|
W 1966 roku na pustkowiach Australii
utworzono bazę wojskową. Do dnia dzisiejszego wszystko rozgrywało się
dobrze. Ktoś jednak wypuścił więźniów, którzy zaczęli atakować personel. W
całym tym bagnie znalazła się Eva, która była bezbronna i nie wiadomo,
dlaczego tam ją umieszczono. Jednostki specjalne żołnierzy zostają wysłane
do bazy, aby uwolnić naukowców a resztę mają zabić. Na miejscu okazuje się,
że nie jest to taka prosta misja, ponieważ po korytarzach krąży coś jeszcze.
Wszystkie grupy zostają zaatakowane przez bliżej niezidentyfikowanych
oprawców. Romeo dowodzi grupą Echo 3, która znajduje Evę. Mimo rozkazu
pozostawiają ją przy życiu. Jednak to był ich błąd… Kim jest Eva? Czy
komukolwiek uda się opuścić obiekt?
„Crawlspace” jest to ten rodzaj filmów, które
lubię najbardziej – połączenie s-f z horrorem. Widz musi się nastawić, że
nie wszystko zostanie podane mu na tacy i nie zawsze akcja będzie szybka, i
krwawa. Umieszczenie żołnierzy w starej bazie wojskowej wraz z mordercami
było niezłym pomysłem. Tak wydaje się tylko na samym początku. W miarę
oglądania filmu, zmieniamy szybko zdanie. W bazie przeprowadzano
eksperymenty naukowe, które miały za zadanie stworzyć „twór”, który mógłby
kontrolować wszystkich ludzi, ich psychikę i negować rzeczywistość,
wymyślając niestworzone rzeczy. A w konsekwencji doprowadzić wroga do
zagłady. Wielokrotnie zastanawiałem się co zwiastuje pierwsza scena, która
jest identyczna jak ostatnia, nie jest to żaden spojler, ponieważ i tak po
jej zobaczeniu nie dojdziecie o co w niej chodzi, ja do tej pory nie mam
pojęcia co autor miał na myśli. Brnąc w dalszą akcję filmu, zdajemy sobie
sprawę, że takie eksperymenty są na porządku dziennym, ale wierzcie mi, że
na pewno to co ukazuje ta produkcja i tak się nie stanie, zbyt daleko
posunięta fantazja autora.
Lokacje są wręcz rewelacyjne, stare korytarze
pozbawione dużej ilości światła, co sprawia, że czasami nasza wyobraźnia
musi sobie dopowiedzieć resztę. Nie widzimy większości morderstw, widoczne
są same trupy, albo to co z nich zostało. Początkowo nie wiadomo, dlaczego z
pozoru bezpieczni ludzie najpierw zabiją swoich kompanów a później samych
siebie. Wszystko wyjaśnia się z czasem. Efekty specjalne nie grały tutaj
pierwszoplanowej roli. Powiedzmy, że były, ale nie takie jakbyśmy chcieli.
Linia melodyczna tworzy ciekawy nastrój a zarazem jest świetnie wkomponowana
w akcję. Gra aktorska poprawna. Należy liczyć się z tym, że jest to
produkcja klasy B a budżet na takie filmy jest skromny. Akcja czasami
kulała. Autorzy zasypywali nas nudnymi scenami, które były przedłużane na
umór. Jednak mimo kilku niejasnych elementów fabuły i słabej stronie
technicznej polecam ten film.

|
::PLUSY::
+świetne połączenie s-f
z horrorem
+ pomysł
+ linia melodyczna
+ klimat
::MINUSY::
- czasami nudzi
- mało straszny
::OCENA FILMU::
6/10 |

|
|
|
AUTOR:
PASTOR |
|
|