|
|
    
DAREDEVIL - NIEUSTRASZONY (TOM 1)
    

Komiks otwiera ciekawe opowiadanie o tytule „Zbudź się”, w którym to reporter śledczy Daily Bugle – Ben Urich, prowadzi sprawę małego Timmy’ego. Chłopak jest chory, chowa się w swoim świecie i przebywa w szpitalu psychiatrycznym. Spowodowała to trauma z jego przeszłości. Historia powiązana jest z jego ojcem – Żabiskoczkiem, oraz Deredevilem, między którymi doszło do pojedynku. Co tak naprawdę zobaczył chłopiec, że spowodowało to u niego taką traumę?
Kolejna historia nawiązuje do największego bossa świata przestępczego Kingpina, którego to
chce pozbyć się z gry Samuel Silke. Po raz kolejny zostaje
ujawniona tożsamość Deredevila. Musi się zmagać z wieloma oskarżeniami oraz wyprostować tą sprawę. Jak potoczą się dalsze losy Daredevila? Czy uda mu się wrócić do normalności?
Ostatnia historia przenosi nas na salę sądową. To właśnie Daredevil będzie bronił jednego z samozwańczych obrońców Nowego Jorku – Białego Tygrysa. Nie może zapominać, że kariera i chęć zdemaskowania Matta Murdocka wisi na włosku. A sam oskarżony to kolejna ofiara systemu sprawiedliwości. Czy Biały Tygrys zostanie wybroniony przez Deredevila? Czy sam nie stanie się ofiarą tego procesu?
„Dearedevil” to inne spojrzenie na superbohatera kryjącego się za maską. Nie ma tutaj typowej nawalanki, która jest trzonem tomu, lecz sporadycznie Matt Murdock da komuś łupnia. Mimo swojej niepełnosprawności jest bardziej przydatny dla społeczeństwa, jako obywatel, jak i superbohater, niż nie jeden sprawny mieszkaniec Nowego Jorku. Świetnie umie poruszać się po swoim mieście, jak również walczyć, co jest wręcz nierealne w normalnym świecie. Może dlatego tak lubi się tego bohatera, za jego oryginalność. Możemy mieć obiekcie co do jego częstotliwości występowania na łamach komiksu. Czasami wydawało mi się, że czytam zupełnie inną opowieść. Historia ta nie jest prosta, posiada ukrytą i złożoną głębię.
Daredevil wielokrotnie musi ukrywać swoją tożsamość za maską,
a jej odkrycie może spowodować legnięcie w gruzach jego życia zawodowego, jak i superbohaterskiego. W każdej z tych trzech opowieści ktoś zna jego prawdziwą twarz i może zdradzić to światu, a wtedy tak pięknie nie będzie. Bendis nie przedstawia świata w sposób, który niektórzy by oczekiwali, to opowieść mroczna i z morderstwami w tle, jak i rodzinnymi dramatami, które potrafią ująć za serce. Autor skupia się na osobach, ich problemach, a nie na konkretnych wydarzeniach, w których te osoby biorą udział. Fabuła pozbawiona jest łatwych rozwiązań i bezsensownych dialogów, całość dopracowana jest do końca i bardzo dobrze przemyślana. Warstwa graficzna jest bardzo zróżnicowana i specyficzna. Osoby, które znają dzisiejsze komiksy z Marvel NOW na pewno nie odnajdą swojego stylu. Autorzy przechodzą od realizmu, wręcz wyciągnięte ze zdjęć, czy obrazów, poprzez brudne szkice z nałożonym kolorem, jak również mocną kreską bardziej przypominającą dzisiejsze prace z trykociarskimi bohaterami. Szeroki wachlarz prac sprawia, że na pewno coś znajdziecie dla siebie. Wydanie Egmontu liczy 480 stron i jest świetne pod względem jakościowym – twarda oprawa, bardzo dobry nadruk i gramatura papieru kredowego. Komiks wart jest poświęconej kwoty i czasu spędzonego podczas czytania. Polecam.
|
|