|
    
BATMAN/SĘDZIA DREDD: WSZYSTKIE SPOTKANIA
    
"Batman/Sędzia Dredd:
Wszystkie Spotkania" to zbiór wszystkich czterech spotkań
dwóch superbohaterów broniących prawa, jednak w zupełnie
inny sposób do niego podchodzących. Pierwsza historia to
"Sąd nad Gotham". Sędzia Śmierć pojawia się w Gotham, co
jest początkiem krwawej jatki, jaką rozpętuje. Na pojawienie
Batmana nie musimy długo czekać. Nietoperz z wielkim trudem
radzi sobie z nim, początkowo nabijając go na ogrodzenie, a
później paląc. Wtedy odnajduje dziwny pas, który to przenosi
go do świata Dredda. Obaj będą musieli połączyć siły, aby
móc przeciwstawić się nadchodzącemu złu, co nie będzie takie
proste. Dodatkowo po mieście krążą gdzieś Scarecrow oraz The
Mean Machine... Druga historia to "Wendetta w Gotham". Do
Gotham przybywa Dredd, aby załatwić z Batmanem dwie rzeczy.
Pierwszą z nich jest niezałatwiona sprawa, przybywa, aby
wymierzyć mu karę tu i teraz, czyli rozliczyć się z nim i
zastosować prawo pięści. Drugą z nich jest przywieziony
wycinek gazety, w którym to znajduje się informacja o
śmierci Batmana, który to ginie na spektaklu dla dzieci. Czy
uda się powstrzymać rozlew krwi? Trzecia historia to
"Ostateczna Zagadka". Batman podczas przemierzania miasta
wpada w pułapkę. Okazuje się, że nie tylko on. Cesarz Xero
uwięził ośmiu wielkich wojowników z różnych światów. Trafił
tam również Dredd. Co roku Xero dla swojej przyjemności
organizuje zawody w formie polowania, które mają wyłonić
najlepszego - jeden jest ofiarą reszta łowcami i tak do
ostatniego. Czy uda im się wydostać z tej pułapki i
dostosują się do reguł gry? Czwarta historia to "Uśmiech
Śmierci". Batman i Dredd po raz kolejny staną naprzeciw
Sędzią Śmiercią, jednak na horyzoncie jest ktoś jeszcze
inny, bardziej potężniejszy, to Joker. Po zdobyciu pasa
teleportacji przenosi się do Mega-City One, by tam zacząć
wdrażać swój plan. Zaczyna się kolejna jatka z Mrocznymi
Sędziami i samym Jokerem... Znajduje się tutaj jeszcze jedno opowiadanie, jednak Batman już w nim nie występuje - "Lobo/Sędzia Dredd: Psychole motocykliści kontra mutanci z piekła".
Spotkanie z Dreddem i Lobo na pewno nie pozostanie bez echa
- rozlew krwi i miazga...
"Batman/Sędzia Dredd:
Wszystkie Spotkania" to kolejne spotkanie w ramach DC Delux.
Zebrano tutaj wszystkie historie tytułowych superbohaterów,
tam gdzie wystąpili razem. Wyjątkiem jest ostatnie
opowiadanie, które możemy potraktować jako mały bonus.
Historie te nie są ze sobą powiązane fabularnie, oczywiście
kilka małych elementów fabuły może się zgadzać, jednak
należy pamiętać, że okres wydawania poszczególnych opowiadań
jest znacznie inny. Zagłębiając się w poszczególne historie
bądźcie nastawieni na totalną demolkę, brutalność, dużą
ilość krwi, ciągłą akcję oraz nietypowy stosunek dwóch
głównych bohaterów do siebie. Batman i Dredd muszą ze sobą
zazwyczaj współpracować, jednak to nie jest takie proste.
Inne metody łapania przestępców i poglądy, nie zawsze kończą
się dobrze. Sama druga historia jest tego dobrym przykładem.
Gdy Dredd zjawia się w Gotham, żeby uprzedzić Batmana, że
Brzuchomówca chce zabić naszego superbohatera, to ten
najpierw musi się sam policzyć z nietoperzem i wymierza mu
swoją sprawiedliwość. Oczywiście z tego spotkania wszyscy
wychodzą cało. I tak jest tutaj cały czas. Nie nastawiajcie
się na skomplikowaną fabułę. Jest ona prosta, chodzi tylko o
pojmanie lub zabicie wszystkich, którzy nie grają zgodnie z
regułami. Światy Dredda i Batmana są zupełnie inne, jednak
poszczególne opowiadania pokazały nam, że dość dobrze się
uzupełniają i tak bardzo się od siebie nie różnią -
brutalność, przestępczość, brud, pogarda dla życia. Dochodzi
tutaj niezła praca rysowników. Lata dziewięćdziesiąte rządzą
się trochę innymi prawami i ta kreska nie przypomina tej
znanej z dzisiejszych komiksów. Jim Murray to chyba
najlepszy rysownik z nich wszystkich. Jego przedstawienie
mrocznego świata po prostu powala - realistyczna kreska,
czasami aż nadto, świetne kolory, dynamizm. Również wydanie
zasługuje na uznanie. Tak samo jak pozostałe wydania DC
Delux znajduje się w twardej, jednokolorowej okładce,
obłożone dodatkową, papierową okładką z ciekawą grafiką, a w
środku same najlepsze materiały. Trochę dziwni mnie, że
nigdzie na okładce nie ma nawet wzmianki o ostatnim
opowiadaniu z Lobo. Całość jest niezła, dobrze się czyta i
szybko pochłania kolejne strony. Ja ze swojej strony
polecam.
|
|