|
Prison of the Dead
to kolejny twór wytwórni Full Moon ( Puppet Master, Ragdoll ). Tym razem
nie mamy do czynienia z morderczymi zabawkami ,ale z przywróconymi do
życia średniowiecznymi katami...
Kristoff to syn dość
ekscentrycznego milionera. Sam zresztą niewiele różni się od ojca. Obu panów
bardzo interesują zjawiska paranormalne. Ojciec Kristoffa wykupuje stare
zamczysko, które zostało zaadaptowane na dom pogrzebowy. Zależy mu na
odnalezieniu klucza Talona ,który otwiera przeklęte cele gdzie kiedyś kaci
torturowali i mordowali czarownice. Kristoff używa fortelu i zaprasza swych
przyjaciół z liceum. Kiedy ci przybywają na miejsce i dowiadują się ,że cel
ich przybycia jest inny niż podał Kristoff a jego ojciec oferuje temu kto
odnajdzie klucz milion dolarów nagrody, zaczynają się swego rodzaju
niesnaski. Aby urozmaicić sobie czas Kristoff proponuję "zabawę" tablicą
Witchboard. Przez przypadek niestety uwalniają dusze czarownic oraz 3
śmiercionośnych katów – demonów. Od tej pory w zamku nikt już nie jest
bezpieczny, pytanie, czy ktoś dożyje rana ???
Muszę zacząć od tego,
że zazwyczaj filmy wytwórni Full Moon zostawiały w mej pamięci pozytywne
wrażenie. Nie inaczej było i tym razem, gdyż Prison of the Dead poziomem
wykonania wychodzi znacznie ponad przeciętną. Klimat bardzo mi się podobał,
ciągła burza za oknami okraszana uderzeniami piorunów, ciemna noc, stare
zamczysko w dodatku zamienione obecnie na dom pogrzebowy i grupa ludzi
szukających czegoś co niekoniecznie musi istnieć. Pikanterii temu
wszystkiemu dodatkowo dodaje 3bezlitosnych katów, którzy przemierzają
mroczne korytarze w poszukiwaniu swych ofiar. Gra aktorska nie stoi może na
jakimś szczególnie wysokim poziomie, miejscami zdarzają się zupełnie
niepotrzebne dialogi, które niewiele lub zupełnie nic nie wnoszą do akcji,
ale ogółem nie ma na co narzekać. Muzyka prezentuje się zupełnie dobrze,
mrocznie znakomicie dopasowując się do klimatu filmu. Jeśli chodzi o krwawe
to niestety tutaj muszę postawić minus. Kiedy Kat dopada swoją ofiarę, nie
zobaczymy tu sceny mordu a często nawet i efektu końcowego.
Jest to tak naprawdę
jedyny mankament tego filmu, niestety dość istotny. Wszak horror bez choćby
odrobiny krwi jest jak lizak bez patyka. Bardzo pozytywne wrażenie robią
natomiast kaci – mordercy. Każdy z trzech oprawców wyposażony jest w inne
narzędzie zbrodni. Każdemu z demonów oczy świeca się na czerwono co
niektórym może się wydawać odpustowe, ale w rzeczywistości sprawia to jak
najbardziej pozytywny efekt. Potęguje to bowiem dodatkowo nastrój grozy,
której i tak w "Prison of the Dead" nie brakuje.
Fanom Full Moona tego
filmu nie muszę przedstawiać natomiast mogę go polecić śmiał wszystkim
miłośnikom horroru.
ZOBACZ RÓWNIEŻ

DVD |

CIEKAWOSTKI |

KSIĄŻKI |

SYLWETKI |

MUZYKA |

DOWNLOAD |
AUTOR:
CRITTERS |
|