Świat zmienił się nie do poznania. Po rozprawieniu się z Żabami nie może być chwili spokoju. Na horyzoncie pojawia się kolejne zagrożenie. BBPO to już grupa działająca międzynarodowo, wspierana przez ONZ. Zjawiska paranormalne wymknęły się spod jakiejkolwiek kontroli. Co chwilę pojawiają się kolejne ogniwa. Całe miasta zostają gromione przez potwory, a ludzie muszą gromadzić się w grupach. BBPO nie może pozwolić na pogrom ludzkości. Mimo to mają oni wewnętrzne problemy, w składzie nie ma już Liz Sherman, czy Bena Daimio. Czy w tak okrojonym składzie uda mu się przynajmniej ograniczyć kolejne ogniska zła?

Pierwszy tom "Piekła na Ziemii" to wprowadzenie czytelnika w zupełnie nowy świat. Świat spowity wielkimi potworami, kultami i bezradnością ludzi. Co chwilę pojawiają się kolejne ogniska paranormalnych stworów, czy zjawisk. Tym razem wszystko wymknęło się spod kontroli przez co BBPO zostaje "przejęte" przez ONZ. Fundusze na działalność są, ale skład grupy został lekko okrojony, a pod nowymi rządami mają lekko ograniczone pole manewru.

Nie można zarzucić, że fabuła jest słaba. Mignola w perfekcyjny sposób opanował tworzenie takiej historii, która wciąga coraz bardziej z każdą stroną. Stworzył świat, który posiada wszystkie elementy z najgorszych koszmarów. Połączył wiele gatunków, między innymi horror, fantazy. Tak urozmaicił fabułę i nadał jej swojego stylu, że nie chce się oderwać od lektury. Postanowił wprowadzić zamęt w szeregach BBPO, a dodatkowo zapewnił grupie taką rozgrywkę, że nie będą mieć chwili spokoju. Mignola mocno kładzie nacisk na relację panujące wśród bohaterów. "Piekło na Ziemi" to bezpośrednia kontynuacja "Plagi Żab", więc  elementy fabuły mogą być niezrozumiale, ale wydaje mi się, że mimo to warto zapoznać się z nowymi przygodami BBPO.

Warstwa graficzna lekko zmieniła się, jednak uważam, że na plus. Został zachowany charakter rysunków, jednak zmiana na stanowisku rysownika przyniosła kadrom więcej szczegółów, co dało lepszy efekt końcowy. Zachowana jest surowość, czasami do takiego stopnia, że kadr wygląda jak szkic z naniesionymi pastelami. Wydanie jest rewelacyjne - twarda oprawa, świetne materiały i odpowiedni nadruk. Polecam każdemu ten komiks. Warto jest zobaczyć, jak radzi sobie seria, która prezentuje się coraz lepiej i nieustannie zaskakuje swoich czytelników.