|
O
powstawaniu tego obrazu było już wiadomo podczas wchodzenia do kin „Piły 3”.
Zza oceanu docierały pozytywne oceny, a jeszcze przed premierą do Internetu
przeciekła obiecująca początkowa scena. Przyznam szczerze, że jako wielki
fan Jigsawa, czekałem na ten film szczególnie niespokojnie. Przed ekranem
zasiadłem pełen obaw (jak wiadomo kolejne części znanych serii nie zawsze są
trafione) i nadziei. Jaki był wynik końcowy?

Podczas autopsji Johna Kramera w jego żołądku zostaje odnaleziony dyktafon z
ostatnim przesłaniem Jigsawa. W międzyczasie policja odnajduje ciało
detektyw Kerry, która została zamordowana przez Amandę Young (a raczej przez
jej wymyślne ustrojstwo). Równocześnie jeden z policjantów zostaje porwany i
wciągnięty w morderczą grę Pana Układanki….

Seria
„Piły” to filmy nastawione na zaszokowanie widza scenami gore i łamaniem
tematów tabu. Nie inaczej było w przypadku części czwartej, a widać to już
na samym początku w scenie autopsji. Przyznam szczerze, że jest to jedna z
moich ulubionych tej produkcji. Dalej nie było już tak kolorowo. Po seansie
miałem wrażenie jakby twórcy najpierw dokładnie obmyślali każdy element
filmu- co widać w pierwszej połowie, a potem nagle dostają turbo doładowania
i odwalają resztę tak sobie. Muzyka jak w każdej części trzyma pion, a motyw
przewodni jest w mojej opinii jednym z lepszych ostatnich lat. Jak zwykle
Tobin Bell odegrał swoją- choć krótką- rolę wyśmienicie zostawiając resztę
obsady w tyle, choć kilka nowych twarzy zrobiło na mnie pozytywne wrażenie.
Zabrakło jedynie mojej faworytki Shawnee Smith. Czasami scenariusz wydał mi
się niespójny, a niektóre dialogi za zbyt rozwlekłe i bezsensowne.
Wprowadzenie do akcji pod koniec filmu Jeffa z trójki było dla mnie tak
posunięciem absurdalnym, że miałem dość. Za wielki plus natomiast myślę, że
można zaliczyć pomysłowe pułapki, a szczególnie tę końcową. Cóż,
z ciężkim sercem muszę stwierdzić, że zawiodłem się na „Pile 4”, po której
oczekiwałem wiele. I choć kilka elementów naprawdę przypadły mi do gustu, to
z żalem stwierdzam, że zabrakło tu oszałamiającego zakończenia jakie
posiadała część trzecie. Jako ciekawostkę podam tylko fakt, że kręcone są
już dwie kolejne części…
 |
::PLUSY::
+ muzyka
+ Tobin Bell
+ Fabuła (choć niedoskonała)
+ kilka mocnych scen
::MINUSY::
- chaotyczna praca
kamery
- scenariusz
- zakończenie
::OCENA FILMU::
6/10 |
 |
|
|
AUTOR:
KUBICZKEN |
|
|