
"Eksplodujące
Kotki" to
gra karciana, która już przed premierą osiągnęła
ogromny sukces, przynajmniej ten marketingowy. Gra
powstała dzięki zbiórce Kickstarterowej, w której to
219tyś ludzi wpłaciło ponad 9mln dolarów, a chciano
zebrać tylko 10tyś. Co w tej grze jest takiego
imponującego? A może jest zupełnie inaczej i czas
spędzony przy rozgrywce będzie stracony. Postaram
się przybliżyć medialny fenomen tej gry...

:: ZAWARTOŚĆ /
WYGLĄD ::
Dostajemy dość
przyjemne dla oka twarde, kartonowe opakowanie z
ciekawym designem. Nie jest to jakiś fenomen
graficzny, dominuje prostota. W centralnym punkcie
mamy kotka z granatem, patrzącego na nas szklistymi
oczami. I z grafiki to by było na tyle. Resztę
stanowią napisy dość sprawnie ułożone i z czytelną
czcionką. Tył opakowanie jest już bardziej
zapełniony. Widnieją tam przykładowe karty, jak
również krótki opis oraz różne loga i informacje na
temat gry. Otwierając pudełko trochę się zdziwiłem.
Dostajemy tylko pięćdziesiąt sześć kart do gry,
które zapełniają jedynie pół wypraski.
Prawdopodobnie dlatego, że można połączyć dwie talie
i grać w większą ilość osób. Dodatkowo w pudełku
znajdziemy ciekawie wyglądającą instrukcję,
stylizowaną trochę na rozkładane, stare mapy.

Jeżeli chodzi o
samą instrukcję, napisana jest w bardzo prosty
sposób, z dobrze opisanymi przykładami oraz
przykładową rundą. Nie brakuje w niej opisanych
właściwości kart oraz ciekawych bonusów. Najlepsze
jest to, że wcale nie trzeba jej czytać. Na końcu
instrukcji znajduje się strona z filmem
instruktarzowym, który wyjaśni Ci, co i jak.

Wydawca daje nam
następujące karty:
- 4 sztuki "eksplodujących kotków" - karty kończące
naszą grę, chyba, że użyjemy "rozbrojenie",
- 6 sztuk "rozbrój" - pozwala na dalszą grę po
wylosowaniu "eksplodującego kotka",
- 5 sztuk "nie nie nie" - anuluje działanie
wszystkich kart oprócz "rozbrój" oraz
"eksplodującego kotka",
- 5 sztuk "co kryje przyszłość" - pozwala na
podglądnięcie trzech kart ze stosu dobierania,
- 4 sztuki "pomiń" - na końcu swojej tury nie
pobierasz karty ze stosu,
- 4 sztuki "przysługa" - jeden z graczy oddaje Ci
wybraną przez siebie kartę,
- 4 sztuki "potasuj" - możesz potasować cały stos
dobierania,
- 4 sztuki "atakuj" - kończysz turę bez dobierania
karty, a Twój przeciwnik musi zagrać dwie tury, co
oznacza, że musi pociągnąć dwie karty,
- 20 sztuk "kocich kart" po 4 sztuki z każdego
rodzaju:
* Kotowoc Arbuzowaty,
* Brodokot,
* Kartoflokot Włochaty,
* Tacokot,
* Kot Tęczorzygowy.
Karty kotów nie działają w pojedynkę, musimy mieć
przynajmniej dwie takie same, żeby dały efekt. Dwie
dają nam możliwość zabrania losowej karty
przeciwnika. Trzy takie same, wtedy już możemy żądać
interesującej nas karty. Zaś pięć, ale różnych, daje
możliwość wybrania karty ze stosu odrzuconego.

Wygląd
poszczególnych kart jest unikatowy i stworzone są
one w prześmiewczy sposób, z wielkim jajem,
trzymając określony poziom. Dla wielu graczy nie
będą niczym szczególnym, jednak mi przypadły do
gustu. Przypominające trochę memy z głupimi tekstami
oraz objaśniające do czego dana karta służy. Jak
głosi napis na opakowaniu "Gra karciana dla ludzi,
którzy kochają koty i wybuchy i lasery i
czasem kozy.", i to się wszystko sprawdza.
Instrukcja wydrukowana jest na kredowym, błyszczącym
papierze, z żywymi kolorami, mimo to nie pozostawia
się na niej zbyt wielu odcisków palców. Podobnie
jest z kartami, nie pozostawimy na nich żadnych
śladów, za co wielki plus.
:: ROZGRYWKA ::
Z talii usuwamy
karty "eksplodujących kotków" oraz "rozbrojenie".
Resztę tasujemy. Rozdajemy po siedem kart i każdemu
graczowi dajemy po jednej karcie "rozbrojenia". W
talii ma zawsze znajdować się o jednego
"eksplodującego kotka", niż jest graczy. Pozostałe
karty "rozbrojenia" trafiają do talii dobierania.
Zaś w grze dwuosobowej odrzucamy dwie karty
"rozbrojenia". Po wybraniu pierwszej osoby zaczynamy
grę.

Możesz wykonać
dwie akcje:
- spasować
- zagrać wybraną przez siebie kartę, z tym, że
możesz ich zagrać dowolną ilość.

Po którejś z tych
akcji musisz dobrać kartę ze stosu i liczyć na to,
że nie będzie to tytułowy "eksplodujący kotek". Gdy
trafisz na niego, wtedy musisz zagrać kartę
"rozbrój", a karta "eksplodującego kotka" trafia do
talii, w losowe miejsce, gdzie włoży ją gracz, który
zagrał "rozbrój". W przypadku braku tej karty
przegrywasz. Gra się do momentu pozostania
ostatniego gracza. Nie ma możliwości, aby był remis.
Na pewno ktoś wygra.
:: SPOSTRZEŻENIA /
PODSUMOWANIE ::
"Eksplodujące
Kotki" to dość specyficzna gra, którą można kochać,
albo nienawidzić. Jest ona trochę podobna do "Makao"
i trochę po części "Piotrusia". Dlatego też nie
wiem, dlaczego osiągnęła taki sukces. Gra posiada
proste zasady, które w mig każdy ogarnie. Zaś
zwycięstwo często jest kwestią przypadku. Wszystko
zależy od rozłożenia kart w talii dobierania i od
naszej strategii przerzucenia dobierania kart na
przeciwnika. Wtedy zmniejsza się ryzyko wybrania
"eksplodującego kotka". Trochę dziwne jest to, że w
początkowym stadium gry lepiej jest zbierać karty,
niż się ich pozbywać. Czym bliżej do końca, tym
szybciej zwiększa się ryzyko wyciągnięcia
"Eksplodującego Kotka", co oznacza koniec gry. Wtedy
musimy dysponować pokaźnym arsenałem kart, które
mogą nas uratować.

Gra jest dość
małych rozmiarów i nie wymaga użycia dużej ilości
miejsca, przez co można ją zabrać praktycznie
wszędzie. Nie może zabraknąć jej również na
imprezach, czy na pikniku. Świetne grafiki i trochę
głupkowate teksty na kartach, sprawdzają się w wielu
miejscach, aczkolwiek znajdą się również i tacy,
którzy właśnie przez to potępiają tą grę. Jak
najbardziej można wrócić do tytułu, każda partia
jest zupełnie inna, a losowość nie pozwoli nam na
nudę podczas rozgrywki. Mimo obycia się z grą,
wystarczy inne towarzystwo i rozgrywka toczy się
zupełnie inaczej. Nie można zapominać, że można
rozszerzyć ją o kolejną talię, jednak tutaj jest
mały problem. Jest nim oczywiście cena. Nie wiem
dokładnie za co się tutaj płaci, ale to chyba jest
pomysł, ponieważ widziałem wiele bardziej
rozbudowanych gier za mniejszą cenę. Jednak jeżeli
będziecie mieli możliwość rozegrania chociażby
jednej partii to zróbcie to, a przekonacie się, że
prostota tej gry i grywalność przekonają Was do
dalszych rozgrywek. Ja ze swojej strony polecam.
AUTOR:
PASTOR |