|
Film zaczyna się w
starym opuszczonym budynku, szkolnym. Właśnie tam małe dzieci (Jude,
Nick, Kelly i Wendy) bawią się w grę: „Zabójca nadchodzi”. Między czasie
przychodzi w to samo miejsce trójka rodzeństwa. Jedno z nich, Robin,
opuszcza grupę i znika w murach obiektu. Wszystko było by dobrze, gdyby
nie złośliwe dzieciaki, nieumyślnie wyrzucają dziewczynkę przez okno,
mała umiera natychmiast. Wendy zmusza swoich przyjaciół milczeć. Jednak
była tam jeszcze jedna osoba, o której obecności nikt nie wiedział, a
ona widziała wszystko...
Następnie przenosimy
się 6 lat później. Dorosłe już dzieci przygotowują się do najważniejszej
nocy w ich życiu, mianowicie Balu Maturalnego. Wszystko idzie znakomicie,
Kim, zarazem główna bohaterka jak i siostra zabitej dziewczynki, umówiona
jest z przystojnym Nickiem, jedynym z winnych. Wredna Wendy postanawia się w
jakiś sposób zmieścić na Kim za odbicie jej chłopaka. Jednak wszyscy są
pełni szczęścia. Nie biorą nawet na poważnie tajemniczych telefonów od
równie tajemniczego mężczyzny. Kiedy nadchodzi TA noc, wraz z nią przybywa
też morderca, który bez skrupułów zabija sprawców śmierci małej dziewczynki.
Czy komuś uda się przetrwać do końca ostatni w jego życiu Bal Maturalny?
Wiem, że opis fabuły
jest bardzo skrótowy, ale przez moje lenistwo, muszę się zrekompensować
mojemu serwisowi i pisanie 3. już recenzji może wykończyć... trochę.
Powracając jednak do sprawy „Prom Night”, jak już wcześniej wspominałem jest
to film, o którym wiele się słyszało, jednak jako horror nie wyróżnia się
czymś szczególnym z powstałych w tamtych czasach slasherów. W chwili
powstania porównywano go negatywnie z genialnym „Halloween”, zapewne z
powodu wystąpienia w obsadzie jednego nazwiska, Jamie Lee Curtis,
oczywiście. Od siebie dodam, że darze tę aktorkę wielkim szacunkiem i
podziwiam ją, że potrafiła się wybić w Hollywood i przestać by ć kojarzona z
matką. Dla przypomnienia zaznaczę, iż matką Jamie była Janet Liegh, słynna
Marion z „Psychozy” Alfreda Hitchcocka. Mimo, to ten obraz ma coś w sobie,
co nie pozwala oderwać wzroku od ekranu. Prawdopodobnie każdy znajdzie coś
dla siebie w tym filmie. Mnie osobiście najbardziej podobała się scena kiedy
Wendy ucieka przed mordercą i kiedy ten ma już ją na ”celowniku”, ta zwinnie
wymyka mu się. Takich scen jak ta, bądź podobnych jest tutaj trochę, jednak
jest to liczba niewielka.
Niestety, cała akcja
obejmuje tylko scen y mordu, ponieważ przez pierwsze 40 minut, nic tak
naprawdę nie nie dzieje. Nasi bohaterzy przygotowują się Balu, prowadzą
rozmowy, gdzieś się umawiają. Zwykłe życie nastolatków. Warto jednak to
przejść, nie tylko aby dowiedzieć się kto tutaj w końcu jest zabójcą. Od
strony technicznej, wszystko jest OK. Nie będę się wypowiadał na ten temat,
tak jak poziomu aktorstwa i bezsensownie przedłużał recenzję, chociaż by
nazwiskami aktorów . Natomiast jeśli chodzi o muzykę, to stoi na bardzo
wysokim poziomie. Właściwie oprawa dźwiękowa jest wizytówką całej serii
„Balu Maturalnego”. Więcej uwag nie mam jeśli chodzi o ten film, więc czas
już kończyć.
„Prom Night” można
umieścić w kategorii tzw. „mocnych średniaków”. Klasyk to na pewno nie jest,
ale świadomość, iż się go obejrzało, sprawia przyjemność. Polecam film
miłośnikom horroru i nie tylko, ponieważ jak już wcześniej wspominałem każdy
znajdzie w tym filmie coś dla siebie. Pełna siódemeczka!
ZOBACZ RÓWNIEŻ

DVD |

CIEKAWOSTKI |

KSIĄŻKI |

SYLWETKI |

MUZYKA |

DOWNLOAD |
AUTOR:
DICK |
|