
"Ubongo: Extreme"
to alternatywa dla osób, którym spodobała się
klasyczna wersja gry. Bez problemów możemy ją wziąć
ze sobą do przyjaciół, czy nawet na wyprawę i
wieczorem rozegrać kilka partii. Zapraszam do
zapoznania się z grą i moją opinią...
:: ZAWARTOŚĆ /
WYGLĄD ::
"Ubongo: Extreme"
podobnie, jak wersja karciana, znajduje się w dość
małych rozmiarów kartonowym pudełku. Tym razem
wydawca postanowił użyć podobnego schematu
zmieniając jedynie kilka elementów, żeby rozpoznać
poszczególne części. Opakowanie na górze i dole
posiada specyficzne dla tej części kształty klocków.
Zaś w centralnej części znajduje się tytuł, symbol
lwa, a także hasło: "dzikie i trudne". Na bokach
znajdują się loga patronów, kilka informacji o
wydaniu, a także nasz lew, klocki, a także tytuł. Na
rewersie standardowo przeczytamy o czym jest ta gra,
a także co znajduje się w opakowaniu. Nie brakuje
graficznych przykładów, jak to wszystko wygląda.

Otwierając opakowanie
otrzymujemy kilka rzeczy. Pierwszą z nich jest
krótka instrukcja zawierająca jedynie cztery strony.
Standardowo zawiera ona główne zasady, przygotowanie
gry, przebieg rozgrywki, a także dodatkowe warianty,
jak również graficzne przykłady.
Kolejnym elementem są
karty. Każda z trzydziestu dwóch kart posiada dwie
wersje trudności - rewers, awers, do ustalenia,
która jest która. Na jednej z nich znajduje się
wersja z trzema kaflami, zaś na drugiej z czterema.
Schemat kart jest bardzo prosty. W centralnej części
znajdują się białe pola, które trzeba zapełnić
kafelkami. Zaś po prawej stronie kafle, jakich
trzeba użyć do ułożenia schematu. Całość znajduje
się na czarnym tle. Ich wielkość to standardowa
wielkość kart do gry.

No i ostatni element
to kafelki. Otrzymujemy trzydzieści dwa kafle, po
osiem z każdego koloru. To tekturowe, różnokształtne
elementy, mające w pewnej sekwencji pasować do
białych pól na kartach. Każdy z posiada również
numerację, aby odnaleźć je podczas przygotowania
rundy.
:: ZASADY / ROZGRYWKA ::
Zasady gry są banalnie proste, a przygotowanie jeszcze prostsze.
Do gry może przystąpić od jednego do czterech graczy
już od ośmiu lat.

Przygotowując się do
gry musimy spełnić trzy warunki:
1. posortować kafelki według kolorów i umieścić na
środku stołu, tak, żeby wszystkie były dobrze
widoczne,
2. musimy zdecydować, której strony będziemy używać,
czy tej łatwiejszej, czy tej trudniejszej,
3. sortujemy karty według kolorów i układamy je w
stosach na stole tuż obok kafelków.
W grze dwuosobowej należy wyciągnąć po trzy karty z
każdego koloru.

Przebieg gry jest
wręcz banalny. Każdy z graczy bierze wierzchnią
kartę z wybranego przez siebie stosu i kładzie przed
sobą ustalonym wcześniej poziomem trudności do dołu.
Należy pamiętać, że każdy z graczy musi wziąć kartę
z innego stosu. Jednocześnie wszyscy odwracają karty
i szukają swoich kafelków do gry. Musimy jak
najszybciej ułożyć swoją sekwencję. Należy pamiętać,
że każdy kafelek można obracać w dowolną stronę, jak
również przewracać na drugą. Wszystkie kafle muszą
znajdować się w wyznaczonym, białym obszarze.
Pierwsza osoba, która ułoży krzyczy "Ubongo!".
Odlicza ustaloną ilość sekund do końca i po
skończeniu tej czynności następuje koniec rundy.
Jeżeli ktoś z innych graczy ułożył również swoją
sekwencję zdobywa punkt i odkłada daną kartę na bok,
jako znacznik punktacji. Pozostali gracze, którzy
nie ułożyli planszy oddają kartę temu, co krzyknął "Ubongo!".
Rozpoczyna się nowa runda. Rozpoczyna gracz po lewej
stronie osoby, która uprzednio zaczynała. Schemat
jest identyczny.

Koniec gry następuje
po wyczerpaniu kart chociażby z jednego stosu.
Zliczane są wtedy punkty i wygrywa gracz o
największej ich ilości.

Gra oferuje również
wariant dla graczy zaawansowanych, w którym to tylko
najszybszy zdobywa punkt, a reszta musi obejść się
smakiem.

Możemy zagrać również
sami. Wtedy w ciągu dwudziestu minut wybieramy jakiś
stos i próbujemy ułożyć jak najwięcej kart. Gdy
któraś z kart jest dla nas za trudna, wtedy możemy
ją odrzucić i wziąć nową.
:: SPOSTRZEŻENIA /
PODSUMOWANIE ::
Najnowsza wersja "Ubongo"
jest ciekawa i jak głosi hasło reklamowe "dzikie i
trudne", jest chyba jedną z trudniejszych wersji. Mimo
małych rozmiarów opakowania, jak i samej gry, sama
rozgrywka przebiega bez większych trudności.
Przyzwyczajony do wyglądu poprzednich wersji nie
mogę doczepić się tutaj do niczego. Kolorystyka
ładna, czytelna, żywa, ciężko pomylić poszczególne
kafle z innymi pastelami. Dodatkowo każdy z nich
jest numerowany, chociaż tutaj numeracja czasami się
powtarza na innych kolorach.

Trochę szkoda, że gra
nie założyła trochę większych kombinacji pod
względem trudności. Mimo zmiany kolorystyki i tak
obracamy się w podobnych wariantach i każdy ma
identyczne szanse na wygranie. Chcąc utrudnić sobie
grę musimy grać na stronie z czterema kaflami, a
tutaj nie zawsze jest tak prosto, jak się wydaje.
Czasami uda się przy pierwszym podejściu rozwiązać
łamigłówkę, która wydawała się dość trudna. Jednak
takie sytuacje to rzadkość. Nastawcie się na
główkowanie, nawet na tym prostszym poziomie.

Każdy z graczy ma
identyczne szanse na wygraną. Brak wariantów
trudności dla poszczególnych graczy, sprawia, że
bardziej bystra osoba ma większe szanse na wygraną.
Nie wiem, czy dana plansza posiada jedynie jedno
rozwiązanie, czy są ich na przykład dwa. Trudność
polega również na tym, że dany kafelek możemy obrać
w dowolnym kierunku, jak również na drugą stronę.
Początkowo wydawało mi się to dziwnej, jednak z
czasem zmieniłem zdanie i uważam, że było by za
prosto.

Gra niewątpliwie jest
godna polecenia. Oczywiście nie jest ona
przeznaczona dla wszystkich gracz, lecz dla osób
lubiących logiczne wyzwania i łamigłówki.
Nagłówkować się trzeba i to czasem sporo. Bez
skrupułów polecam.
AUTOR:
MICHAŁ N. |