
"Potwory
w Nowym Jorku" - kiedy już potwory zawładnęły Tokio
przyszedł czas na amerykańskie miasto. Tak samo, jak
w Tokio potwory mają jeden cel, zniszczyć wszystko
co im stanie na drodze! Idea gry jest tak sama, jak
w przypadku gry "Potwory w Tokio", aby wygrać musisz
atakować swoich wrogów i ich wykończyć lub zdobyć
odpowiednią ilość doświadczenia. Uwaga, w tej
wersji mamy więcej możliwości zdobywania
umiejętności oraz doświadczenia. Niestety coś za co,
jest też jeszcze więcej zagrożeń…

"Potwory w Nowym
Yorku" nie są dodatkiem, ani rozszerzeniem gry
"Potwory w Tokio". W pudełku znajduje się cały
zestaw potrzebny do zagrania dla maksymalnie 6 osób.
W recenzji znajdzie się trochę porównań do "Potworów
w Tokio", ponieważ ciężko tego uniknąć, jeżeli zna
się bardzo dobrze pierwowzór gry. Mimo to zachęcam
również czytelników, którzy nie mieli w ogóle
styczności z potworami do zapoznania się z grą.
Gra przeznaczona jest
dla graczy od 10 lat, choć uważam, że spokojnie tak
jak jest to w przypadku "Potworów w Tokio",
ośmiolatki również sobie z nią poradzą. Rozgrywka
powinna się zamknąć w 40 minutach i nam się to z
reguły udawało.

W skład gry wchodzi
plansza Nowego Jorku, która podzielona jest na 5
części (sławne dzielnice Nowego Jorku). Plansza ta
jest większa niż w przypadku "Potworów w Tokio".
Dlatego, żeby zagnać w potwory w Nowym Jorku musimy
dysponować większą ilością miejsca. Dodatkowo
dzielnica Manhattan dzieli się na 3 strefy. Każda z
dzielnic jest w innym kolorze i na każdej
przedstawiona jest infrastruktura miasta z
charakterystycznymi wieżowcami. Na planszy
oczywiście znalazło się miejsce na sławną Statuę
Wolności. Po lewej stronie planszy krótka ściągawka
korzyści jakie otrzymujemy, gdy przebywamy na
Manhattanie. Każdy z graczy otrzymuje też małą
plansze potwora. Oprócz ilustracji bohatera znajdują
się tam też liczniki żyć u dołu, u góry licznik
punktów zwycięstwa. Liczniki są dość oryginalne, bo
w postaci pokrętła, co jest dodatkową atrakcją dla
najmłodszych graczy (takie same jak w Tokio). Plansz
bohaterów jest 6, do których dołączone są figurki.
Są one w postaci dość dużych kartoników mocowanych
na stojaczkach, dzięki temu figurki nie są tak
wywrotne jak np. te małe wykonane z drewna i za to
duży plus. Do dyspozycji mamy postacie podobne do
groźnych dinozaurów lub robotów. Wśród nich jest też
goryl nawiązujący do King Konga.

Gra opiera się na
rzucie kośćmi, więc one są najbardziej istotne.
Kości w tej wersji gry trochę różnią się od tych z
Tokio. Na sześcianie możemy odnaleźć takie symbole
(są też w Tokio):
- Leczenie (serce) - dzięki niemu możemy się uleczyć
z obrażeń. Przebywając na Manhattanie nie możemy
wykorzystać tego symbolu do leczenia.
- Energia (błyskawica) - pozwala nam zdobyć energię,
za którą możemy kupować karty.
- Atak (łapka) - zadaje obrażenia przeciwnikom.
Jeżeli przebywamy na Manhattanie to zadajemy
obrażenia reszcie. Jeżeli zaś znajdujemy się w innej
dzielnicy, zadajemy obrażenia graczom na
Manhattanie.

Są trzy nowe symbole
w grze:
- Niszczenie (rozwalony budynek) - każdy taki symbol
pozwala na niszczenie budynków lub jednostek. Po
całkowitym zniszczeniu obiektu lub budynku można
zdobyć doświadczenie, życia lub energię.
- Sława (gwiazda) - jeżeli uda się wyrzucić trzy
takie symbole wchodzimy w pośniadanie karty Super
Gwiazda, co oznacza, że jeżeli wyrzucimy
symbol sławy otrzymujemy +1 doświadczenia. Do czasu,
kiedy inny gracz nie wyrzuci trzech symboli sławy.
- Auć (czaszka) - symbol ten uaktywnia jednostki w
dzielnicach, które atakują bohaterów. W zależności
ile symboli Auć uda Ci się wyrzucić, tyle bohaterów
zostanie zaatakowanych. Za trzy wyrzucone symbole
Auć możemy otrzymać kratę specjalną, która da nam
dodatkowe punkty doświadczenia.
W pudełku znajduje
się sześć kostek czarnych oraz dwie dodatkowe
zielone. Energia w grze jest w postaci małych,
zielonych kosteczkach.

Do dyspozycji mamy
również 64 kart. Na nich znajdziemy nazwę, koszt w
kostkach (energia), rodzaj oraz opis działania. Na
kartach znajdują się ilustracje potworów osadzonych
w scenerii Nowego Jorku. Wszystkie są kolorowe i
wyjęte niczym z kreskówki. Karty mogą być takie,
które po zakupie od razu wprowadzamy w życie i
odrzucamy lub takie, które ulepszają naszego potwora
i co rundę możemy korzystać z ich właściwości.
Dodatkowo mamy też dwie karty specjalne, które
otrzymujemy tymczasowo za wyrzucenie odpowiednich
symboli.
Kolejnym elementem
gry są znaczniki, które wykorzystuje się dosyć
rzadko, dopiero w momencie, kiedy karty na to
wskazują. Łącznie jest ich 46, a opis znaczników
znajduje się na kartach. Wśród znaczników znajdują
się znaczniki sieci, klątwy, pamiątek, pancerza. Są
w postaci okrągłych tekturowych żetonów.

Nowym elementem gry,
którego nie znajdziemy w "Potworach w Tokio" jest 45
żetonów jednostek/budynków. Żetony są tekturowe,
kwadratowe. Żetony te rozkłada się po dzielnicach
Nowego Jorku. W każdej dzielnicy musi się znaleźć 3
stosy ułożonych losowo żetonów. W każdym stosie są 3
żetony. Żetony te są dwustronne. Na jednej stronie
mamy budynki. Po prawej stronie budynku jest jego
wytrzymałość, czyli liczba potrzebnych symboli
niszczenia do zniwelowania budynku. Po lewej stronie
zaś korzyść jaką za sobą niesie zniszczenie danego
budynku. Żetony leżą stroną budynku do góry, więc w
pierwszej kolejności niszczymy budynek. Kiedy go
zniszczymy odwracamy żeton na stronę jednostki
(piechota, odrzutowiec, czołg) i kładziemy obok
stosu. Jednostki tak samo jak budynki możemy
niszczyć i w analogiczny sposób są opisane jak
budynki. Jak uda się nam zniszczyć jednostki, żeton
okładamy do pudełka. Niestety jednostki niosą za
sobą dodatkowe zagrożenie, które się pojawia wtedy
kiedy my lub nasi przeciwnicy wyrzucą odpowiednią
ilość symboli Auć. No i oczywiście jest też
instrukcja napisana dosyć przystępnie, opatrzona
ilustracjami oraz przykładami. Napisana w takim
samym stylu co w "Potworach w Tokio". Wydaje mi się,
że jest nieco lepiej opisana i wyjaśnione są
wszystkie "ciężkie przypadki".
ZASADY
Jak już rozłożymy
całą planszę i wybierzemy swoich mutantów,
przygotujemy swoje małe plansze bohaterów oraz
rozłożymy budynki w dzielnicach, możemy zacząć grę.
Przygotowanie do gry jest nieco bardziej
skomplikowane niż w Tokio i potrzebujemy trochę
więcej miejsca. Najlepiej planszę rozkładać na
twardej pomierzchnij, ponieważ stosy budynków lubią
się rozwalać.
Etapy gry wyglądają
następująco:
0. Zysk
1. Rzut kostkami
2. Wykonanie działań jakie wypadły na kostkach
3. Ruch potwora
4. Zakup kart
Jeżeli na początku
swojej tury jesteśmy na Manhattanie, albo mamy
jakieś karty, które dają nam jakąś korzyść to
rozpatrujemy, to przed rzutem kośćmi. Manhattan
dzieli się 3 części. Wchodząc na Manhattan zaczynamy
od Dolnego i otrzymujemy jeden punkt doświadczenia.
Znajdujesz się na Dolnym Manhattanie na początku
kolejnej tury otrzymujesz jedną energię i kolejny
punkt doświadczenia. W ruchu potwora możemy
przemieścić swój pionek na Środkowy Manhattan i w
kolejnej turze otrzymać profity przewidziane dla
Środkowego Manhattanu. Czyli im dłużej przebywasz w
tej dzielnicy tym więcej profitów. Pamiętając o tym,
że na Manhattanie nie można wykorzystać symbolu
leczenia, który wypadnie na kości.

Rzucać kośćmi możemy
3 razy. Po każdym rzucie możemy zdecydować jakie
wyniki zachowujemy, pozostałymi kośćmi możemy
wykonać kolejny rzut (maksymalnie 3 rzuty).
Interpretacja wyników jest prosta. Jeżeli
wyrzuciliśmy symbol łapy, a znajdujemy się na
Manhattanie, atakujemy wszystkich graczy, którzy
znajdują się w innej lokalizacji niż my. Jeżeli
jesteśmy w innej dzielnicy, atakujemy tych
wszystkich, którzy są na Manhattanie. Inne symbole
opisane są wyżej, więc nie będę się powtarzać. Ruch
potwora – na początku musimy sprawdzić czy Manhattan
jest pusty, jeżeli tak, nasz potwór musi wejść na
Manhattan. W grze pięcioosobowej i więcej, na
Manhattanie musi być dwoje bohaterów. Jeżeli
jesteśmy już na Manhattanie, który dzieli się na
trzy części, a znajdujemy się w dolnych partiach,
możemy swój pionek przemieścić w górę. Z Manhattanu
możemy wyjść tylko po tym jak zostaniemy zaatakowani
przez innego gracza, a o tym decydujemy sami.
Znajdując się w innej dzielnicy w tej fazie, możemy
przemieścić swojego potwora do innej dzielnicy,
pamiętając o tym, że w jednej dzielnicy nie może
przebywać więcej, jak dwóch bohaterów.

Karty możemy, ale nie
musimy kupować. Zawsze widoczne są 3 karty. Jeżeli
żadna z nich nam nie odpowiada, za dodatkową opłatą
możemy je wymienić na inny zestaw.
Wygrać grę możemy w
dwojaki sposób, zdobywając 20 punktów zwycięstwa lub
wyeliminowanie innych potworów. Cała zabawa polega
na tym, aby wybrać odpowiednią technikę, czy
będziemy leczyć nasze rany i atakować innych graczy,
niszczyć budynki, czy jednak postawimy na szybkie
uzbieranie 20 punktów zwycięstwa, czy też działać
dwutorowo. Decyzja czy pozostaniemy na Manhattanie,
czy wpuścimy tam innego potwora, towarzyszy nam po
każdym ataku, a korzyści z pozostania na Manhattanie
są tak duże, że czasami jesteśmy w stanie
zaryzykować życie naszego Potwora. Dodatkowo im
dłużej jesteśmy na Manhattanie tym więcej korzyści z
tego możemy mieć. Zanim dostaniemy się na Górny
Manhattan, możemy być już nieco poturbowani, a
profity jakie otrzymujemy, mogą zdecydować o naszym
zwycięstwie. Karty, które możemy zakupić, dodają
nam jeszcze więcej możliwości i powodują, że możemy
mieć lekką przewagę i dzięki nim każda kolejna
rozgrywka jest zupełnie inna. W przeciwieństwie do
gry "Potwory w Tokio" nie tylko musimy decydować o
tym jak długo będziemy przebywać w strefie
zagrożenia, w tym przypadku Manhattan, ale też to, w
której dzielnicy będziemy przebywać. W dzielnicach
przecież pojawiają się jednostki (piechota, czołgi,
odrzutowce), które mogą nas zaatakować, wtedy
jeżeli my wyrzucimy symbol Auć, a dostajemy tyle
obrażeń ile jednostek znajduje się w tej dzielnicy,
w której przebywamy. Uwaga, jeżeli nasz kolega,
który przebywa z nami w dzielnicy postanowi
wykorzystać dwa symbole Auć, jednostki atakują
zarówno Ciebie, jak i jego. W przypadku wyrzucenia
przez kogoś trzech takich symboli wszystkie potwory
są atakowane przez jednostki w ich dzielnicach.
Trzeba być trochę skupiony i na bieżąco analizować
zagrożenia pojawiające się w dzielnicach, bo to
naprawdę może być metoda na wykończenie
przeciwników.

Kolejną różnicą
pomiędzy Tokio, a Manhattanem jest to, że w Tokio
było znacznie mniej możliwości leczenia (ani w
Tokio, ani na Manhattanie nie można używać symboli
leczenia). Na Manhattanie możemy niszczyć
infrastrukturę za co można otrzymać życie, co
powoduje, że pokusa pozostania na Manhattanie
rośnie.
Gra polega
na rzucie kośćmi, więc może nam się wydawać, że o
zwycięstwie będzie decydować w największej mierze
dobra passa. Nic bardziej mylnego, dzięki 3 rzutom i
decyzjom o pozostawieniu wyników, mamy wpływ na tą
losowość i możemy ją w fajny sposób kontrolować. Te
proste zasady i przejrzysta sytuacja powoduje, że
gra się nie nudzi i w trakcie rozgrywki zawsze
towarzyszy nam ta sama ilość emocji. W grze jest
bardzo dużo interakcji między graczami, nie są to
jednak interakcje, które ewidentnie możemy skierować
w jednego gracza. Atakujemy zgodnie z zasadami i
tyle. Dodatkowo dzięki możliwości niszczenia
budynków i jednostek możemy uzbierać więcej
doświadczenia oraz szybciej uleczyć swoje rany. Jak
już w dzielnicach pojawiają się jednostki atakujące
to przy odrobinie szczęścia możemy pogrążyć
przeciwników. W tej wersji gry jest trochę więcej
możliwości zabawy. Możemy niszczyć budynki,
przemieszczać się z dzielnicy do dzielnicy.
Dodatkowe poruszanie się między dzielnicami i nowe
symbole na kostkach, nie zmieniają idei gry
Potworów, po prostu ta wersja daje nam więcej
możliwości zdobycia doświadczenia i wykończenia
przeciwników.
Dla graczy, którzy
zdobyli już Tokio, dodatkowym powiewem świeżości
będzie nowy zestaw kart, dla nowych graczy
oczywiście karty będą zaskoczeniem. Dzięki kartom,
każda następna rozgrywka jest inna, dlatego kilka
partyjek jednego wieczoru to u nas już standard,
zwłaszcza, że jedna partyjka zajmuje stosunkowo mało
czasu i się nie przedłuża. Jedyny minus jest taki,
żeby gra się po paru rozgrywka nie znudziła, lepiej,
aby grać w większym składzie. Przy dwóch graczach
mogą być trochę monotonne, kolejne rozgrywki.
Polecam granie w większym składzie, im więcej ludzi
tym lepiej.
Gra świetnie nadaje się
na imprezę, ale również na zabawę w rodzinnym
gronie. Zasady są proste i łatwe do zapamiętania, że
zarówno początkujący gracze i stali wyjadacze mają
takie same szanse na zwycięstwo.
Gra technicznie i
wizualnie wykonana jest bardzo dobrze. Całość
zapakowana w pudełko, na którym znajdują się grafiki
potworów, które są podkreślone przez nabłyszczenie
tektury. W pudełku dzięki wyprasce i dołączeniu
woreczków nie robi się bałagan, przez co możemy z
łatwością transportować grę.

W grze doszukałam się
kilku minusów. Jednym minusem jest to, że przy dwóch
graczach kolejne partie gry mogą się nudzić oraz to,
że jeżeli będziemy mieć pecha i wypadniemy z gry na
samym początku, będziemy musieli poczekać do
wyłonienia zwycięzcy. Drugim minusem jest to, że
stosy żetonów trochę się rozsypują podczas lekkiego
szturchnięcia planszą.
Losowość w tej grze
nie była dla mnie problemem, bo można ją w jakiś
sposób kontrolować, a w porównaniu do Tokio, dzięki
większej możliwości wyboru symboli na kostkach oraz
możliwości niszczenia budynków, losowość ma jeszcze
mniejsze znaczenie w osiąganiu zwycięstwa.

Wszystkim tym, którzy
są wielkimi fanami "Potworów w Tokio" polecam
zagranie również w Nowym Jorku. Jeżeli zaś jedynie
lubicie od czasu do czasu zagrać w "Potwory w
Tokio", a w swojej kolekcji macie już tą grę to
kupowanie "Potworów w Nowym Jorku" nie jest
konieczne. Lepiej zainwestować w dodatek do Tokio.
Jeżeli zaś zastanawiacie się czy zakupić "Potwory w
Tokio", czy w Nowym Jorku polecam tą druga pozycję,
za więcej możliwości wybrania odpowiednich środków
do wygrania gry i większą dynamikę rozgrywki. Jeżeli
gra "Potwory w Tokio" nie przypadła Wam do gustu to
raczej Nowy Jork też tego nie zmieni, ponieważ obie
opierają się na tych samych mechanizmach.
AUTOR:
WIOLETA S. |