|
Najwybitniejsza pozycja klasyki filmowej końca lat osiemdziesiątych.
Niemająca wzorów gatunkowych z literatury czy teatru; arcydzieło tzw. kina
intelektualnego (operowanie językiem pojęć); koncepcje dramaturgiczne i
montażowe oparte na wykorzystaniu różnorodnych ustawień kamery i
przestrzeni; nowatorstwo artystyczne i techniczne.; synteza formy, patosu i
propagandy. Pierwszy manifest surrealizmu dotyczący tematyki tak
przyziemnej, wielki dialog różnych kultur; zastosowanie tzw. modalnej
struktury narracyjnej (akcja zmienia swą wymowę w zależności od kolejnego
narratora); niezwykła stylistyka wizualna i dźwiękowa; mimiczna i plastyczna
ekspresja aktorów nawiązująca do teatru kabuki. Tak pisano o niezwykle
innowatorskim filmie Jima Muro, który pod maską hipokryzji wizualnej,
kiczowatego kina grozy poruszył niezwykle trudną tematykę, często pomijaną w
kinematografii lat osiemdziesiątych, tak odległą a zarazem uniwersalną,
bowiem dotyczącą każdego z nas…
Rzadko
się zdarza widzowi uczestniczyć w eksperymencie, tym bardziej, że akcja
filmu nawiązuje do nizin społecznych, gdzie ukazane są perypetie grupy
bezdomnych, którzy na różny sposób próbują przeżyć w świecie nędzy i
skrajności. Film nie posiada składnej fabuły, bynajmniej dzieli się na
kilkanaście zdarzeń, które są połączone za pomocą trunku, który został
zakupiony przez wielu bezdomnych w osiedlowym sklepie. Ów dziwny alkohol
sprzedawca znalazł w piwnicy sklepu, po drobnym oczyszczeniu opakowań
skutecznie rozpowszechnia towar wśród miejscowych meneli. Zawartość
niewielkich flaszeczek okazuje się trucizną, która nie tylko zabija, ale
również rozkłada ciało na lepką maź również niebezpieczną dla otoczenia.
Kolejnym wątkiem poruszonym w filmie jest terroryzowanie okolicznych
mieszkańców dzielnicy oraz bezdomnych przez weterana wojny wietnamskiej,
niejakiego Broniona, który kontroluje okoliczny skup złomu. Wraz z grupą
podwładnych wprowadza kierat, nawet bezdomni czują się zagrożeni przez nagłe
wybuchy furii. Całość łączą perypetie dwóch braci, którzy również znaleźli
własny kąt pośród wraków i opon, jednak ich obecność również przeszkadza
dewiantowi, który za wszelką cenę chce ukazać swoją dominację nad
okolicznymi terenami. Do tego dochodzi kilka życiorysów postronnych
bezdomnych, którzy goniąc za gorzałą skutecznie wprowadzają się nie lada
kłopoty, przypłacając to życiem. Nic dodać, nic ująć… Margines społeczeństwa
należy odczuć…
Reżyser James Muro nakręcił już wcześniej krótko-metrażowy film o tej samej
nazwie, jednak fabuła filmu tak mu się spodobała, że postanowił
przekształcić ją w pełnometrażową produkcję. Ekipa filmowa składała się ze
studentów oraz uczniów, którzy przychodzili na plan pomagać w produkcji
Niektóre sceny ( Np. scena, w której twarz biznesmena się rozpływa pod
wpływem żółtej papki) były kręcona w tajemniczości, więc niektórzy
przechodni naprawdę sądzili, że aktorowi się coś stało Żadna firma nie
chciała sponsorować jedzenia dla aktorów oraz ekipy. Kręcenie filmu trwało
jedynie w trzy miesiące Jedynie firma Drakes Cakes przysyłała paczki z
jedzeniem każdego tygodnia. Kiedy było wystarczająco dużo pustych opakowań,
użyto je jako sztuczny żołądek grubego faceta, który eksploduje po wypiciu
Vipera. Zatem wielu mogłoby stwierdzić, iż owa pozycja jest oględnie nie
warta obejrzenia. Nic bardziej mylnego, bowiem film to doskonale
skonstruowana forma najwybitniejszej pozycji klasyki filmowej. Niemająca
wzorów gatunkowych z literatury czy teatru; arcydzieło tzw. kina
intelektualnego (operowanie językiem pojęć); koncepcje dramaturgiczne i
montażowe oparte na wykorzystaniu różnorodnych ustawień kamery i
przestrzeni; nowatorstwo artystyczne i techniczne; synteza formy, patosu i
propagandy. Za tymi tajemniczo brzmiącymi sformułowaniami kryje się siła
przekazu wręcz promieniując z ekranu. Doskonale zastosowana forma
propagandy, popadającej w protest nadaje wyniosłości tematyce, jaką zawarł
reżyser w etiudzie, która przez wielu może być uznana za kicz. W filmie
występują zazwyczaj początkujący aktorzy, studenci, przez co ich poziom jest
nieco zaniżony aczkolwiek naturalny, pozbawiony wszelkich nawyków
scenicznych. Całość ilustruje muzyka elektroniczna, bez większego wydźwięku,
w nieznaczny sposób odbiega od formy. Zapewne wielu widzów ucieszy spora
liczba amatorskich efektów specjalnych, stylizujących różne formy gore,
które zaskakują klarownością oraz dopracowaniem wszelkich szczegółów, przez
co przez wielu mogą być uznane za profesjonalne. Brak liniowej fabuły
zupełnie nie przeszkadza w zrozumieniu głównego wątku, zapewne również
urozmaica całość, która przez wielu krytykowana uzyskała uznanie u widzów na
całym świecie. Mam nadzieję, że wam również przypadnie… Polecam…
ZOBACZ RÓWNIEŻ

DVD |

CIEKAWOSTKI |

KSIĄŻKI |

SYLWETKI |

MUZYKA |

DOWNLOAD |
AUTOR:
REQUIEM |
|