Wezwany na miejsce
morderstwa detektyw Mason, bez większych problemów identyfikuje sprawcę. Do
miasta powrócił seryjny morderca Jigsaw. Zamyka ze sobą ośmioro nieznajomych
i prowadzi z nimi sadystyczną grę, w której nie można wygrać. Żeby było
zabawniej, jednym z graczy okazuje się być syn detektywa...
Różnie odbierana przez
wielu część pierwsza, u mnie pozostawiła dobre wrażenie. Skupienie się na
emocjach i zachowaniu ofiar wobec brutalnych i odrażających wyborów jakie
przed nimi postawiono wywołało dobry skutek, porządnie budując atmosferę
strachu i grozy. Negatywne moje nastawienie do sequeli sprawiło, że nie
oczekiwałem wiele dobrego. Postać Jigsaw'a została zbudowana bardzo dobrze,
w szczególności jego chory umysł.
Film prezentuje nam
taką małą wycieczkę poprzez labirynt pokrzywionego doszczętnie umysłu.
Detektyw jak detektyw, niczym specjalnie się nie wyróżniał. Zaś "gracze"
reprezentują interesujące życiorysy. Dzięki czemu oglądamy obraz ciekawie
zestawionych degeneratów. Muzyka oddaje klimat niepewności i ciągle
uciekającego czasu. Przyspiesza właśnie wtedy, kiedy akcja nabiera tempa.
Dobrze buduje atmosferę współgrając z scenografią. Ta z kolei bogato
przedstawia zdegradowany i zniszczony świat.
Obskurność i
obrzydliwość "więzienia", gdzie znajdują się gracze, świetnie pasuje do ich
obrzydliwych osobowości. Wszędzie brudno, tynk się sypie, a tu i ówdzie i
jeszcze tam panoszy się grzyb. To wszystko przyozdobione wielce
interesującymi "przystankami" gry. Arsenałem najwymyślniejszych zabawek do
zabijania. One właśnie są jednym z motorów napędowych filmu, bo trzeba
przyznać sposoby zabijania są niestandardowe, a krew wydobywana jest z
nieszczęsnych przegranych bardzo obficie i bardzo nie standardowo. Fabułą
oparta jest na dobrze uknutej intrydze. Do ostatniej sceny niczego nie
możemy być pewni, a i niespodzianek kilka się znajdzie.
Reasumując. Warto
zobaczyć. Całkiem dużo krwi, całkiem straszno. Widzieliście Saw I, musicie
zobaczyć II.
ZOBACZ RÓWNIEŻ
AUTOR:
BLOODY RABBIT |