Długo oczekiwany event "II Wojna Domowa" w końcu ukazał się na naszym rynku. Podobnie, jak przy innych dużych wydarzeniach, tak i tutaj, zostajemy zasypani tie-inami z różnych serii komiksowych. "Amazing Spider-Man" również doczekał się swojego akcentu w tym wydarzeniu.

Należy wspomnieć, że II Wojna Domowa to nic innego, jak konflikt pomiędzy superbohaterami, którzy swego czasu stali ramię w ramię. Przyczyna jest bardzo prosta. Kapitan Marvel wykorzystuje wizje przyszłości nowej postaci w szeregach superbohaterów - Ulyssesa. Według niej zło trzeba wyplewić o wiele szybciej, a nie czekać, gdy wizje Ulyssesa się sprawdzą. Nie podoba się to Tony Starkowi. Za nim jednak dojdzie do wielkiej bitwy, młody chłopak trafia do Spider-Mana, który jako jego mentor ma wprowadzić go w świat superbohaterów. Nie może być inaczej, Ulysses podrzuca mu kilka wskazówek na temat przyszłych wydarzeń, jednak jedna nie daje mu spokoju. Według niego jeden z pracowników Parker Industries zdradzi go? Czy można wierzyć tym wizjom? Czy podejrzenia, że to Clayton Cole się sprawdzą?

Peter Parker wielokrotnie udowadniał, że potrafi przebaczać i pomagać nawet swoim wrogom, dając im drugą szansę. To właśnie taką postacią jest Clayton, który dzięki Peterowi dostał szansę na normalne życie. Bez problemu może istnieć wśród normalnych ludzi. Parker dał mu również prace w swojej firmie. Jednak jego ambicje, aspiracje, a najważniejsze chęć zdobycia czegoś więcej, zmieniają go i podejmuje "współpracę" z dziwnymi typami. Wpływ innych ludzi potrafi zmienić każdego, a dodatkowo Clayton jest podatny na takie namowy. Peter stara się być jego "wujkiem dobrą radą", który jest w stanie przebaczyć, pomoc i wyprowadzić na prostą. Wszystko ma jakieś granice i w końcu coś musi pęknąć. I tak też się staje. Tylko, czy szykowana rozwałka na pewno jest tą oczekiwaną. Jest na czym zawiesić oko, lecz nie do końca na to liczyłem. Historia zapowiada się dobrze, jak również ich główni bohaterowie - Spider-Man, Ulysses oraz Clash.

Travel Foreman odpowiada za stronę graficzną. I jest tutaj pewien problem. Zdarzają się kadry, w których kreska jest mało wyraźna, prosta, a tło bardzo ubogie. Sama postać Spider-Mana, czy Ulyssesa przykuwa oko, zaś postronne postacie są raczej bez większego wow. Kolorystyka nie kuleje, jak również samo wydanie Egmontu. Miękka okładka, świetnej jakości materiały i niezły nadruk oraz kilka bonusowych, alternatywnych okładek to wszystko możecie znaleźć w tym wydaniu.

Historia nie wnosi za wiele do głównego eventu. Mogłaby nawet istnieć, jako samodzielna opowieść. Zaczyna się świetnie, z czasem jest trochę gorzej. Rozpatrując komiks pod względem całości historii to dość dobre czytadło, trochę lepsze od poprzednich zeszytów tej serii. Bez problemów mogę polecić fanom Pajęczaka i wszystkim ciekawskim.