|
W 1996 roku po raz pierwszy na ekrany kin wchodzi "Krzyk", który
zaskakuje swoim wykonaniem oraz mało spotykanym klimatem grozy. Z każdą
częścią wymagania wobec serii były coraz większe. Po czterech latach od
ukazania się pierwowzoru, na ekrany wchodzi trzecia część. Jak się okazało
nie była ostatnią. W 2011 roku z wielkim impetem wkrada się "Krzyk 4". Czy
wyprodukowanie tego filmu było potrzebne i sensowne?

Fabuła nie powala na kolana, jednak spoglądając wstecz, jest ona jedną z
lepszych z całej serii, którą mieliśmy "przyjemność" obejrzeć. Tak jak
poprzednio, główną bohaterką jest Neve Campbell grająca Sidney Prescot.
Przyjeżdża do swojego rodzinnego miasta, aby promować swoją książkę. Los tak
chce, że wraz z jej powrotem do miasta, powraca koszmar z przed lat. Kto
okaże się mordercą? Czy Sidney i jej znajomi przeżyją?

Robienie filmów dla samej kasy
to dzisiaj powszechne zjawisko. Przykładem może być seria "Piła", która nie
wiadomo kiedy się skończy. Tak samo może być z "Krzykiem". Wydanie czwartej
części po jedenastu latach od ukazania się trzeciej, może wskazywać jedynie
na łatwy zarobek i chęć wykorzystania czego, co kiedyś nieźle straszyło.
Wymagania z każdym rokiem rosną, dlatego też filmowcy starają się wymyślać
takie historie, które przykują naszą uwagę i nie będą jednorazową pozycją,
lecz wielokrotnie oglądanym filmem. W sprawie czwórki, ciężko powiedzieć,
czy będziemy z przyjemnością wracać do obejrzenia jeszcze raz tego filmu.
Produkcja nie zaskakuje niczym nowym, mógłbym nawet stwierdzić, że jest to
odgrzewanie starego pomysłu ze starą obsadą i kilkoma nowymi aktorami,
którzy stają się priorytetowym celem zabójcy. Zaskakujące jest to, że nie
wiadomo, czy i kiedy seria się zakończy, w każdej chwili można ją wskrzesić
i kręcić w nieskończoność. Dla fanów "Krzyku" może jest to i dobra
wiadomość, ale nie wiem czy scenariusz kolejnych części mógłby nas czymś
zaskoczyć.

Techniczna strona filmu stoi na bardzo dobrym
poziomie. Nie ma mowy o żadnych potknięciach. Sceny morderstw są bardzo
dobrze wykonane, nie można mieć pretensji do efektów specjalnych oraz do
dźwięku, który stanowi najważniejszą rolę - trzyma w napięciu. Nie wiem czy
możemy mówić o efekcie zaskoczenia, ponieważ każda scena, w której ma zginąć
człowiek jest bardzo wyraźnie oznakowana.
"Krzyk 4" to klasyczny młodzieżowy slasher, który rozkręca się z minuty na
minutę. Kulminacja morderstw następuje dopiero w drugiej części filmu, a
pierwsza to samo wprowadzenie, nudne sceny powitań starych przyjaciół i
naszkicowanie historii. Z sentymentu do poprzednich części, polecam
zobaczenie najnowszej odsłony "Krzyku".

|
::PLUSY::
+ jedna z najlepszych
części serii
+ efekty specjalne i dźwiękowe
::MINUSY::
- pierwsza połowa
- mało straszny
- brak efektu zaskoczenia
::OCENA FILMU::
6/10 |

|
|
|
AUTOR:
PASTOR |
|
|