
"Zombie
15'" - przez ostanie tygodnie miałam przyjemność razem
z przyjaciółmi testować grę „Zombie 15”. Olbrzymie
pudełko, dużo zasad i sezon urlopowy nie sprzyjał w
partiach, ale udało się. Ta recenzja będzie trochę
inna niż wszystkie, które napisałam. Ilość zasad i
możliwości w grze nie pozwalają mi na bardzo
dokładne wgłębienie się w reguły, a taki mam
zwyczaj, że staram się je opisać zawsze bardzo
dokładnie.
Zaczniemy od wyglądu
- gra zapakowana jest naprawdę w duże pudło. W mojej
kolekcji jest to jedno z większych opakowań.
Kolorystyka pudełka trochę zaskakuje, ponieważ jak
na grę o zombie jest dosyć kolorowe - barwy raczej
ciepłe, żółto-pomarańczowe. Na pudełku grupka
młodzieży i intrygujący napis „15 minut, aby
przeżyć”. Samo pudełko już zdradza nam, że gra
będzie dosyć dynamiczna i będziemy mieli 15 minut,
aby zakończyć grę. W górnym rogu pudełka informacja,
że w nim znajdziemy również CD. Pierwsza moja myśl z
pewnością, z wyjaśnieniem zasad, ale nie! Jest
jeszcze lepiej. Na CD znajdziemy podkład muzyczny do
gry! To koniec kłótni czego będziemy słuchać podczas
rozgrywek. Muzyka jest tematyczna, potęguję emocje
związane z presją czas, ponieważ w odpowiednich
odstępach o tykającym zegarku przypomina nam dźwięk
syren. Słuchając płyty można się trochę
przestraszyć, bo w odpowiednich odstępach czasowych
słychać w tle ryk zombie, które uaktywnia zombiaki.
A co jeszcze oprócz płyty w pudle…
1. 32 kafelki miasta
- są to fragmenty spustoszonej przez zombie
Kalifornii. Kafelki składają się drogi oraz strefy,
gdzie możemy poszukać różnych przedmiotów. Jak
ułożyć kafelki zapisane jest przez autorów gry w
scenariuszach o których później.
2. 8 plansz bohaterów
– gra jest przeznaczona dla 2 do 4 graczy. W grze
dwuosobowej każdy z graczy prowadzi dwóch bohaterów.
Każdy bohater jest inny i ma swoje zalety i wady. Na
karcie bohatera mamy licznik punktów życia. Miejsce
na ekwipunek początkowy oraz 2 miejsca na broń.
Bohater może nosić ze sobą ciężkie rzeczy, także np.
innego bohatera, jakiś lekki przedmiot i drobiazgi w
plecaku.
3. Elementy
plastikowe, czyli 8 figurek bohaterów w żywych
kolorach dopasowanych do plansz bohaterów. Do tego
aż 100 figurek zombie przypominających żołnierzyki z
dzieciństwa. Figurki zombie jak przystało w kolorze
szarym. Fajne jest to, że nie są wszystkie
jednakowe, lecz jest kilka rodzajów. Nie ma to
wpływu na ich moce lub coś innego. Jedna figurka
zombie jest większa, jest to zombie alfa, który jest
aktywny w niektórych scenariuszach. Pozostałe zombie
są bardzo „chude” i drobne.
4. Znaczniki w
postaci kartonowych płaskich elementów: 15
znaczników życia, 25 znaczników amunicji/
wytrzymałości, do tego jeszcze kilka znaczników
potrzebnych w niektórych scenariuszach np. kłódka.
5. Do tego są jeszcze
karty: 56 kart znalezisk , 48 kart zombie, 18 kart
przedmiotów specjalnych i 33 karty scenariuszy.
Wszystkie te karty dokładnie są opisane w
instrukcji. Na końcu instrukcji znajduje się też
dokładny opis i właściwości przedmiotów specjalnych.
6. Jedno pudełko na
hordę, gdzie na początku gry wkłada się 3 zombie i
za każdym razem kiedy np. ktoś użyje głośniej broni,
dokłada się tam zombie lub gdy inne reguły na to
wskazują.
7. Jeszcze są żetony
znalezisk. Są to rzeczy, które zbieramy w trakcie
gry.
8. Oczywiście mamy
też instrukcję zwaną podręcznikiem przetrwania i
dodatkowo księgę scenariuszy, gdzie opisane są
możliwe scenariusze do zagrania.
Uff duże tego,
dlatego też duże jest pudełko. Na szczęcie wszystko
ładnie się mieści w nim. Do figurek dołączone
woreczki. Wszystko ułożone w wyprasce. Osobiście dla
mnie duże pudełko jest minusem, ale nie znajduje
rozwiązania, bo gra składa się naprawdę z wielu
elementów. Małym minusem jest również to, że przy
tak dużej ilości rodzajów kart mieszają się ze sobą
w pudełku i przed każdym rozpoczęciem gry musimy je
ponownie sortować.
Ale na czym ta gra
polega? Celem zombie 15 jest tak jak wskazuje napis
na pudełku przeżycie i osiągnięcie celu scenariusza
np. dotarcie do konkretnego miejsca. Gracze nie
grają przeciwko sobie, ale współpracują, aby
przetrwać ataki i osiągnąć upragniony cel. Autorzy
dają nam wybór i możemy rozgrywać pojedyncze
scenariusze i z góry wiemy, że każdy scenariusz to
15 minut. Możemy rozegrać również wszystkie
scenariusze naraz i jest to kampania. W książce
scenariuszy jest ich 15. Ułożone są poziomem
trudności. Każdy scenariusz ma określone warunki
zwycięstwa i porażki. Zawiera też dokładny opis
przygotowania do gry łącznie z wytycznymi do
ułożenia planszy miast oraz odnośniki do instrukcji
(podręcznika przetrwania), gdzie znajdziemy opis
nowych zasad pojawiających się w scenariuszu. Gdy
gramy w trybie kampanii musimy pamiętać, że każda
decyzja podjęta w jednym scenariuszu ma konsekwencje
w następnym. Po zakończeniu danego scenariusza w
trybie kampanii gracze przechodzą przez punkt
kontrolny. Jest to swego rodzaju przygotowanie do
zagrania kolejnego scenariusza. W przypadku
przegrania scenariusza w trybie kampanii traci się
np. żetony plecaków. W późniejszych scenariuszach
pojawiają się również wydarzenia losowe są one
niestety pechowe dla graczy np. napływ zombie, czy
też utrata przedmiotu. A co jak już rozegramy
wszystkie scenariusze i chcemy więcej. Możemy wejść
na stronę internetową: www.krainaplanszówek.pl
(wejdź i zobacz co tam jest), gdzie znajdziemy
dodatkowe scenariusze np. przeznaczone dla gry
jednoosobowej. Nie mamy czasu na kampanie, nie
chcemy wgłębiać się w zasady panujące w danym
scenariuszu lub chcemy kogoś nauczyć podstawowych
zasad, możemy rozegrać szybką grę, gdzie celem jest
przejście planszy od wejścia do wyjścia. Dla
początkujących graczy polecam rozgrywać scenariusze
po kolei, bo to dobra metoda, aby poznać i utrwalić
wszystkie zasady Zombie 15.
Już wiemy, że czas
jednego scenariusza to 15 minut, ale autor gry w tym
czasie nie uwzględnił przygotowania do gry.
Rzeczywiście nie ma możliwości, żeby rozgrywka
trwała dłużej niż 15 minut – może trwać krócej, ale
przygotowanie do gry jest dosyć czasochłonne (w
przeciwieństwie do innych gier), a to dlatego, że w
zasadzie za każdym razem każdy z graczy musi
zapoznać się z danym scenariuszem i zasadami w nich
panującymi. Z pamięci raczej nie ułożymy kafelek
miasta, więc trzeba zawsze mieć pod ręka zarówno
instrukcję, jak i księgę scenariuszy. Powiem
szczerze, że na początku przygody z grą
przygotowywanie do zagrania trwało trochę krócej niż
rozgrywka.
Przygotowanie do gry składa się z ułożenia planszy
miasta, rozłożeniem zombie zgodnie z wytycznymi
scenariusza. W pudełku hordy umieszcza się 3 figurki
zombiaków. Przygotowuje się karty znalezisk oraz w
specjalny sposób układa się karty zombie łącznie z
kartami hordy. Wybiera się bohaterów, który zabiera
ze sobą jego ekwipunek początkowy, znaczniki
amunicji i wytrzymałości. Bohaterów ustawia się na
polu startowym odpowiednim dla danego scenariusza.
Wybiera się odpowiednią ścieżkę dźwiękową. Do
zagrania potrzebujemy dużo miejsca. Musi to być
płaska powierzchnia oraz potrzebujemy odtwarzacza
CD, wiec raczej odpada gra na biwaku lub na plaży.
Przebieg rozgrywki
jest następujący: akcje bohatera, atak zombie,
koniec tury. W turze bohatera można wykonać do 4
akcji, jak nie wykorzysta się wszystkich akcji to
przepadają. Można wykonać dwie te same akcje.
Możliwe akcje to:
Ruch
– należy pamiętać o tym, że nie można się poruszać,
gdy w tej samej strefie co my są jakieś zombie. Żeby
się ruszyć musimy stoczyć krwawą walkę z zombie.
Możemy przechodzić z kafelka na kafelek, jeżeli są
połączone ulicą, a my stoimy na ulicy. Na kafelkach
znajduje się też strefa przeszukiwania i możemy do
niej się też udać.
Przeszukiwanie
- żeby przeszukać daną strefę musimy oczywiście
najpierw zlikwidować zombie, jeżeli się tam
znajdują. Możemy szukać na dwa sposoby: szybkie
przeszukanie lub dokładne przeszukanie. Przeszukania
różnią się tym, że w przypadku szybkiego
przeszukania wykorzystujemy karty znalezisk i
zwabiamy zombiaki do strefy przeszukania, a dokładne
przeszukanie to wyciągniecie odpowiedniego fantu z
stosu kart odrzuconych.
Użycie
przedmiotu –
przedmiotów możemy używać nawet jeśli w naszej
strefie są zombiaki w przeciwieństwie do ruchu i
przeszukania.
Podniesienie
lub porzucenie ciężkich przedmiotów
– niestety to też kosztuje jedną akcję. Tą akcję też
możemy wykonać kiedy w naszej strefie są zombie.
Nieprzytomny bohater też jest traktowany jak ciężki
przedmiot.
Podniesienie
się - jedną
akcję kosztuje też podniesienie się, jeżeli nasz
bohater leży.
Kiedy znajdujemy się
w strefie, gdzie buszują zombie, zanim pójdziemy
dalej, albo zaczniemy przeszukiwać teren musimy
zabić zombie. Każde użycie broni kosztuje jedną
akcję. Walczymy z tymi zombie, które znajdują się w
tej samej strefie co my. Do zabicia zombie możemy
używać broni lub przedmiotów ze swojej planszy.
Możemy też walczyć wręcz. Kiedy do zabicia zombie
używamy broni głośnej zwabiamy kolejne zombie do
pudełka hordy.
Po akcjach bohatera
czas na atak zombie. Zombie atakują nas jeżeli ich
wcześniej nie wyeliminowaliśmy. Musimy je odeprzeć .
Do tego służą nam bronie i przedmioty. Na szczęście
jeżeli w danej strefie jest jeszcze jakiś bohater,
wasze wartości odparcia z najlepszej broni się
sumują. Jeżeli nie udało się Wam odeprzeć wszystkich
zombie, aktywny gracz upada na ziemię i traci punkt
życia lub jeżeli już leży traci punkt życia. Tura
kończy się okrzykiem gracza Twoja kolej.
Pamiętacie w pudełku
jest łącznie aż 100 figurek zombie. Podsumowując, w
trakcie rozgrywki i przed, zombie pojawiają się
często i znienacka. Na początku rozkładamy je
zgodnie z scenariuszem na planszy, a 3 wkłada się do
pudełka hordy. Następnie, gdy używamy głośnej broni
zwabami zombie nie na planszę, ale do pudełka hordy.
Na ścieżce dźwiękowej co jakiś czas słychać ryk
zombie, kiedy go słyszymy musimy odkryć kartę ze
stosu karty zombie i dołożyć tyle zombie, ile
wskazuje karta na kafelek aktywnego gracza w strefie
ulicy, a co za tym idzie, jeżeli jesteśmy już np. w
fazie ataku zombie musimy na nowo przeliczać wartość
odparcia i nie mieliśmy szans na wcześniejsze
wyeliminowanie potworów. Ryk zombie często krzyżuje
nam plany. Najgorzej jest kiedy to brakuje jednej
akcji do zakończenia scenariusza, aż tu nagle
słychać ryk. W zależności od ścieżki dźwiękowej ryk
zombie słychać co 40 lub 60 sekund. Pamiętajmy, że
jest jeszcze pudełko hordy, gdzie zbierają się
zombiaki i szykują zmasowany atak. Uaktywniają się
jeżeli podczas ryku zombie wyciągniemy kartę hordy,
wtedy cała gromada ląduje na kafelek aktywnego
bohatera. Później do pudelka hordy napływają 3 nowe
zombiaki. Zombie też mogą nam przywędrować podczas
spokojnego przeszukiwania okolicy. Podczas
przeszukania, ciągnąc kartę znaleziska możemy
wyciągnąć zombie, wtedy tam, gdzie jesteśmy pojawia
się tyle zombie, ile wskazuje karta. Zombie też mogą
napłynąć na planszę w skutek negatywnych wydarzeń
powijających się w niektórych scenariuszach.
Jest to gra dla
graczy, którzy już są nieco wprawieni w planszówki.
Raczej jej nie polecam jako pierwszej gry, osobom,
które nie grały wcześniej w nic poza Chińczykiem lub
Monopoly. Mimo, że zasady są proste to ich ilość i
konieczność skupienia się tylko na grze, może trochę
zniechęcić nowicjuszy. Gra jest ewidentnie na czas,
czyli aby dobrze przebiegała rozgrywka wszyscy muszą
być skupieni na niej, raczej nie ma tu miejsca na
wspólne pogaduszki i żarty. Jak gramy to gramy, a
żartujemy w trakcie zmiany scenariusza. Z tego
powodu gra nie nadaje się na imprezę. Gra jest
najfajniejsza kiedy gra się kampanię, czyli
scenariusz za scenariuszem. Zwiększa się wtedy
poziom trudności, jest coraz więcej zombie, a fajna
historia wciąga nas niczym gra komputerowa, lub
serial. Niestety trudno nam było rozegrać całej
kampanii w jeden wieczór, ponieważ każdy scenariusz
to 15 minut, a 15 scenariuszy daje nam już prawie 4
godziny nie licząc przy tym przygotowań. Bez
wątpienia mimo, że nie gra się przeciwko sobie jest
dużo interakcji między graczami, bo żeby wygrać
trzeba sobie nawzajem pomagać. Czas leci a
techniczne rzeczy też zabierają cenne sekundy,
choćby nawet dokładanie zombiaków do pudełka hordy,
a przecież nie musi tego robić aktywny gracz tylko
można pomóc kolega. Zdarza się, że aby wygrać musimy
przenieś gdzieś leżącego bohatera lub wspomóc kolegę
zostawiając mu strefie przeszukiwań przedmioty lub
broń. Wymaga to również jasnego komunikowania się, a
czas ucieka… Mimo, że nie powinno być negatywnych
interakcji miedzy graczami, takie się też pojawiają.
Muzyka potęgująca strach, pojawiające się zagrożenie
co zakręt, powodują, że większa jest chęć przeżycia
naszego bohatera niż wygranie scenariusza. Brak
rywalizacji pomiędzy graczami rekompensuje właśnie
ten wyścig z czasem, a brzmiące syreny na ścieżce
dźwiękowej potęgują emocje. Ścieżka dźwiękowa tworzy
fajny klimat i tło do gry, choć na początku kiedy
gracze uczą się grać jest dosyć uciążliwe, ciągłe
jej zatrzymywanie, żeby doczytać zasady. Dla nowych
graczy, z tyłu podręcznika przetrwania jest krótki
skrót przebiegu rozgrywki, ale niestety w początkach
często musieliśmy sięgać do środka instrukcji. Mimo,
że w grze znalazło się parę minusów, grę polecam
graczom, którzy lubią gry kooperacyjne i z
konkretnym scenariuszem.
AUTOR:
WIOLETA S. |