DOOM 3  /  G R Y  /  ARENA HORROR
   


:: INFORMACJE O GRZE ::

 :: TYTUŁ ORYGINALNY ::
DOOM 3

:: TYTUŁ POLSKI ::
DOOM 3

:: PRODUCENT ::
Id Software

:: WYDAWCA PL ::
LEM

:: GATUNEK ::
FPS/Horror

:: ROK WYDANIA ::
2004


:: OCENA ::

:: GRYWALNOŚĆ ::
4/6

:: GRAFIKA ::
5/6

:: DŹWIĘK ::
6/6

:: FABUŁA ::
3/6

:: TRUDNOŚĆ ::
3/6

:: OGÓLNIE ::
4/6


 

 


Id Software to firma – legenda. Jej założyciel, John Carmack jest postacią znaną wszystkim miłośnikom  gier komputerowych. Każda jego nowa gra jest w pewnym sensie przełomem. Wolfenstein z rewolucyjnym widokiem, pierwszoosobowym; Quake z genialną grafiką i innowacyjnym modelem rozgrywki; czy Quake 3 z najbardziej dynamicznym multiplayerem (na owe czasy oczywiście). Gdy pojawiły się informacje o kontynuacji kultowego Doom’a, fani zaczęli odliczać dni do premiery, a czasopisma i wortale zamieszczać liczne artykuły na ten temat. Po miesiącach spekulacji, czy gra będzie kolejnym przełomem i wyczekiwania, nadszedł dzień premiery. Czy warto było czekać?

No cóż…i tak, i nie. Zależy czego się spodziewaliśmy po grze. Ale zacznijmy od fabuły. Jest rok 2145. Podobnie jak w poprzednich częściach wcielamy się w żołnierza elitarnego oddziału Marines. Tym razem zostajemy wysłani na Marsa, gdzie znajdują się liczne centra badawcze. Naszym celem jest po prostu dbanie o bezpieczeństwo w potężnym kompleksie. Jednak już w drodze po odbiór ekwipunku, jakiś naukowiec mówi nam, że zaczną się dziać dziwne rzeczy. Nie przejmujemy się jednak jego bełkotem i ruszamy dalej. Po otrzymaniu pistoletu, latarki i czegoś w rodzaju palmptopa, nazwanego w grze PDA, dostajemy pierwszą misję. Z pozoru błahe zadanko, sprawia, że mamy (nie)przyjemność zobaczyć, jak w bazie otwierają się wrota piekieł, przez które przedostają się różnego rodzaju monstra. Po uporaniu się z jednym, z nich, zaczyna się prawdziwa gra…

Jesteśmy więc w mrocznych, ciasnych korytarzach, zdani tylko na siebie. Wokół zaś czają się diabelskie pomioty, których celem jesteśmy niestety my oraz pozostała przy życiu garstka żołnierzy i naukowców. O ile fabuła nie jest jakoś oryginalna, o tyle wygląd potworów, to jedna  z największych zalet w grze. Doskonale zaprojektowane zombie, rewelacyjny, potężny i budzący respekt Hell Knight, które pokonanie graniczy czasem z cudem, Archville mający moc przywoływania innych istot, czy Pinky, którego pierwsze pojawienie się jest naprawdę świetnie zaprojektowane. Warto też wspomnieć o Lost Souls (płonących, latających głowach), czy pająkach, które w grupie potrafią być bardzo niebezpieczne.

Do walki z nimi mamy zróżnicowany, aczkolwiek niezbyt obszerny arsenał. Pięści (w ogóle nie nadające się do walki), kultowa już piła łańcuchowa, pistolet, shotgun, wyrzutnie rakiet czy granaty. Z ciekawszych, należy wyróżnić BFG(Big Fucking Gun), który jest najpotężniejszą bronią w grze. W pewnym momencie pojawia się też Soul Cube, tajemniczy artefakt, który JEDNYM pociskiem rozwala każdego, oprócz jednego z bossów. Którego? Zobaczcie sami.

Odnośnie patrzenia; w grze jest ciemno, przeważnie, gdy wchodzimy do jakiegoś pomieszczenia lampy gasną. Zdarza się też, że przechodzimy jakimś wąskim korytarzem i na głowę spada nam martwy naukowiec, albo marines. Często zdarza się też, że wyglądający na martwych, nimi nie są. Doskonałe są motywy, gdy przemieszczamy się, kucając, kanałami, wychodzimy z nich, gaśnie światło, a potem przed naszą twarzą ukazują się zombiaki czy Impy. Genialny jest też motyw łazience. Trzeba przyznać, że gra ma klimat. Nie straszy może jak F.E.A.R, ale, sprawdzonymi chwytami, potrafi zaskoczyć i sprawić, że serce bije mocniej. I dobrze. Taki ma być horror. Doskonale pomagają w tym ciasne i mroczne korytarze, z których nie ma ucieczki. Pojawia się jednak problem. I to duży. Nie można bowiem trzymać jednocześnie broni i latarki. To duże, i bezsensowne utrudnienie, które powoduje frustrację, gdy co chwilę musisz zmieniać latarkę na shotguna i odwrotnie. W sieci jest na szczęście dostępny patch, który to usuwa. Jest też inni mankament: klimat, który na początku jest świetny, potem niestety opada…i robi się coraz nudniej.

Co do grafiki, to wiadomo, Id zawsze spisuje się na medal. Cienie i efekty świetlne są fantastyczne. Wygląd Marsa i piekła również. Wadą jest tylko kiepska fizyka (nie można rzucać przedmiotami i rozbijać szyb) oraz to, że graficy, tworząc bardzo małe i zamknięte pomieszczania, poszli na łatwiznę. Co do dźwięku nie mam zarzutów.

Czas na podsumowanie. Jeśli ktoś spodziewał się rewolucyjne gry na miarę pierwsze Quake’a to się bardzo zawiedzie. Doom 3 nie jest żadnym przełomem. Jeśli zaś, liczyliście na dobrą, pełną mocnych wrażeń, dynamiczną strzelankę okraszoną świetną grafiką, to macie szczęście, D3 taki właśnie jest. Czy warto zagrać? Jak najbardziej, choćby po, żeby samemu się przekonać, że Carmack i jego ekipa nigdy nie schodzą poniżej pewnego poziomu.

AUTOR: COREY JORDISON

 


:: GALERIA ::










ZDJĘCIA ZNALEZIONE W INTERNECIE