|
Dwanaście lat po premierze drugiej części „Dyniogłowego”,
stacja SF Channel wypuściła na rynek DVD kontynuację. Byłem pewien, iż
trzecia część będzie koszmarnie słaba, bo w końcu wyszła ze stajni SF
Channel (inne filmy tej stacji: „Komodo kontra Kobra”, „Lake Placid 2”). Za
reżyserię odpowiadał Jake West, którego wcześniejszym filmem była „Inwazja”
(„Evil Aliens”). Jak się okazało po seansie drugi sequel wcale nie jest taki
zły.

Akcja filmu rozgrywa się w pewnym małym,
amerykańskim miasteczku. Pracownicy lokalnego krematorium wycinają zmarłym
organy, po czym sprzedają je za duże pieniądze. Kiedy wszystko wychodzi na
jaw, w mieście powstaje panika, okazuje się, że organy pobrano też zmarłemu
synowi Molly Sue. Molly wraz z trzema innymi skrzywdzonymi osobami udaje się
do wiedźmy. Chcą by kobieta przywołała Dyniogłowego, który dokona krwawej
zemsty na pracownikach krematorium. Rozpoczyna się krwawa rzeź.

Pierwszy „Dyniogłowy” (1988) to jeden z
lepszych klasycznych horrorów, część druga (1994) była nieco słabsza,
aczkolwiek trzymała dobry poziom. Niestety trzeci odcinek jest najsłabszy.
Najbardziej przeszkadza prosta fabuła, motyw z handlarzami narządów jest
bardzo naciągany. Scenarzysta mógł wymyślić lepszy pretekst do tego by ktoś
chciał przywołać demona zemsty – Dyniogłowego. Przeszkadza też użycie w
niektórych scenach słabych efektów CGI, najczęściej są to momenty, w których
potwór skacze lub wspina się. Na szczęście wykorzystano też kostium, dzięki
któremu bestia wygląda przyzwoicie (ale nie tak dobrze jak w pierwszej
części). Miłośnicy efektów gore będą bardzo zawiedzeni. Do jedynych krwawych
scen należą poderżnięcia gardła i nabicie mężczyzny na pręt.

Aktorów występujących w filmie podzieliłbym
na dwie grupy, świetni, starzy wyjadacze i beznadziejni amatorzy. Niestety
ta druga grupka jest liczniejsza, przez co dzieło wiele traci w moich
oczach. Bardzo zaskoczył mnie fakt, iż do serii powrócił znakomity Lance
Henriksen. Co prawda pojawia się w dosłownie paru scenach na krótką chwilę
pod postacią ducha, ale i tak zadowoli to każdego. Drugą znaną twarzą
wcielającą się w właściciela krematorium jest Doug Bradley, znany przede
wszystkim z serii „Hellraiser”, gdzie grał Pinheada. Nie można pominąć
bardzo istotnej roli wiedźmy z lasu. Aktorka wcielająca się w tą postać była
bardzo realistyczna, być może dzięki świetnej charakteryzacji.

Konkludując – drogi czytelniku, jeśli jesteś
fanem serii to bez zastanowienia sięgnij po trzecią część. Osoby nastawione
na kino ambitne będą bardzo rozczarowane. „Dyniogłowy: W proch się obrócisz”
nie zachwycił mnie, ale dał się bez znużenia obejrzeć. Jestem bardzo
zaskoczony, że stacja SF Channel wypuściła zjadliwy obraz. Jeśli ktoś będzie
miał ochotę na kontynuację swej przygody z krwiożerczym demonem powinien
sięgnąć po część czwartą – „Dyniogłowy 4: Krwawy spór”.

|
::PLUSY::
+ powrót Dyniogłowego
+ Henriksen i Bradley
+ nie nudzi
::MINUSY::
- CGI w niektórych scenach
- słabe aktorstwo większości
- scenariusz
- mało gore
::OCENA FILMU::
4/10 |

|
|
|
AUTOR:
DEJW |
|
|