
"Welcome
to... Miasteczko marzeń" to propozycja od Wydawnictwa Rebel.
Bardzo prosta gra, która przenosi nas do lat
pięćdziesiątych w USA. Możliwość zagrania nawet w
sto osób jest jej wielkim atutem. Czas przyswojenia
zasad i samej rozgrywki jest bardzo krótki. A
nieduża ilość elementów i zmuszenie nas do
logicznego myślenia tworzą z tej gry prawdziwy
rarytas. Zapraszam do recenzji...
:: ZAWARTOŚĆ /
WYGLĄD ::
Gra "Welcome
to"
znajduje się w dość poręcznym opakowaniu. Nie jest
za duże, można nawet napisać, że dopasowane do
zawartości. Design przystosowany jest do lat, w
których rozgrywa się akcja, czyli lata
pięćdziesiąte, w USA. Mamy typowych inżynierów, ze
szkicami, przyrządami, na tle szkicu domka z
przedmieścia. W centralnej części znajduje się
tytuł, z kilkoma charakterystycznymi znakami z kart
- basen, palmy... Na rewersie znajdują się
standardowe informacje o grze - ilość osób, czas,
przedział wiekowy, zawartość, a także przykład
arkusza, kart podczas rozgrywki. Na bokach podobna
stylistyka i informacje. Wszystko osadzone jest na
dość wypłowiałych kolorach.

W środku
otrzymujemy kilka elementów. Pierwszym z nich jest
dobrze napisana instrukcja, w której opisane są
najważniejsze reguły wraz z licznymi przykładami.
Oczywiście styl jest identyczny, jak ten z
opakowania. Nie mogło zabraknąć kart pomocy, z tym,
że jest ich tylko cztery. Zastosowano na nich niezłe
rozwiązanie, z jednej strony wydrukowane są
informacje pomocne podczas gry, zaś z drugiej niezłe
plakaty z lat pięćdziesiątych, przynajmniej na takie
mają wyglądać. Otrzymujemy sto kart gry. Wydzielono
w nich trzy ulice, na których mamy budować swoje
osiedla. Na karcie znajduje się także sekcja
punktacji, którą możemy podbijać przez zagrywanie
odpowiednich kart.

Na koniec
pozostają karty. Dostajemy ich dwa rodzaje.
Pierwszym z nich są karty budowy. Na awersie
znajduje się ganek wraz z numerem domu. Taki sam
numer usytuowany jest w lewym, górnym rogu. Zaś w
prawym górnym i lewym dolnym znajduje się symbol
efektu karty. Na rewersie zamieszczono efekt
poszczególnych kart. Znajdujący się tam efekt jest
taki sam, jak na awersie. Drugim rodzajem kart są
karty planu miejscowego. Karty zostały oznaczone
numerami 1, 2 i 3. Awers i rewers są prawie
identyczne, na rewersie znajduje się napis "Approved".
W środkowej jej części usytuowano zadania, za które
otrzymujemy bonusowe punkty, a w dolnej części ich
wartość, dla pierwszej i drugiej osoby, które
wykonają zadanie.
:: ZASADY / ROZGRYWKA ::
Zasady nie są
skomplikowane, są dość proste i łatwe do
wytłumaczenia. Wcielamy się w architektów, którzy
muszą rozbudować swoje trzy ulice poprzez budowanie
domów i tworzenie osiedli mieszkaniowych. Podnosimy
wartość osiedli poprzez urozmaicaniu okolicy. Możemy
również współpracować z agencją pracy tymczasowej,
czy w porozumieniu z burmistrzem.
Przygotowanie gry
również nie powinno nikomu sprawić problemów. Każdy
z uczestników otrzymuje arkusz gry. Będziemy
potrzebować coś do pisania. Rozkładamy karty pomocy.
Wybieramy po jednej karcie planu miejscowego z
numerem 1, 2 i 3. Umieszczamy je napisem "Approved"
do dołu, a karty budowy tasujemy i rozdzielamy na
trzy stosy, które mają być ułożone koło siebie
awersem do góry.

Na początku każdej
rundy obracamy wierzchnią kartę z każdego z trzech
stosów kart budowy i kładziemy je obok tych stosów.
Tworzą one wtedy kombinację numer domu i efekt.
Wszyscy rozgrywają swoje tury jednocześnie
wybierając jedną możliwą opcję. Do dyspozycji mamy
trzy ulice, w których możemy wpisywać numery domów.
Należy pamiętać, że numery wpisujemy jedynie w puste
rubryki i muszą być one ułożone rosnąco. Nie możemy
wpisać dwa razy tego samego numeru na jednej ulicy,
chyba, że będzie on użyty z efektem bis.
Może się tak
zdarzyć, że nie będziemy mieli możliwości wpisania
nigdzie danego numeru, wtedy dostajemy odmowę. Taka
sytuacja może powtórzyć się trzykrotnie, później gra
się kończy.
Domy możemy
budować jak chcemy. Przykładowo możemy wybudować dom
na pierwszym polu, zaś następnie możemy opuścić, ile
tylko chcemy pól. Ważne, abyśmy tak rozplanowali
swoje ruchy, żeby w następnych ruchach mielibyśmy
możliwość wpisania kolejnego numerka. Po skończeniu
rundy przez wszystkich, wykładamy kolejne trzy karty
z każdego ze stosów.

Do dyspozycji mamy
sześć efektów, które możemy wykorzystać w danej
rundzie, lecz nie musimy:
1. Geodeta - dzięki tej karcie możemy postawić płot
pomiędzy dwoma domami, które znajdują się na tej
samej ulicy. Tworzymy tym samym osiedla
mieszkaniowe, za które możemy później otrzymać
punkty.
2. Pośrednik nieruchomości - karta ta pozwala
podnieść nam wartość poszczególnych osiedli
mieszkaniowych, obojętnie z ilu domów się
składających.
3. Architekt krajobrazu - tworzymy park przy danej
ulicy przynoszący nam odpowiednią ilość punktów.
4. Producent basenów - możesz wybudować basen na
działce ze specjalnym miejscem na niego. Wybudowanie
każdego basenu podbija nam końcowe punkty.
5. Pracownik tymczasowy - karta pozwalająca mam o
zwiększenie lub zmniejszenie o jeden lub dwa numer
domu, co pozwala nam rozszerzyć pole manewru, czyli
do dyspozycji mamy 0-17.
6. Bis - możemy wybudować dom o tym samym numerze po
prawej lub lewej stronie odpowiedniego numeru. Łączy
się to z utratą punktów. Efektu można użyć
wielokrotnie.

Nie możemy
zapominać o kartach planu miejscowego, które za
każdym razem pełnią ważną funkcję. Spełnienie
postawionych nam celi powoduje zdobycie dodatkowych
punktów. Pierwszy gracz, który spełni warunek z
jednej karty, otrzymuje ilość punktów podanych na
czarnym tle. Później obracamy kartę i kolejni
otrzymują punkty, tym razem w mniejszej ilości.
Warunki na karcie muszą być spełnione w całości. Nie
możemy wykonać częściowo zadania. Warunek nie
dotyczy jednej ulicy, założenia z karty mogą być
rozsiane po całej planszy. Jeżeli już raz
zdobędziemy za jakieś osiedle punkty, nie bierze ono
dalej udziału w następnych wariantach. Osoba, która
jako pierwsza osiągnie cel z jednej karty, może
potasować wszystkie karty budowy i utworzyć z nich
na nowo stosy gry.
Gra kończy się na
trzy sposoby:
1. jeżeli ktoś z Was zaznaczył trzy pola odmowy
budowy,
2. jeżeli ktoś z Was osiągnął wszystkie cele z
trzech kart,
3. jeżeli ktoś z Was wybudował wszystkie domy

Oczywiście
zliczamy wszystkie wszystkie punkty, a później
porównujemy je między sobą. W przypadku remisu
wygrywa ten, kto ma najwięcej skończonych osiedli. W
przypadku remisu, ten co ma najwięcej osiedli z
jednym domkiem, później z dwoma... Jeżeli gra nie
została rozstrzygnięta, wtedy gramy jeszcze raz.
Gra oferuje nam
również rozgrywkę jednoosobową, wariant zaawansowany
oraz zmodyfikowane zasady eksperckie.
:: SPOSTRZEŻENIA / PODSUMOWANIE ::
"Welcome
to... Miasteczko marzeń" to dość ciekawa gra
familijna o bardzo prostych zasadach i ładnym, i
przyjemnym wyglądzie. Autor obsadził grę w latach
pięćdziesiątych, w USA, co świetnie widoczne jest
chociażby na kartach, czy samej planszy. Instrukcja
wprowadzi każdego w grę, a przykładowe grafiki
ułatwią nam zrozumienie i tak prostych zasad. Gra
oferowana jest nawet dla stu graczy, co z jednej
strony jest zrozumiałe. Mam jednak małe ale.
Oczywiście taka ilość graczy może przystąpić do
rozgrywki, jednak trzeba byłoby pomyśleć nad jakimś
inteligentnym pokazywaniem kart. Najlepiej, gdyby
były one wyświetlane przez jakimś projektor. Druga
uwaga to mała ilość kart pomocy, których jest tylko
cztery. Muszę przyznać, że posiadają one ładne
grafiki, rodem z lat pięćdziesiątych. No i
najważniejsze. Do dyspozycji mamy sto kart gry,
jednak po jednej rozgrywce ubywa ich, więc ilość
graczy się kurczy. Warto jest zrobić kreso lub
zeskanować planszę, żeby w późniejszym czasie było
gdzie rozgrywać kolejne partie.
Co do samego
wykonania to nie mam żadnych zastrzeżeń. Wszystkie
elementy są bardzo ładne i dobrej jakości.
Kolorystycznie również nie mam nic do zarzucenia.
Sama karta planszy wydrukowana jest na matowym
papierze, lecz jest to zrozumiałe, ponieważ nie
moglibyśmy po niej pisać, a długopis lub ołówek
ślizgałby się po powierzchni.

Banalne zasady
sprawiają, że nawet najmłodsi mogą usiąść do
rozgrywki. Gra przeznaczona jest dla graczy od
dziesięciu lat, co jest zrozumiałe. Trzeba wykazać
się odpowiednią taktyką i zaplanować tak grę, abyśmy
mieli odpowiednie pole manewru podczas kolejnych
rund. Źle zaplanowanie poszczególnych numerów domów
może wiązać się początkowo z punktami ujemnymi,
jednak po kilku błędach gra się dla nas kończy.
Taktyka i logiczne rozumowanie przede wszystkim.
Czasami warto poświęcić jedną rzecz dla drugiej,
tylko po to, aby kolejna runda była dla nas bardziej
przychylna. W każdej turze wybieramy pośród trzech
kart, więc każdy z graczy niezależnie od naszego
posunięcia może wybrać również taki sam zestaw, a
gdzie go wstawi to już indywidualna sprawa każdego z
nich. Fajne jest to, że nie musimy się ścigać
pomiędzy sobą, aby wybrać jakiś zestaw, bo każdy
może mieć ten sam. Każda partia rozgrywana jest
równocześnie i zgrani gracze będą płynie przechodzić
przez kolejne partie. Dodatkowo każdy numer domu
posiada jakiś efekt, który możemy, a nie musimy
użyć. Nie chcemy efektu, po prostu omijamy go. Są
takie efekty, które warto używać, ponieważ pomnażają
one nasze punkty za poszczególne rzeczy, czy to za
pracowników tymczasowych, czy wartość osiedli.
Podoba mi się również, że dostajemy także punkty
ujemne za nasze złe zagospodarowanie planu
przestrzennego.
Świetna gra, która
zainteresuje mniej wymagających graczy, którzy
nastawieni są na krótką rozgrywkę i walkę między
sobą. Duża ilość graczy dodatkowo podkręca
rywalizację. Bez problemów mogę polecić tą grę, czy
to w gronie rodzinnym, czy na imprezie.
AUTOR:
MICHAŁ N.
|