|
Alex jest księdzem,
który nie jest zdecydowany czy dalej chce być nim czy nie. Dziewczyna,
która, podczas egzorcyzmów chciała go zabić, uciekła ze szpitala
psychiatrycznego przychodzi do niego. Umiera mu także jedne z przyjaciół
Dominik, który był księdzem. Alex wraz z dziewczyną jadą do Rzymu, by
rozwiązać tę sprawę. Gdy spotyka pożeracza grzechów, Alex już prawie wie, co
chce robić. Chce być z dziewczyną, którą kocha, i chce być kochany. Ale czy
mu się to uda…
Historia ze zjadaczem
grzechów, to był dobry pomysł na nowy film. Fabuła jest dobra, przenosi nas
w świat Kościoła Katolickiego, gdzie nie wszystko wygląda tak jak wszystkim
się wydaje. Trzeba też wspomnieć, że kościół także ma swoje tajemnice,
którym za żadne skarby nie wyda na światło dzienne. Główny bohater po pewnym
czasie wątpi w swoje powołanie, czy dalej być wysłannikiem Boga, czy
zjadaczem grzechów (osoba, która rozgrzesza ludzi, których Kościół
odtrącił). Alex już nie wie, czego chce, gdy zakochuje się w kobiecie, która
chciała go zabić. Szaleje z miłości odtrącając równocześnie, że jest
księdzem. Dostaje lepszą, naprawdę bardzo kuszącą propozycję bycia zjadaczem
grzechów, któremu można wszystko.
Sin Eater jest kolejnym
filmem, który może wywołać kontrowersje, sprzeczności z życiem kościelnym,
tak jak „Stygmaty”. Film ten ogląda się dobrze dzięki znakomitej muzyce,
która towarzyszy dosłownie przez cały czas trwania filmu. Trzyma w lekkim
napięciu widza, nie pozwalając mu się nudzić. Troszkę gorzej jest tutaj z
efektami specjalnymi, jest ich bardzo mało, ale z moich doznań wystarczająco
by uznać ten film za dobry. Jedynym dobrym i sensownym efektem specjalnym
jest scena odpuszczania grzechów przez zjadacza grzechów, który wchłania
grzechy osoby, której odpuszcza winy. Z mojej obserwacji gra aktorów stoi na
dobrym poziomie, nie ma kiepsko zagranych kreacji, ani wybijających się
ponad nimi. Muszę także wspomnieć o świetnych zdjęciach, zrobionych w Rzymie
i w podziemnych tunelach.
Ciężko w tym filmie
określić gatunek, ponieważ „Sin Eater” nie jest do końca horrorem. Za dużo
jest tutaj wątków religijnych, miłosnych, a także historycznych. Gdyby nie
te sceny z pożeraniem grzechów to „Sin Eater” byłby kolejnym filmem jak „The
Body” opowiadający nudne życie księdza z różnymi przeplatającymi się
motywami, w tym wypadku miłosnymi.
„Sin Eater” jest dobrym
filmem, ale nie jest do końca horrorem. Lecz ogląda się go dobrze i to jest
najważniejsze. Muzyka i gra aktorów stoją na dobrym poziomie, lecz efekty
specjalne nie są zadziwiające i jest ich mało. Ten film można polecić,
każdemu, ponieważ nie ma tam scen brutalnych i nawet osoby o słabych nerwach
mogą bez większych skrupułów go zobaczyć.
ZOBACZ RÓWNIEŻ

DVD |

CIEKAWOSTKI |

KSIĄŻKI |

SYLWETKI |

MUZYKA |

DOWNLOAD |
AUTOR:
PASTOR |
|