::INFORMACJE::




::TYTUŁ POLSKI::
Psychoza

::
REŻYSERIA::
Alfred Hitchcock

::SCENARIUSZ::
Joseph Stefano

::MUZYKA::
Bernard Herrmann

::ROK::
1960

::CZAS TRWANIA::
109 min.

::OBSADA::
Anthony Perkins
Vera Miles
John Gavin
Martin Balsam

::PLUSY::
- Muzyka
- Gra aktorska na wysokim poziomie
- Suspens wzrastający w miarę rozwoju fabuły filmu
- Norman Bates
- Legendarna ”prysznicowa scena”
- Kilka mocnych scen
- Wzór dla późniejszych filmów grozy
- Klasyk
- Dodatki (na płycie DVD)


::MINUSY::
- Trochę za wolno rozwijająca się akcja (na początku)
- Jednak trochę za krótki
- Czarno-biały

::OCENA FILMU::
10/10
 

 


SPIS WEDŁUG TYTUŁÓW ORYGINALNYCH

0-99A  B  C  D  E  F  G  H  I  J  K  L  Ł  M  N  O  P  Q  R  S   U  V  W  X  Y  Z  Ż  Ź


PSYCHO

 

Alfred Hitchcock to jeden z najwybitniejszych twórców filmów, które postawiły sobie za cel wywoływanie strachu (lub jak kto woli – dreszczyku emocji), a jednocześnie podniecenia na widzu. Mówiąc ”film przerażający” nie da się nie wspomnieć któregoś z jego klasycznych dzieł, jak np. „Ptaki”. Mimo, że filmy, które nakręcił Hitchcock nie do końca zaliczają się do horrorów, wśród nich z pewnością jest jeden, który zasługuje na miano nie tylko horroru, ale i jednego z najbardziej przerażających filmów w historii kina.

Tak…Właśnie o Nim mowa. Jeden z najbardziej przerażających filmów w historii kina, to oczywiście klasyczna, legendarna już „Psychoza”. Nakręcony w 1960 roku na podstawie bestseller’owej książki Roberta Bloch’a film do dnia dzisiejszego wspominany jest jako jeden z pierwszych, kiedy mówi się o najlepszych filmach grozy. Czy słusznie…?

Freddy Krueger…Michael Myers…Jason Voorhees…Thomas Hewitt…- te nazwiska znają już chyba wszyscy poważni fani horrorów. Wymienione wyżej postacie, to nie tylko legendarni już mordercy-psychopaci. To także najlepsze z postaci, które zrodziły się w umysłach ich twórców. Postacie, które zabijają do dziś, które są największym koszmarem swoich ofiar…które mimo upływu czasu – będą żyć wiecznie i nie dadzą o sobie zapomnieć. Jednak, zanim w modzie były piły łańcuchowe i rękawice z ostrzami, coś innego zmroziło krew w żyłach…

Przed człowiekiem mordującym w snach, milczącym, poruszającym się jak cień psychopatą, zbierającym swe krwawe żniwo w Zaduszki, zabójcą w masce hokejowej i szaleńcem, którego znakiem szczególnym jest piła łańcuchowa, był ktoś jeszcze… Był to Norman Bates – cichy, nieśmiały właściciel motelu położonego na odludziu.

Norman Bates, z trupem w piwnicy; Norman Bates – człowiek, który uzyskał miano „pierwszego z szaleńców” i który utorował drogę swoim dzieciom z późniejszych obrazów grozy. Zanim swój urok zyskały maski hokejowe i piły mechaniczne, był Norman Bates - poruszający się w cieniu zabójca, czyhający z nożem w dłoni za prysznicową kurtyną. Historia Normana Batesa i zmagania z jego ”chorobą” stały się wyznacznikiem dla historii późniejszych filmów gatunku.

Marion Crane (Janet Leigh) do tej pory wiodła szczęśliwe życie. Kiedy jednak dowiaduje się, że nie będzie mogła więcej spotykać się ze swoim kochankiem, zdesperowana defrauduje pieniądze firmy, w której pracuje i postanawia uciec z miasta. Zatrzymuje się w oddalonym od cywilizacji motelu, prowadzonym przez Normana Batesa (w tej roli nie zapomniany, nie żyjący już Anthony Perkins). Jednak wyrzuty sumienia zaczynają ją dręczyć i chce zwrócić pieniądze. Postanawia więc spędzić noc w motelu, a następnego dnia, po powrocie do miasta oddać ukradzioną sumę. Niestety – historię Marion kończy słynna, wielokrotnie wspominana scena morderstwa pod prysznicem, dokonanego przez tajemniczą postać.

Zdesperowana siostra ofiary – Lila Crane (Vera Miles) wysyła na poszukiwania prywatnego detektywa (Martin Balsam). Podczas przeprowadzania śledztwa ten także pada ofiarą tajemniczego zabójcy. W końcu Lila z pomocą swego chłopaka – Sama (John Gavin) postanawia osobiście odnaleźć siostrę. Udaje się do motelu Batesa, a tam dokonuje przerażającego odkrycia…

Film, mimo upływu ponad 40 lat od produkcji, wciąż przeraża. Wykorzystany w świetnym stylu, klasyczny zabieg uśmiercenia głównego bohatera w połowie filmu doskonale wzmacnia atmosferę napięcia, a suspens wzrasta, dzięki sztuczce, jaką zastosował reżyser – początkowo film przypomina romans, jednak wraz z rozwojem wydarzeń zaczyna przypominać thriller, by w końcu zmienić się w przerażający, porażający swą doskonałością horror, w którym groza i suspens sięgają zenitu.

Rola z pozoru normalnego Batesa przyniosła Tony’emu Perkinsowi wielką sławę, a przerażająca scena morderstwa Marion Crane pod prysznicem wciąż cytowana jest wielokrotnie, gdy rozmawia się o rozmaitych horrorach. Jednak film nie uzyskał miana jednego z najlepszych swego gatunku tylko z powodu obsady czy przerażających scen. W tym obrazie znajdzie się wiele rzeczy, które decydują o końcowej opinii. Przede wszystkim należy wspomnieć świetną, doskonale wpasowaną w film muzykę, którą skomponował Bernard Herrmann. Poszczególne utwory świetnie potęgują atmosferę grozy, a czasem nawet są bardzo przyjemne dla ucha. Krążek z muzyką można nabyć w poszczególnych sklepach przez Internet, co bardzo polecam – fani horroru, Hitchcocka i samej „Psychozy” (a zwłaszcza Ci ostatni) na pewno nie będą czuć się zawiedzeni. Nie mam żadnych zastrzeżeń do gry aktorskiej – Janet Leigh dość przekonująco zagrała w jednej z najlepszych scen w filmie. Podobnie było w przypadku Very Miles, Martina Balsama i Johna Gavina, a gry Anthony’ego Perkinsa komentować nie trzeba – po prostu perfekcyjnie wczuł się w rolę Batesa.

Historia opisana w filmie jest bardzo ciekawa – i tu należą się pokłony nie tylko autorowi książki, na której oparto film, ale także Hitchcock’owi, bo to on pokazał w tak dobry sposób świat opisany w książce Blocha.

Efekty specjalne? Owszem, jeśli do takich zaliczyć sceny morderstw – są. Ale nie ma się co martwić, bo przecież najmocniejszym atutem obrazu mistrza suspense’u nie są efekty.

Film Hitchcocka to bez wątpienia klasyk, a przeżyć doznanych przy jego oglądaniu z pewnością długo nie da się zapomnieć. Jedno jest pewne – ten film przeraża. Gdy horror dobiega końca i wydaje się, że minęło co najgorsze, spojrzenie szaleńca owiniętego w koc nie daje nam spokoju. Dzięki temu nawet pod koniec nie spada nam napięcie, a to bez wątpienia działa na plus.

Tego filmu przegapić nie można. Każdy szanujący się fan horroru musi poznać historię Normana Batesa. Nie zapominajcie, że gdyby nie Norman Bates, nie było by tych, których dziś uważa się za największych zabójców w historii kina. I, podobnie jak oni – Norman ma swój styl. Styl, choć ”delikatniejszy” – bardziej przerażający. Styl, być może odpowiedzialny za sposób działania następców Batesa.

Polecam ten film fanom horroru z doświadczeniem, jak i tym, którzy swoją przygodę z tym gatunkiem dopiero co zaczęli. Z pewnością będzie to emocjonujące doświadczenie, które pokaże naprawdę, czym jest horror i jak wywoływać strach u widza. Mistrzowi Hitchcock’owi należą się pokłony za ten obraz. ”Psychoza”, choć ma swoje lata, jest dziełem genialnym. To pierwowzór takich klasyków, jak wspominany już „Halloween” czy „Teksańska Masakra Piłą Mechaniczną”. Nie wiemy, czy kiedyś nie powstanie film, który przewyższy mistrzostwo Hitchcocka, ale jedno jest pewne – postać Normana Batesa zawsze będzie miała honorowe miejsce wśród morderców, a „Psychoza” wśród horrorów będzie żyła wiecznie i na pewno zadziwi i przerazi fanów horroru jeszcze nie raz.


ZOBACZ RÓWNIEŻ


DVD

CIEKAWOSTKI

KSIĄŻKI

SYLWETKI

MUZYKA

DOWNLOAD

AUTOR: REMI

 
     
 



::GALERIA::