"Alone in the Dark" uważana jest za ojca wszystkich gier
Action-Adventure, a także protoplastę tych, które
zaliczane są do Survival-Horrorów (choć niektórzy
mianem tym określać będą liczącą sobie wiele odsłon
serię Resident Evil). Jest ona inspirowana
twórczością H.P. Lovecrafta (na którego prozie
wzorowano również takie hity jak Prisoner of Ice
– inna pozycja Infogrames oraz The Lurking Horror
– od Infocom), a panujący w niej klimat
garściami zaczerpnięto z Mitologii Cthulhu tego
samego autora.
Choć od premiery gry
minęło 14 lat, od samego początku było wiadomo, że
tytuł ten pewnego dnia zainspiruje zupełnie nowy
gatunek gier komputerowych stanowiący połączenie
elementów Action-Adventure z trójwymiarowym światem,
w którym poruszać się będzie gracz. Wykorzystując
rewolucyjny wówczas silnik graficzny oparty na
polygonach programiści stworzyli postacie i obiekty
generowane w pełni w 3D, co okazało się strzałem w
dziesiątkę. Zastosowano także widok z kamery
umieszczonej w każdym pomieszczeniu, co sprawia
wrażenie oglądania filmu kinowego. Dodając do tego
nastrojową, klimatyczną muzykę i ponure otoczenie
sprawili, że AitD ujawniło zupełnie nowe, porażające
oblicze komputerowej rozrywki.
Jeremy Hartwood,
właściciel ogromnej, Luizjańskiej willi Derceto
popełnił samobójstwo. Jego śmierć nie jest jednak
sprawą wyjaśnioną. Okoliczności zgonu jak i motywy
pozostają niejasne. Wiadomość o popełnieniu
samobójstwa przez Hartwooda wydaje się nikogo nie
dziwić; stare domy, takie jak Derceto często stają
się obiektem wymyślania fikcyjnych klątw i
zabobonów, przez wielu uważane są za miejsce opętane
przez siły zła. Nieliczni, którzy odważyli się
zbliżyć do posesji twierdzą, iż nocą, gdy wiatr
porusza suche gałęzie drzew otaczających bagienny
teren z wnętrza słychać tajemnicze odgłosy, jakby
miejsce to było zamieszkałe przez demony, choć
doskonale wiadomo, że teraz, po śmierci Hartwooda
świeci ono pustkami, a jęki potępionych to nic
innego, jak efekt działania wyobraźni. Teraz, kilka
dni po tym, jak policja zamknęła sprawę lokalny
dealer antyków prosi Cię, abyś udał się do Derceto i
sporządził listę wartościowych rzeczy. Choć Twój
zdrowy rozsądek każe Ci trzymać się z daleka od tego
miejsca, zgadzasz się. Niestety, kilka chwil po
przekroczeniu progu Derceto znajdziesz się w samym
środku koszmaru, który dla Jeremy’ego stał się
codziennością. Będziesz musiał walczyć z
odrażającymi, dziwacznymi potworami, które
zamieszkują rezydencję, zbadać znajdujące się pod
nią katakumby i przemierzać cieniste korytarze
skrywające ogromne zło, które wypełnia atmosferę i
cały dom. Wcielisz się w postać prywatnego
detektywa; „łowcy duchów” – Edwarda Carnby lub
siostrzenicy denata - Emily Hartwood. Odkryjesz
prawdę o tajemniczej śmierci Jeremy’ego, ale tylko,
jeśli uda Ci się przeżyć noc...
AitD składa się na
jeden scenariusz, który możemy rozegrać którąś z
dwóch w/w postaci – różnica w zakończeniu będzie
minimalna. Każda z postaci ma taki sam zasób
energii, te same możliwości fizyczne oraz ekwipunek.
Podczas rozgrywki znajdziemy wiele cennych
wskazówek, które zbliżą nas do prawdy i zaprowadzą
do samego serca rezydencji, takich jak pergaminy,
różnego rodzaju księgi, czy tajemniczy talizman. Do
obrony przed atakującym zewsząd niebezpieczeństwem
będziemy mieć kilka rodzajów broni: strzelbę,
pistolet, a nawet piracką szablę. Ci, którzy czują
się odważni zechcą na pewno spróbować swoich sił
przeciw monstrom w walce wręcz. Znajdziemy także
środki lecznicze, z których będzie można skorzystać
w każdym momencie rozgrywki (apteczki a w nich
serum, jedzenie). Jak na grę ”wiekową” mamy także
szeroką gamę ruchową, do jakiej przystosowana jest
nasza postać. Możemy chodzić, biegać, przesuwać
przedmioty, otwierać i zamykać drzwi, walczyć,
skakać, a także używać różnego rodzaju przedmiotów.
Poziom zagadek w grze nie jest zachwycający, choć
znajdą się momenty gdzie niektórzy z nas z pewnością
na długi czas staną w bezruchu nie wiedząc co należy
zrobić. Z pewnością przyda nam się zdolność
logicznego myślenia; chcąc na przykład uniknąć
zbędnej walki z potworem będziemy musieli znaleźć
sposób aby zablokować drogę, którą może do nas
dotrzeć. Nie zaszkodzi także dokładne przeszukiwanie
pomieszczeń – najciemniejsze zakamarki domu mogą
kryć wskazówkę, która pozwoli nam posunąć naprzód
nasze dochodzenie.
Gra została wydana w
dwóch wersjach – dyskietkowej (4x 3.5 FD) oraz
CD-ROM. Ta druga zawiera wiele zmian w stosunku do
oryginalnej wersji dyskietkowej, m.in. dodano głosy
postaci i ścieżkę dźwiękową (muzyka, efekty). Aby
móc je usłyszeć podczas gry, należy zainstalować ją
na dysku (5MB), co nie jest wymagane w przypadku
uboższej wersji dyskietkowej. Jeszcze jednym,
niewielkim dodatkiem jaki programiści umieścili w
wersji CD-ROM jest krótka gra zatytułowana Jack in
the Dark. Wcielamy się w postać ośmioletniej Grace
Saunders, która w Święto Zmarłych zostaje uwięziona
w sklepie z zabawkami i musi się stamtąd wydostać.
Problem polega na tym, że niewinnie wyglądające
zabawki zostały opętane przez siły zła. Ten mały
”dodatek” nie stanowi kontynuacji fabuły z gry –
jest to jedynie niewielki produkt mający pokazać
lekko zwiększone możliwości graficzne Infogrames od
czasu produkcji części pierwszej. Jako ciekawostkę
należy dodać fakt, iż ta mini-gra ukazała się w
okolicach świąt Bożego Narodzenia, a po jej
ukończeniu mamy możliwość obejrzenia ekskluzywnych
screenów zapowiadających już pełnowartościowy sequel
oryginalnej gry.
Dziś niewiele jest
gier spośród Survival-Horrorów, które mogłyby równać
się z tą klasyczną produkcją Infogrames. Jest
natomiast dużo takich, które się na niej wzorują
(wspomniany wcześniej Resident Evil – choć
dla wielu to sprawa do dyskusji). Powstające w
dzisiejszych czasach gry często zawodzą swój gatunek
strasząc momentalnie, co jakiś czas, lub śmiesząc
poprzez całkowite nie spełnienie się w swojej roli.
Z Alone in the Dark jest zupełnie inaczej – w tej
grze klimat grozy czujemy od samego początku aż do
chwili, kiedy bezpieczni opuszczamy posiadłość, a
poczucie osamotnienia i osaczenia przez hordy
potworów zrodzonych z fiksacji natury nie pozwala
nam ani na chwilę odejść od ekranu monitora.
Wszystkim tym, którzy mają za sobą mocne przeżycia z
takimi hitami jak Resident Evil czy Silent
Hill polecam spróbować z Alone in the Dark –
przekonajcie się jak to wszystko się zaczęło i
zmierzcie się z prawdziwym protoplastą strachu w
grach komputerowych. Przekonacie się, że jeśli jest
jakiś tytuł, który zasługuje na miano „pierwszego” w
komputerowym horrorze – to tytułem tym jest właśnie
stare, dobre Alone in the Dark...
AUTOR:
REMI |