Pewne dzieła literackie rozpalają nie tylko wyobraźnię czytelników, ale także nęcą marketingowców. Jako że ludzie lubią obcować dłużej z daną konwencją, zarabiać można ciągle na tym samym. Od czasu do czasu korzystnie jest jednak podać stare w nowej formie – na przykład adaptując fabułę powieści na grę planszową.

Fury of Dracula, jak sama nazwa wskazuje, to gra oparta na motywach sławnej powieści Brama Stokera. To planszówka przeznaczona dla dwóch do pięciu graczy w wieku od 10 lat. Jeden z nich wciela się w hrabiego Draculę, reszta próbuje powstrzymać jego zakusy w ściśle określonym czasie. Przeciwko wampirowi stają zawsze cztery dobre postaci – van Helsing, dr Seward, lord Godalming i Mina Harker. Dobrzy są silniejsi w dzień, noc jest porą Draculi. Sama rozgrywka przypomina nieco granie w Scotland Yard. Trzeba wydedukować, gdzie w danym momencie przebywa Dracula, by go pojmać i zmusić do walki lub odwrotu. Wampir nie czeka bezczynnie, zwodzi, zastawia pułapki na swych prześladowców, może się więc zdarzyć, że błąd dedukcji poskutkuje spotkaniem z poplecznikami Draculi.

Gra nie jest szczególnie skomplikowana, ale nie pozostawia wiele miejsca na inwencję własną, przez co łatwo może się znudzić. To planszówka na partyjkę lub dwie, dla zabicia czasu, na jesienne wieczory lepsze są książki. Dracula, choć z definicji potężny, jest bardzo słaby w walce, co może zniechęcać do grania tą postacią tych, którzy nie są mocni w planowaniu i knuciu. Dobra stroną Fury of Dracula jest stosunkowo niski koszt będący wynikiem braku jakichkolwiek dodatków do gry. Kupujemy jedno pudełko tylko raz i gramy spokojni o zawartość portfela.

AUTOR: KAROLINA GÓRSKA