y  Z  Ż  Ź


 



 

MY LITTLE EYE



 

 

::TYTUŁ POLSKI::
Morderstwo w sieci

::REŻYSERIA::
Marc Evans

::SCENARIUSZ::
David Hilton,
James Watkins

::MUZYKA::
???

 

 

::OBSADA::
Stephen O’Reilly, Sean Johnson, Laura Regan...

::KRAJ::
Francja, Kanada, USA, Wielka Brytania

::ROK::
2002

::CZAS TRWANIA::
 95 min.


 
 

Programy telewizyjne typu reality show cieszą się na świecie wielką popularnością. Dzięki nim zwykli ludzie mogą pooglądać kiedy chcą życie innych osób. Ich zmartwienia, sukcesy, czy też porażki. Z czasem jednak tego typu rozrywka staje się uzależnieniem. Dlatego też stacje telewizyjne węsząc łatwy zarobek prześcigają się w oryginalności pomysłów na tego typu produkcje. Czasem, aż za bardzo...

Piątka śmiałków zgłasza się do internetowego reality show. Mają spędzić sześć miesięcy w starym domu na odludziu. Nagrodą jest okrągły milion dolarów, który zdobędą tylko pod jednym warunkiem: nikt nie może zrezygnować. Danny, Emma, Charlie, Matt i Travis to skrajnie inne osobowości. Każdym z nich kieruje inny motyw brania udziału w programie. Właściwa akcja filmu zaczyna się kiedy do upragnionych sześciu miesięcy pozostaje kilka tygodni. Wszyscy pragną już opuścić upiorny dom z którego nie mogą wychodzić po zmierzchu. Nagle jednak wszystko się komplikuje: uczestnicy dostają dziwne przedmioty, które przywołują mroczne demony ich przeszłości. Motywowani jednak wysoką nagrodą wszyscy postanawiają wytrwać. Sytuacja dramatycznie ulega zmianie gdy niedługo przed zakończeniem okresu warunkowego jeden z uczestników popełnia samobójstwo... Czy jednak wszystko jest tym na co wygląda?

Podczas gmerania w wypożyczalni mój wzrok przyciągnęła ciekawa okładka tego filmu. Czytając jego zarys fabuły niesamowicie mnie zaintrygował i wtedy wiedziałem już, że nadchodzący wieczór spędzę z „My little Eye”. Ciekawy jest początek filmu, który zachęca do kontynuowania seansu. Widzimy sylwetki wszystkich osób przebywających w odludnym domu, gdzie ma rozegrać się film. Możemy dowiedzieć się o nich kilku rzeczy, co stanowi jak dla mnie udane przedstawienie postaci. Następnie akcja przenosi się na właściwe miejsce wydarzeń. Fabuła tej produkcji była już kilka razy eksploatowana, jednak według mnie tu jest ona najbardziej wyrazista i ciekawa. Głównym atutem „Morderstwa w sieci” jest napięcie, które towarzyszy widzowi już od pierwszych minut projekcji. Byłem naprawdę wciągnięty oglądając ten film. Właściwie to czułem się tak jakbym oglądał reality show, a nie horror. Prawdę mówiąc, mankamentem tego obrazu jest właśnie to, że akcja rozwija się bardzo powoli, co może niecierpliwić albo potęgować napięcie w zależności od widza. Mimo to cały czas dostajemy jakieś przesłanki, że coś jest nie w porządku (dziwne paczki, wizyta tajemniczego gościa, sceny po zmroku). Aktorzy mimo, że mało znani grają według mnie naturalnie i solidnie, dzięki czemu naprawdę mamy wrażenie, że oglądamy dokument. Natychmiast rzuca się w oczy, że produkcja jest niskobudżetowa. Efektów specjalnych tu nie uświadczymy, co jednak nie jest wadą akurat tej produkcji. Muzyki specjalnie nie dostrzegłem, co spotęgowało uczucie prawdziwości obrazu.

Mój podziw natomiast wzbudziło to, że producentom udało się stworzyć porządny film przy udziale jedynie siedmiu postaci! W filmie jest naprawdę wiele dobrych scen: m. in. kiedy w nocy zaświecają się światła oślepiające przed domem sygnalizując kogoś obecność na zewnątrz. Takich smaczków jest więcej. Szczególnie spodobały mi się ujęcia z kamer programu, oraz moment kiedy wyjaśniona zostaje mroczna tajemnica programu. Koniec słodzenia. Przyszła pora na słabsze punkty, których niestety reżyser się nie ustrzegł. Jest to między innymi słaby scenariusz, a także - jak już wcześniej wspomniałem - powolna akcja w pierwszej połowie filmu. Całość nie sprawdza się też jako rasowy horror, przez co nie wszystkim mogę go polecić.

Reasumując „Morderstwo w sieci” jest filmem ciekawym, przemycającym ciekawe treści, co powoduje, że obraz ten nie jest płytki. Produkcja ukazuje do czego może posunąć się człowiek z chęci zarobienia pieniędzy. Sądzę, że osoby lubiące kino „dwudenne” będą zadowolone. Polecam szczególnie osobom poirytowanym współczesnym reality show. Za ciekawą i innowacyjną formę przekazu dodaję plusa do oceny. 
 

::PLUSY::
+ ciekawa fabuła
+ bardzo przyzwoite aktorstwo
+ ostatnie 30 min filmu
+ wiele dobrych scen
+ ujęcia z kamer

::MINUSY::
- wolno rozwijająca się akcja
- scenariusz
- dialogi

::OCENA FILMU::
6/10

   

AUTOR: KUBA