::INFORMACJE::




::TYTUŁ POLSKI::

Zakonnica

::
REŻYSERIA::
Luis De La Madrid

::SCENARIUSZ::
Manu Diez

::MUZYKA::
David Carretero
 

::ROK::
2005

::CZAS TRWANIA::
100 min.

::OBSADA::
Montse Pla,
Oriana Bonet,
Ludovic Tattevin,
Teté Delgado,
Anita Briem,
Manu Fullola

::PLUSY::
+ E
fekty specjalne

::MINUSY::
- Cała reszta, a szczególnie zakończenie.

::OCENA FILMU::
1/10

 

 


SPIS WEDŁUG TYTUŁÓW ORYGINALNYCH

0-99A  B  C  D  E  F  G  H  I  J  K  L  Ł  M  N  O  P  Q  R  S   U  V  W  X  Y  Z  Ż  Ź


NUN, THE (MONJA, LA)

 

O jeden film za daleko…

Zaskakujące zakończenia są dość ciekawym elementem w filmie. Jednak trzeba je umieć robić. To po pierwsze. Po drugie: jeśli w kolejnym obrazie znowu serwują nam zaskakujący koniec, to zaczyna to być już nudne. Po trzecie: jeśli takowy koniec pojawia się na zasadzie „ni przypiął, ni wypiął”, to widz może się wkurzyć. I po czwarte: jeśli widzom serwuje to Brian Yuzna, to jest to cios poniżej pasa. A tak, niestety, stało się w przypadku filmu „Zakonnica”, którego producentem jest właśnie Yuzna.

Sześć koleżanek mieszka w internacie, prowadzonym przez zakonnice. Jedna z sióstr okazuje się być sadystką, której zależy tylko i wyłącznie na bezsensownym znęcaniu się nad uczennicami. Pewnego razu odkrywa ona, że jedna z dziewcząt jest w ciąży. Zakonnica postanawia pozbyć się tej ciąży. Przyjaciółki postanawiają jakoś pomóc swojej koleżance. W wyniku nieszczęśliwego wypadku zabijają one zakonnicę. Po tym incydencie szkoła zostaje zamknięta. Dziewczęta rozpoczynają własne życie. Po siedemnastu latach koszmar jednak powraca. Powoli zaczynają ginąć kolejne kobiety, które jako młode dziewczęta brały udział w zabójstwie siostry-sadystki. Wszystko wskazuje na to, że sprawcą śmierci jest duch zakonnicy…

Fabuła zapowiada się ciekawie. Można pomyśleć, że wręcz wciągająco. Jest tajemnica, jest groza. Efekty specjalne są na dość przyzwoitym poziomie. Czasami przypominają słynny „Dark Water”, bo kluczowe elementy fabuły dzieją się w wodzie i poprzez wodę. Jednak, gdy widz dociera wreszcie do końca filmu, okazuje się, że nie pozostaje nic innego, jak rozwalić monitor czy telewizor jakimś ciężkim przedmiotem. Może zabrzmi to bardzo nieparlamentarnie, ale napiszę to: tak durnego, debilnego i nielogicznego zakończenia horroru nigdy nie widziałem. Konia z rzędem temu, kto wyjaśni mi, jakim cudem scenarzysta wpadł na tak idiotyczny pomysł zakończenia obrazu. Finał tego filmidła wykazuje luki i nielogiczności całego scenariusza. A to nie koniec. Kretynizm scenariusza potwierdzają aktorzy, którzy snują się po planie i nie wiadomo, po co to robią. Niestety, Yuzna firmując swoim nazwiskiem to „dzieło” kompletnie dał ciała. Twórca, który ma na swoim koncie dość dobre horrory powinien zrobić coś lepszego, a nie taki gniot, który powoduje u widza tylko irytację i nic więcej. Niestety, tego filmu nie ratują dobre efekty specjalne. Nic nie może uratować filmu, jeśli scenariusz został napisany niechlujnie.

Podsumowując: Yuzna rękoma Luisa de La Madrida, który jest reżyserem „Zakonnicy”, dał znak widzowi, że jako twórca horrorów zaczyna się wypalać. Innym znakiem producenta dla widza jest potraktowanie go jak ostatniego idioty, który nie połapie się w debilizmie scenariusza zaserwowanego nam przez twórcę. I chyba dla twórców tego „dzieła” był to „o jeden film za daleko”.


ZOBACZ RÓWNIEŻ


DVD

CIEKAWOSTKI

KSIĄŻKI

SYLWETKI

MUZYKA

DOWNLOAD

AUTOR: EARENDEL

 
     
 



::GALERIA::