|
Pewien
górnik odkrywa dziwną, białą substancję wypływającą z ziemi. Zaciekawiony
bierze trochę na palec i próbuje jej. Okazuje się, iż biała maź jest bardzo
smaczna. Po krótkim czasie we wszystkich sklepach pojawia się biały deser o
nazwie The Stuff. Produkt okazuje się być strzałem w dziesiątkę i sprzedaje
się wyśmienicie. Zaniepokojeni producenci żywności wynajmują przemysłowego
szpiega Mo, aby odkrył w czym tkwi popularność tego przysmaku. W odkryciu
prawdy, pomagać Mo będzie piękna specjalistka od marketingu – Nicole. Prawda
jest okropna, okazuje się, że biała substancja jest żywa, zjada ludzi od
środka zamieniając ich w zombie… W międzyczasie nastoletni Jason musi zmagać
się ze swoją rodziną, która poddała się działaniu substancji i za wszelką
cenę chce zmusić do jej zjedzenia chłopca.

Jak widać,
fabuła filmu jest dość ciekawa jak na lata osiemdziesiąte. „Substancja” nie
ma określonego stricte gatunku, jest połączeniem horroru, science fiction i
komedii. Larry Cohen mistrzowsko wymieszał kilka gatunków filmowych, tworząc
dzieło niepowtarzalne. „Substancja” fabularnie jest połączeniem motywów z
takich klasyków jak „Blob”, „Inwazja porywaczy ciał” i „Coś”. Najbliżej temu
wszystkiemu do „Bloba”, gdzie wielka kosmiczna forma życia o konsystencji
galarety pożerała ludzi. Larry Cohen poprzez swój film krytykuje
konsumpcyjny styl życia Amerykanów, którzy poddają się wszechobecnym trendom
i wierzą w głupoty prezentowane w reklamach. Gdy pojawiła się w telewizji
reklama The Stuff na ulicach zaroiło się od osób, które w ręku trzymały
kubek deseru, a sklepowe półki zostały zapełnione smaczną substancją. Tylko
niektórzy bohaterowie nie poddali się modzie na jedzenie białego jogurtu i
to właśnie oni wyjdą cało z śmiertelnie niebezpiecznej przygody. Przesłanie
jest proste, nie można ulegać obecnym w mas mediach reklamom i modom.

W filmie
Cohena pojawia się Michael Moriarty w roli szpiega przemysłowego – Mo.
Reżyser wręcz uzależnił się od jego aktorstwa. Moriarty pojawił się w takich
filmach Cohena jak „Q-The Winged Serpent”, „A jednak żyje 3” i „Powrót do
miasteczka Salem”. Po tak owocnej współpracy, drogi obu panów się rozeszły.
Dopiero w 2005 roku Moriarty wystąpił w filmie Cohena, odcinku „Mistrzów
horroru” – „Pick me up”. Gra Michaela idealnie pasuje do filmu „Substancja”.
Mo jest dość ciekawą postacią: cyniczną i twardą, która wraz z rozwojem
akcji zakochuje się w pięknej Nicole. W jej rolę wcieliła się Andrea
Marcovicci. Zaś w Jasona – Scott Bloom, który w jednej ze scen udaje przed
rodzicami, że zjada białą substancję w rzeczywistości zaś zajada się pianką
do golenia. Należy również wspomnieć o efektach specjalnych. Mamy tu ich
bardzo dużo, bardzo dobrze wygląda poruszająca się maź. Świetna scena w
motelu, gdy do twarzy Mo przyczepiła się biała substancja, a potem z łóżka
wciekła jej niezliczona ilość. Gorzej niestety wyglądają efekty wykorzystane
w scenach, gdy substancja wydostaje się z ludzi przez usta. Dość śmieszne są
też sceny w których maź ściga Nicole i Jasona. Należy też pamiętać, że
„Substancja” powstała w 1985 roku i jak na tamte lata film robił imponujące
wrażenie.

Jeżeli
poszukujecie filmu z świetną fabułą, aktorstwem, ciekawymi efektami
specjalnymi to „Substancja” jest dla was. Najważniejsze jest to, abyśmy
podczas seansu dostrzegli przesłanie jakie niesie film. Mówi nam o tym
abyśmy prezentowali postawę nonkonformistyczną w codziennym życiu (czyli nie
poddawali się społecznej presji i modom). „Substancja” została wydana w
Polsce na DVD dzięki uprzejmości firmy IDG. Niestety na płycie zabrakło
jakichkolwiek dodatków, mamy za to remasterowaną cyfrowo kopię filmu.
Zachęcam do zapoznania się z tą produkcją.

|
::PLUSY::
+
aktorstwo (Moriarty)
+ przesłanie filmu
+ fabuła
+ tytułowa maź"
+ niektóre efekty specjalne
+ klimat filmów z lat 80
::MINUSY::
-
momentami kiczowate efekty
- zakończenie
::OCENA FILMU::
7/10 |

|
|
|
AUTOR:
DEJW |
|
|