CALL OF CTHULHU: DARK CORNERS OF THE EARTH  /  G R Y  /  ARENA HORROR
   


:: INFORMACJE O GRZE ::

 :: TYTUŁ ORYGINALNY ::
Call of Cthulhu: Mroczne Zakątki Świata

:: TYTUŁ POLSKI ::
Call of Cthulhu: Dark Corners of the Earth

:: PRODUCENT ::
Bethesda Softworks

 :: WYDAWCA ::
Cenega Poland

 :: ROK WYDANIA ::
2006

:: WYMAGANIA ::
Procesor P4 3.2 GHz,
2 GB RAM,
karta grafiki 512 MB (GeForce 8800 lub lepsza),
10 GB HDD,
Windows XP/Vista


:: GRYWALNOŚĆ ::
 6/6

:: GRAFIKA ::
5/6

:: MUZYKA ::
4/6

:: FABUŁA ::
6/6

:: TRUDNOŚĆ ::
6/6

:: OGÓLNIE ::
5.4/6

 


Twórczość Howarda P. Lovecrafta stała się inspiracją dla wielu utworów, czy to filmów, komiksów, a ostatnio nawet gier komputerowych. Na rynku wirtualnej rozrywki czerpanie pomysłów z literatury widoczne jest coraz częściej, a tytuły takie jak „Wiedźmin” czy  „Harry Potter” nie są chyba żadnemu pasjonatowi gier obce. Nikogo nie dziwi więc fakt, że zapowiedź powstania gry komputerowej inspirowanej mitologią Cthulhu, którą stworzył wspomniany wcześniej Lovecraft wywołała niemałe podniecenie i oczekiwania wśród graczy oraz fanów pisarza. Czy wydany w 2006 roku survival-horror można śmiało nazwać trójwymiarowym hołdem dla jednego z ojców fantastyki naukowej?

Akcja rozgrywa się w latach 20 XX wieku. Jack Walters jest prywatnym detektywem, który zostaje wynajęty do odnalezienia młodego chłopaka Briana, pracującego w niewielkim miasteczku portowym Innsmouth. Po przybyciu na miejsce odkrywa, że w mieścinie dzieją się dziwne rzeczy – mieszkańcy są wyjątkowo niegościnni i wyglądają na chorych. Jack wplątuje się w piekielną intrygę, która zmieni jego sposób postrzegania świata na zawsze…

Twórcy gry serwują nam doskonałą wielowątkową fabułę, która wciągnie nas na wiele godzin. Zainspirowana „Zewem Cthulhu” historia wstrząśnie nami wiele razy  i nawet po ukończeniu rozgrywki nie da nam o sobie zapomnieć. Ocenianie jej oryginalności byłoby sporym nietaktem, gdyż jak wiadomo powstała ona na bazie wcześniej stworzonych opowiadań.

Podczas grania towarzyszyć nam będzie wiele ciekawych efektów, np. gdy nasz bohater zobaczy coś przerażającego ekran zaczyna się trząść lub rozpływać. Naszym obowiązkiem jest częste sprawdzanie stanu psychicznego Jacka, gdyż jeśli ten pod wpływem traumatycznych wydarzeń straci nad sobą panowanie może popełnić samobójstwo.

W trakcie gry odwiedzić będziemy musieli między innymi stare, zapomniane przez wszystkich miasteczko portowe, rafinerię, czy odbyć morską podróż statkiem. Lokacje zostały bardzo ciekawie zaprojektowane biorąc pod uwagę fakt, że akcja cały czas dzieje się w pobliżu osady Innsmouth.

Do grafiki omawianej gry nie mam wielkich zastrzeżeń, chociaż twórcy mogli postarać się o lepsze ocieniowanie pomieszczeń. Muzyka towarzysząca nam podczas gry jest sporadyczna, a ważniejszą rolę zaczyna odgrywać dopiero pod sam koniec, co według mnie nie było najlepszym rozwiązaniem - dobra ścieżka dźwiękowa zawsze pomaga budować klimat gry, chociaż akurat w tej pozycji go nie brakuje.

Poziom trudności „Call of Cthulhu” jest niesamowicie wysoki i dla niewprawnego gracza może okazać się zbyt wygórowany, gdyż zagadki, które będziemy musieli rozwiązać są bardzo skomplikowane, a i elementy skradanki i zręcznościówki do łatwych nie należą. O ile ostatnio na rynku gier można zaobserwować zjawisko krótkiego czasu rozgrywki o tyle ten tytuł zaspokoi swoją długością każdego fana wielogodzinnych sesji przed monitorem. Jako że „Call of Cthulhu: Mroczne zakątki świata” jest przedstawicielem FPP nie będę zbytnio rozpisywał się o sterowaniu – twórcy postawili na podstawowe ruchy plus kilka dodatków takich jak tryb skradania chociażby. Na swojej drodze spotkamy niewiele rodzajów przeciwników - będą to przede wszystkim mieszkańcy portu, czy czasami (szczególnie pod koniec) rybie stwory. Większą kreatywnością popisano się planując bossów, z których każdy bierze swoje korzenie z mitologii Cthulhu i potrafi swoim wyglądem zjeżyć nam włos na karku. Do zwalczania wszystkich maszkar i oponentów dano nam do dyspozycji między innymi strzelbę, rewolwer, pistolet, nóż, czy łom, a pod koniec czeka nas mała niespodzianka, która zasili nasz arsenał i sprawi wiele uciechy przy uśmiercaniu przeciwników.

Sądzę, że survival-horror idzie w dobrym kierunku - na rynku coraz częściej pojawiają się pozycje godne uwagi, a zainteresowanie gatunkiem rośnie z dnia na dzień. „Call of Cthulhu: Dark Corners  of the Earth” jest doskonałym na to przykładem. Twórcy nie „cackali się” z cenzurą – bezdyskusyjnie przekazali to co chcieli nie zważając na ograniczenia wiekowe i chwała im za to. Odwołania do Lovecrafta są bardzo zauważalne i wykonane na bardzo wysokim poziomie. Podsumowując mogę powiedzieć tylko jedno: Mistrz byłby dumny.

AUTOR: KUBICZKEN

 


:: GALERIA ::