PAINKILLER: OVERDOSE  /  G R Y  /  ARENA HORROR
   


:: INFORMACJE O GRZE ::

 :: TYTUŁ ORYGINALNY ::
Painkiller: Overdose

:: TYTUŁ POLSKI ::
Painkiller: Overdose

:: PRODUCENT ::
 Mindware Studios

 :: WYDAWCA PL ::
Dreamcatcher

 :: GATUNEK ::
Fps

 :: ROK WYDANIA ::
Na świecie 2007
Polska 2008

:: WYMAGANIA ::
Pentium 4 2.4 GHz,
 1 GB RAM,
 karta grafiki 256 MB
 (GeForce FX 5700 lub lepsza),
2.5 GB HDD,
Windows XP/Vista


:: GRYWALNOŚĆ ::
 3/6

:: GRAFIKA ::
+4/6

:: MUZYKA ::
4/6

:: FABUŁA ::
4/6

:: TRUDNOŚĆ ::
4/6

:: OGÓLNIE ::
-3/6

 


Pierwszy Painkiller był naprawdę udana grą. Dodatek Betele out of hell powielał wszystko co już znaliśmy i serwował to w nieco gorszym wydaniu, widać było iż był tworzony na odczepkę oraz wyłącznie budżetowo. Wrażenie to towarzyszy mi też przy kontynuacji (nie mylić dodatkiem) o podtytule Overdose.

Fabularnie mamy teraz zupełnie nową intrygę. Oto poznajemy historię demon Beliala, istoty powstałej ze związku anioła i diablicy, niechcianego ani piekle ani w niebie. Belial został okaleczony i uwieziony. Teraz po latach udaje mu się wydostać i oczywiście pała chęcią zemsty, której to realizacja pozostaje w rękach gracza.  Fabuła, a ściślej pretekst do rozwałki wydal mi się całkiem zgrabny i klimatyczny. Oczywiście Painkiller to nie RPG i na rozbudowaną, zaskakującą fabułę nie ma co liczyć. Tu chodzi o rzeźnie. A jak ona wygląda ? Tak samo jak ostatnio, powiadam. Warstwa techniczna nie uległa większym zmianą. Leciutko prawiona grafika plus kilka smaczków i takiż sam dźwięk.

A sama rozgrywka... Fakt że zmieniła się postać jaką sterujemy nie wnosi żadnych zmian. Oto pojawiamy się na planszy rozwalamy wrogów w okolicy, co otwiera nam dostęp do dalszej części poziomu. Po pokonanym przeciwniku zostaje dusza, po uzbieraniu 66, zmieniamy się na kilkanaście sekund w potężnego demona. Na poziomach zbieramy też drobne kosztowności którymi płacimy z używanie kart czarnego tarota, które to karty dodają nam bonusy jak punkty zbroi, osłabienie wrogów itp.  Poziomy wywarły na mnie zdecydowanie złe wrażenie. Nie tyle ich desing co dobór.  Uleciał ten wspaniały mroczny, gotycki klimat. Owszem zdążają się poziomy całkiem fajne (pustynia, farma, zabita dechami wioska) ale to nie to co posępne katedry i klasztory z pierwszej części. Nie uświadczymy też tu perełek typu Domu wariatów czy sierocińca. Powraca jednak lunapark. Powraca w dosłowny znaczeniu tego słowa. TO TEN SAM POZIOM. Wyrzucono z niego epizod przejazdu kolejką i dodano mały fragmencik, jednak nie zmienia to faktu że sprawia to wrażenie okropnego lenistwa twórców. Jest też wiele poziomów pełniących role zapychaczy (asteroida, bagna, nawiedzona dolina, studia). Poziomy składają się na akty, których to mamy 3. Na zakończenie aktu przychodzi na walczyć z bardziej wymagającym oponentem.  Tych jest w overdose trzech (wliczając finalnego). Żaden z Bossów nie prezentuje klasy tych już nam znanych, ale w porównaniu z resztą gry wypadają całkiem dobrze.  Zwykli przeciwnicy są zróżnicowani. Część będzie nam znana z dotychczasowych odsłon ale jest też sporo nowych. Ich desing nie jest równy. Zdarzają się naprawdę pomysłowe jak i kiczowate maszkarony, jednak za wiele czasu się im nie przyglądniemy gdyż nasza w tym głowa by posłać je jak najszybciej do piachu. A za pomocą czego ? Tym razem mamy zupełnie nowy zestaw giwer. Obrotowe ostrza z pierwszej części zastępuje sześcian, przypominający znaną kostkę z filmów Hellraiser. Kostka owa może rozłączyć się na części i wirując szybko dookoła dłoni naszego bohatera, szatkować wrogów. Kolejną bronią jest strzelba, wyglądająca znacznie lepiej niż w poprzedniej części. Strzela ona odłamkami kości a w alternatywnym trybie ataku zamienia wrogów w kamień.  Do wyrzutni rakiet tak jak poprzednio dołączony jest karabin maszynowy co jest pożyteczna kombinacją, a kusza poza wystrzeliwaniem kilku strzał pozwala na użycie tryby snajperskiego lub też wyrzut kilku wybuchających małych pokurczonych główek (odpowiednik broni z dodatku BooH). Bardzo interesująco przedstawia kolejna broń- oderwana głowa demona. Razi ona wrogów  promieniem z oczu lub zionie dość nieświeżym  oddechem. Kolejna broń jakiej nie było w podstawowej części to złamany miecz służący jako bumerang, rzucamy nim i wskazujemy przeciwników a on w kosi ich w śmiercionośnym tańcu. Mamy też broń całkowicie nie pasującą do  gry klimatem. Jakaś futurystyczna giwera strzelająca kulami toksyn o sporej sile, lub też spryskująca wrogów zieloną substancja spowalniającą ich ruchy, użyteczna , przyznaje, ale taka jakby z innej bajki.

Nie powiem abym podczas przygody z nowym Painkillerem bawił się zbyt dobrze. Wszystko to już widziałem i to w lepszym wydaniu. Po kilku chwilach od rozpoczęcia kolejnych poziomów z niecierpliwością wypatrywałem jego zakończenia. Jeśli wiec ktoś nie zna serii niech rozpocznie przygodę od pierwszej części, zapewnia dłuższą i "smaczniejszą" zabawę. Dla kogo jest więc Overdose? Chyba tylko dla maniaków. Warto wspomnieć że polskie wydanie kosztuje niecałe 20 zł i wzbogacone jest bonus w postaci Painkillera Black edition (podstawowa wersja+dodatek BooH). Wiec "nowi" mogą zakupić taki zestaw. I tylko oni.    

AUTOR: BOOF X

 


:: GALERIA ::








ZDJĘCIA ZNALEZIONE W INTERNECIE