|
Campbell przeprowadził
się z Los Angeles do Detroit. Zmuszony znaleźć nową pracę, otrzymuje w
pośredniaku ofertę w myjni samochodowej. Szybko się przekonuje, że życie bez
samochodu jest w tym mieście bardzo trudne, wręcz niemożliwe. Przeglądając
ogłoszenia zaciekawia go oferta sprzedaży starego vana w przystępnej dla
niego cenie. Dzwoniąc do właściciela samochodu nie może się z nim dogadać,
ciągle słyszy zakłócenia lub dziwne dźwięki. Wkrótce postanawia dać sobie
spokój z tą furgonetką. Ma jednak pewien problem. Jej właściciel nie chce
się od niego odczepić. Zaczyna się wyścig z czasem i walka o przeżycie…
„Creep Van” to kolejna produkcja
niskobudżetowa, która skazana jest na porażkę. Pomysł autora był całkiem
niezły i dość oryginalny, jednak wykonanie jest tragiczne. Nie jest to film,
w którym samochód otrzymuje „duszę” jak w „Christine”, tylko za jego kółkiem
siada obłąkany człowiek, który chce zniszczyć wszystkich w koło. Samochód
zaopatrzony jest w różnorodną broń, skuteczną, lecz tandetnie wyglądającą.
Dochodzi do zmiażdżenia głowy, odcięcia twarzy, przebić ciała… Takie metody
stosuje morderca. Wszystko wygląda tandetnie i pozbawione jest ciekawych dla
oczu efektów specjalnych. Nie możemy narzekać na brak efektów gore, których
możecie spodziewać się przy każdej scenie morderstwa. W całą historię
wplątany jest wątek miłosny, który nijak pasuje do całości. W dodatku
przyjaciel Campbella ma sadomasochistyczne upodobania, przebywa w budzie –
żenujące. Linia melodyczna w nijaki sposób wpływa na akcję. Gra aktorska
poniżej przeciętnej. Brak klimatu grozy, w ogóle brak jakiegokolwiek
klimatu. Film ogląda się tylko dla kilku dobrze zrobionych wizualnie efektów
gore. Nic nie straszy, a o podniesionej adrenalinie i ciarkach na plecach
można zapomnieć. Oglądacie na własne ryzyko. Nie polecam.

|
::PLUSY::
+ pomysł
+ efekty gore
::MINUSY::
- reszta
::OCENA FILMU::
3/10 |

|
|
|
AUTOR:
PASTOR |
|
|