POTWORY W TOKIO (2 EDYCJA)  /  G R Y  /  ARENA HORROR
   


:: INFORMACJE O GRZE ::

 :: TYTUŁ ORYGINALNY ::
King of Tokyo

:: TYTUŁ POLSKI ::
Potwory W Tokio
(2 edycja)

:: AUTOR ::
Richard Garfield

 :: WYDAWCA ::
Egmont

 :: ROK WYDANIA ::
2016

:: RODZAJ GRY ::
karciano-planszowa

:: OCENA ::
6/6


:: GRĘ UDOSTĘPNIŁO NAM ::



 

 

"Potwory w Tokio" to klasyk wśród gier planszowych. Na opakowaniu widnieją loga nagród, które gra otrzymała, a czy Wam się spodoba? Napisze szczerze, sam tytuł mnie niestety nie zachęcał do gry. Może dlatego, że nigdy nie byłam fanką mang i japońskich kreskówek, a tytuł i sama nazwa mocno do tego nawiązuje. Wszystkich graczy, którzy tak jak ja myślałam, zachęcam do zapoznania się z recenzją i zagrania chociażby jednej rozgrywki, bo Moim zdaniem warto!

Scenariusz "Potworów w Tokio" jest bardzo prosty. Gra polega na zawładnięciu miastem Tokio za pomocą swojego potwora mutanta lub szalonego robota. Można w nią zagrać w maksymalnie sześć osób, minimalnie w dwie. Cała rozgrywka nie powinna zająć więcej jak 30 minut, częściej bywa to krótszy czas. Gra przeznaczona dla graczy od 8 lat, ale zasady są  bardzo proste, dlatego młodsze dzieci spokojnie też dadzą radę, jeżeli tylko potrafią czytać.

W skład gry wchodzi plansza Tokio, która służy tylko do umieszczania tam swoich bohaterów/potworów. Na planszy znajdują się dwa miejsca - centrum i zatoka. Zatoka bierze udział w grze dopiero przy 5-6 graczach. Plansza ma małe wymiary i przedstawia animację  Tokio nocą z charakterystycznymi dla miasta wieżowcami.  Na planszy u dołu mamy, krótką ściągawkę korzyści i negatywów przebywania w Tokio.  Każdy z graczy otrzymuje planszę swojego bohatera (mutanta albo robota). Oprócz ilustracji bohatera znajdują się tam liczniki żyć  u dołu, u góry licznik punktów zwycięstwa. Liczniki są dość oryginalne, bo w postaci pokrętła, co jest dodatkową atrakcją dla najmłodszych graczy. Plansz bohaterów jest 6. Do plansz bohaterów dołączone są figurki bohaterów - duże kartonowe wizerunki, zamocowane na plastikowych stojaczkach, dzięki temu figurki nie są tak wywrotne jak np. te małe wykonane z drewna i za to duży plus. W grze najważniejsze są jednak  kości. 6 czarnych oraz dwie dodatkowe zielone. Na każdej kości może wypaść symbol ataku (łapa), symbol leczenia (serce), symbol energii (błyskawica) oraz liczby 1,2,3. Do dyspozycji mamy również  66 kart. Na nich znajdziemy nazwę, koszt w kostkach (energia), rodzaj oraz opis działania. Na kartach znajdują się ilustracje potworów bądź miejsc w Tokio. Wszystkie z nich są kolorowe i wyjęte niczym z kreskówki. Karty mogą być takie, które po zakupie od razu wprowadzamy w życie i odrzucamy lub takie, które ulepszają naszego potwora i co rundę możemy korzystać z ich właściwości. Kolejnym elementem gry są kostki energii. Otrzymujemy je za wyrzucenie symbolu energii i możemy za nie kupować karty. Do dyspozycji mamy jeszcze 3 znaczniki dymu, 12 znaczników zmniejszenia, 12 znaczników trucizny i 1 znacznik imitacji. Wykorzystuje się je dopiero w momencie, kiedy karty na to wskazują. Dodatkowo w pudełku są dwie karty promujące grę Zombie 15, która zapowiada się ciekawie. No i oczywiście jest też instrukcja napisana dosyć przystępnie, opatrzona  ilustracjami oraz przykładami. Podczas rozgrywki niestety czasem zdarzało nam się mieć wątpliwości, ale raczej dotyczyło to działań kart niż podstawowych zasad.

.: ZASADY :.

Jak już rozłożymy całą planszę i wybierzemy swoje potwory, przygotujemy swoje małe plansze bohaterów, i możemy zacząć grę. Przygotowanie do gry jest bardzo szybkie a do zabawy potrzebujemy niewiele miejsca. Ważne, żeby było, gdzie rzucać kośćmi i położyć niewielkie plansze. Działania wyglądają następująco:
1. Rzut kostkami
2. Wykonanie działań jakie wypadły na kostkach
3. Wejście do Tokio
4. Zakup kart
Rzucać kośćmi możemy 3 razy. Po każdym rzucie możemy zdecydować jaki wyniki zachowujemy. Pozostałymi kośćmi możemy wykonać kolejny rzut (maksymalnie 3 rzuty). Interpretacja wyników jest prosta. Jeżeli wyrzuciliśmy symbol łapy, atakujemy wszystkich graczy, którzy znajdują się w innej lokalizacji niż my. Jeżeli jesteśmy w Tokio atakujemy tych wszystkich, którzy są poza Tokio, jeżeli jesteśmy poza miastem atakujemy tych wszystkich, którzy są w środku. Jak na kościach wypadnie serduszko, możemy dodać sobie jedno życie lub odrzucić np. znacznik trucizny. Uwaga! Jeżeli jesteśmy w Tokio nie możemy leczyć swoich ran. Jak wypadnie błyskawica, otrzymujemy energię, za którą będziemy mogli kupić karty. Jak uda nam się uzyskać 3 te same liczby, otrzymujemy tyle punktów zwycięstwa ile wskazują (np. 3,3,3 otrzymujemy 3 punkty zwycięstwa). Każda kolejna 3 daje nam dodatkowy punkt zwycięstwa.

Wejście do Tokio -  tu zasada jest banalna. W Tokio może przebywać jeden bohater. Jak Tokio jest puste, musimy tam wejść. Za każde wejście do Tokio otrzymujemy jeden punkt zwycięstwa. O wyjściu z Tokio sami decydujemy, ale możemy to zrobić kiedy ktoś nas zaatakuje. W Tokio nie możemy się leczyć, ale za to jak uda nam się przetrwać tam całą rundę otrzymujemy 2 punkty zwycięstwa.

Karty możemy, ale nie musimy kupować. Zawsze widoczne są 3 karty, jeżeli żadna z nic nam nie odpowiada, to za dodatkową opłatą możemy je wymienić na inny zestaw.

Wygrać grę możemy w dwojaki sposób, zdobywając 20 punktów zwycięstwa lub wyeliminowanie innych potworów. Cała zabawa polega na tym, aby wybrać odpowiednią technikę, czy będziemy leczyć nasze rany i atakować innych graczy, czy jednak postawimy na szybkie uzbieranie 20 punktów zwycięstwa, czy też działać dwutorowo. Decyzja czy pozostaniemy w Tokio, czy wpuścimy tam innego mutanta towarzyszy nam po każdym ataku, a korzyści z pozostania w Tokio są tak duże, że czasami jesteśmy w stanie zaryzykować życie naszego mutanta. Karty, które możemy zakupić dodają nam jeszcze więcej możliwości i powodują, że możemy mieć lekką przewagę i dzięki nim każda kolejna rozgrywka jest zupełnie inna. Gra polega na rzucie kośćmi, więc może nam się wydawać, że o zwycięstwie będzie decydować w największej mierze dobra passa. Nic bardziej mylnego, dzięki 3 rzutom i decyzjom o pozostawieniu wyników, mamy wpływ na tą losowość i możemy ją w fajny sposób kontrolować.

Te proste zasady i przejrzysta sytuacja powoduje, że gra się nie nudzi i w trakcie rozgrywki zawsze towarzyszy nam ta sama ilość emocji. W grze jest bardzo dużo interakcji między graczami, nie są to jednak interakcje, które ewidentnie możemy skierować w jednego gracza. Atakujemy wszystkich w innych lokalizacjach i tyle. Oczywiście grając w większym składzie można się uwziąć na jednego z graczy, ale takich możliwości jest mało. Dzięki takiej interakcji gra świetnie nadaje się na imprezę, ale również na zabawę w rodzinnym gronie. Zasady są tak proste i łatwe do zapamiętania, że zarówno początkujący gracze i stali wyjadacze mają takie same szanse na zwycięstwo. Dzięki kartom każda następna rozgrywka jest inna, dlatego kilka partyjek jednego wieczoru to u nas już standard, zwłaszcza, że jedna partyjka załamuje stosunkowo mało czasu i się nie przedłuża. Jedyny minus jest taki, żeby gra się po paru rozgrywkach nie znudziła, lepiej, aby był większy skład. Przy dwóch graczach mogą być trochę monotonne kolejne rozgrywki. Polecam granie w większym składzie, im więcej ludzi tym lepiej.

Gra technicznie i wizualnie wykonana bardzo dobrze. Dużym hitem są pokrętła na planszach bohaterów. Plus za figurki, które są dość sporych rozmiarów, dzięki czemu nie są tak bardzo wywrotne. Całość zapakowana w pudełko, na którym znajdują się grafiki potworów, które są podkreślone przez nabłyszenie tektury. W pudełku dzięki wyprasce i dołączeniu woreczków nie robi się bałagan, przez co możemy z łatwością transportować grę.

Próbowałam się doszukać w grze jakiś minusów, czegoś co by mi przeszkadzało. Wcześniej wspomniałam, że tematyka gry mnie nie zachęcała, ale wiem, że potwory, walka to ponadczasowy temat, więc ona z pewnością przyciąga wielu graczy. Jednym minusem jest to, że przy dwóch graczach kolejne partie gry mogą się nudzić oraz to, że jeżeli będziemy mieć pecha i wypadniemy z gry na samym początku, będziemy musieli poczekać do wyłonienia zwycięzcy. Losowość w tej grze nie była dla mnie problemem, bo można ją w jakiś sposób kontrolować.

Wykonanie, zasady i niepowtarzalność gry spowodowały, że często wracamy do tytułu i z czystym sumieniem mogę gorąco polecić tytuł na wiele okazji, zarówno nowicjuszom, jak i starym wyjadaczom, a nawet graczom, którzy nie lubią losowości. Polecam wypróbowanie gry. Jest duża szansa, że i Wy przekonacie się do niej.

 AUTOR: WIOLETA S.

 


:: ZAWARTOŚĆ PUDEŁKA ::

66 kart

6 plansz potworów

6 żetonów potworów na plastikowych podstawkach

8 sześciościennych kostek

 50 znaczników energii

28 żetonów efektów

 Instrukcja