
"Projekt:
Miasteczko" to gra karciana, która wprowadza gracza
w świat ekonomii, tworzenia własnego miasta oraz
gier na zasadzie zagrywania i upgradowania
posiadanych kart. Ciekawe rozwiązania oparte jedynie
na pięciu dwustronnych kartach. Zapraszam do
recenzji.
:: ZAWARTOŚĆ /
WYGLĄD ::
"Projekt:
Miasteczko" to dość małych rozmiarów gra karciana.
Mógłbym rzec, że pudełko jest zbyt duże w porównaniu
do zawartości. Może wydawca pomyślał o
dalszych planach i wydaniu dodatków. Kartonowe
opakowanie zawiera dość specyficzną grafikę, która
została zawarta na kartach gry. Można z niej
wywnioskować czego będziecie się spodziewać. Jest to
niewymagająca grafika, stworzona prostymi
narzędziami, o dość kanciastych konturach i dobrze
dobranych pastelach. Zaś na rewersie opakowania
znajduje się krótki opis gry, wraz z tym co
będziecie robić podczas tur oraz przykładowymi
kartami.

Po zrywaniu folii
z opakowania i po jego otwarciu, oczom naszym
ukazuje się instrukcja. To czterostronicowa
broszurka, gdzie zawarte są najważniejsze
wyjaśnienia, przebieg gry, wariant jednoosobowy oraz
ciekawe pytania i odpowiedzi. W instrukcja znajduje
się dokładny opis kart, wraz z przykładem
graficznym. Reszta to tylko goły tekst, jednak nie
zmienia to faktu, że jest ona dobrze napisana. Tuż
pod nią znajdują się karty. Wyglądają tak, jakby to
były dwie talie, jednak tworzą jedną całość.
Znajdują się w dwukomorowej wyprasce, która posiada
podobny design, jak główna grafika na opakowaniu,
jednak ta jest w sepii.
W opakowaniu
znajduje się siedemdziesiąt sześć dwustronnych kart,
standardowych rozmiarów. Dostajemy następujące
karty:
- 20 sztuk Osiedle/Dzielnica,
- 16 sztuk Supermarket/Hipermarket,
- 16 sztuk Szpital/Sanatorium,
- 12 sztuk Fabryka/Elektrownia,
- 12 sztuk Park/Dworzec.
Na każdej karcie znajdują się podstawowe elementy:
- nazwa karty,
- przychód karty,
- dodatkowy efekt,
- koszt budowy,
- koszt rozbudowy.
:: ZASADY / ROZGRYWKA ::
Przygotowanie do
gry jest bardzo proste. Każdy z graczy otrzymuje po
cztery osiedla, jedną dzielnice, jeden supermarket,
jeden szpital, jedną fabrykę oraz jeden park. To
jest Twoja talia startowa. Należy ją potasować i
odłożyć przed siebie. Najlepiej tasujemy pod stołem,
żeby nie podglądać kart, które są dwustronne. To od
ułożenia naszego stosu startowego zależy, jak
później będziemy zagrywać karty. Na środek stołu
kładziemy dwanaście szpitali, dwanaście
supermarketów, osiem fabryk oraz osiem parków. Każdy
rodzaj musi znajdować sie w osobnym stosie. W
późniejszej fazie możemy je kupić. Resztę kart wraca
z powrotem do pudełka. Po wylosowaniu pierwszego
gracza możemy zacząć grę.
Wykładając swoje
karty, należy pamiętać, że działamy w kierunku
przeciwnym do ruchu wskazówek zegara, czyli od
prawej do lewej. Karty trzymamy tak, aby było widać
tylko tą wierzchnią. Nie należy obracać ich w żaden
sposób, ponieważ może to wpłynąć na naszą grę.
Jeżeli mieliśmy ją pierwotnie awersem, tak też
musimy ją odłożyć na stos kart odrzuconych. A więc,
zagrywamy pierwszą kartę. Musimy stosować się do
pewnych reguł wykładania kart. Najważniejsze jest
to, aby w ciągu swojej tury nie przekroczyć limitu
trzech lub więcej "niezadowolonych obywateli", czyli
czerwonych buziek. Gdy tylko pojawi się trzecia
buźka nasza tura automatycznie się kończy, a karty
lądują w stosie kart odrzuconych. Dodatkowo każda
karta posiada jakiś efekt, niektóre z nich działają
od razu po zagrania, niektóre automatycznie i
jeszcze inne tuż po rozbudowie. Na karcie znajduje
się również dochód, jaki możemy osiągnąć po jej
zagraniu, a za który możemy rozbudować obiekt lub
kupić kartę. Każda z nich ma inną wartość zakupu,
jednak należy kierować się przychodem, jaki możemy
osiągnąć po jej zagraniu.

Zagrywając karty
możesz zdecydować, czy chcesz zagrywać kolejną, a
może przejść do fazy budowania. Należy pamiętać, że
trzy czerwone buźki od razu kończą naszą turę, więc
z jednej strony trzeba obserwować swoje karty, które
już odrzuciliśmy w poprzedniej rundzie lub
zagraliśmy w tej. Drogą dedukcji i obserwacji
powinniśmy wiedzieć co może się pojawić na stole.
Gdy decydujesz się zakończyć pierwszą fazę i przejść
do fazy budowania, co możesz uczynić w każdym
momencie, możesz wybrać jedną z trzech dostępnych
akcji:
1. kup - możesz kupić kartę na ogólnych zasadach i
odłożyć ją na stos kart odrzuconych,
2. rozbuduj - gdy jest możliwość rozbudowy karty
możesz to uczynić,
3. kup i rozbuduj - możesz najpierw kupić, a później
rozbudować daną kartę.
Należy stosować
się do efektów, jakie niosą za sobą zagrywane karty.
Czasami trzeba odrzucić kartę z dołu swojej talii na
stos kart odrzuconych, czy zagrać Osiedle, gdy tylko
pojawi się na górze naszej talii. Czasami wiąże się
to z zakończeniem tury, a czasami podsyłamy minę
przeciwnikowi. Turę kończymy po kupnie, rozbudowie
lub wyrzuceniu trzeciej czerwonej buźki.

Grę można
zakończyć na dwa sposoby:
1. zdobycie ośmiu punków zwycięstwa
2. zagraniu osiemnastu kart, w tym jednego
supermarketu.
Niby nic trudnego, lecz musimy mieć trochę szczęścia
w początkowych fazach, aby zdobywać kolejne karty.
Do gry można
przystąpić również w jednoosobowym składzie. Mamy
tutaj specjalny tryb, który nie wiem, czy nie jest
trudniejszy. W zasobach ogólnych umieszczamy po
cztery Supermarkety, Szpitale, Fabryki i Parki. Gdy
skończą nam się karty na ręce, wtedy ponownie
tasujemy stos kart odrzuconych i wprowadzamy
ponownie do gry. Zmienia się jedynie to, że po
każdym przetasowaniu musimy wybrać jedną z kart ze
stosu ogólnego i odrzucić ją z gry. Warunki
zwycięstwa są identyczne. Zmienia się jeszcze jedna
rzecz, a mianowicie rozbudowując Dzielnicę odrzucamy
ją z gry.
:: SPOSTRZEŻENIA /
PODSUMOWANIE ::
Po rozgrywce w
"Projekt: Miasteczko" można mieć różne odczucia. My
mieliśmy te pozytywne. Gra przeznaczona jest dla
maksymalnie czterech osób, jednak odradzam granie w
nią w takim składzie. Po prostu będziecie za długo
czekali na swoją kolej, gdy ktoś myśli nad swoim
ruchem. Również przewidziany czas gry jest dość
spory, ponieważ wynosi aż czterdzieści minut. Gra
może trwać krócej i może też i dłużej, wszytko
zależy od ekipy z jaką gramy. Wydawać by się mogło,
że gra oparta na pięciu kartach może być słaba,
tutaj tak nie jest. Początkowe fazy są trudniejsze,
jednak gdy już nabędziemy kilka dodatkowych kart
mamy większe pole manewru. Każdy gra dla siebie,
chociaż można podrzucać miny innym graczom, czy to
Elektrownią, czy po rozbudowie Dzielnicy. W grze
musimy mieć dużo szczęścia. Każde tasowanie zmienia
układ kart i ponownie do gry wprowadzane zostają
negatywne karty.

Mimo, że gra jest
małych rozmiarów to nie weźmiemy jest ze sobą na
luźne spotkania z przyjaciółmi. Jest ona zbyt długa
i mało imprezowa, aby zagrać w nią ze wszystkimi.
Mimo łatwych zasad to nie spodoba się ludziom,
którzy nie są obycie w tego typu gry. Z
regrywalnością jest różnie. Każda gra jest inna, ale
czy na dłuższą metę spodoba się jej użytkownikom.
Należy uważać podczas tasowania kart. Żadna nie może
nam się obrócić, ponieważ może to zmienić wynik
końcowy. Nie można również podglądnąć następnej
karty, co spowoduje, że będziemy wiedzieli, czy
możemy dalej działać. Jest tutaj kilka zmiennych,
ale przy większej ilości kart na ręce możemy mieć
większe szanse na skończenie gry, czyli musimy
działać już od samego początku. Nie można przespać
początku gry, gdzie najlepiej nabywać karty o małej
wartości, aby tylko zapchać swój stos.
Co do wykonania
gry nie mam większych zastrzeżeń. Ładna dla oka
grafika, trochę o kanciastych konturach, która nie
powala mocną grafiką. Trochę duże opakowanie, miejmy
nadzieję, że przygotowane jest dla rozszerzeń, które
mogą urozmaicić i zmienić grę. W innym wypadku można
było zmniejszyć je nawet o połowę. Mimo tego
"Projekt: Miasteczko" podoba mi się i mógłbym nawet
stwierdzić, że nie jest to zbyt skomplikowana gra na
sam początek naszej przygodny z karciankami.
Bardziej wymagający gracze mogą czuć się
niesatysfakcjonowani. Ja ze swojej strony polecam.
AUTOR:
MICHAŁ N. |