|
    
DEADPOOL: WYZWANIE DRACULI (TOM 5)
    

Piąty tom "Deadpoola"
opowiada historię Draculi, który wynajmuje Wade'a Wilsona,
aby odnalazł jego wybrankę serca. Jest ona Sukkubem, a ich
małżeństwo ma zakończyć odwieczny konflikt i połączyć cały
świat potworów. Jednak na jego drodze stają potwory,
teleportujący się zabójcy, a także Blade. Widać, że komuś
zależy, aby jej nie odnalazł. Po spotkaniu szybko nawiązują
ze sobą kontakt, a Deadpoolowi niespieszno z rozstaniem się
z Shiklah. Dracula jednak nie daruje Wade'owi. Wysyła
najstraszniejsze potwory... Czy spotkanie Deadpoola z
Shiklah zakończy się czyms więcej, niż samą znajomością? Czy
Dracula wypełni swoje przyrzeczenie i pozbędzie się
Deadpoola, gdy on nie wykona zadania?
Piąta odsłona "Deadpoola"
jest niezłą kontynuacją. W całą historię zostają wmieszane
przeróżne potwory, gdzie jatka godni jatkę. Zobaczycie tutaj
między innymi Blade, Draculę, wilkołaki i inne dziwne
potwory. Główny motyw opowieści kręci się wokół zadania
odnalezienia ukochanej Draculi. Ma to spowodować rozwiązanie
długotrwałego konfliktu pomiędzy potworami. Jednak coś idzie
nie tak i Deadpool nawiązuje bliższe relację z Shiklah.
Oczywiście on, jak to on - robi sobie jaja na każdym kroku,
szydzi z każdego z kogo może. Można powiedzieć, że album
wyśmiewa się z wielu postaci znanych z popkultury. Nie
zabrakło ciekawych, śmiesznych dialogów, które wielokrotnie
sprawiają, że pojawia się uśmiech. Nie możemy narzekać na
brak ciekawej i mocnej akcji, których jest na prawdę dużo.
Dodatkowo jest to najobszerniejsze spotkanie z Deadpoolem,
album liczy sobie aż 192 strony. Nie sprawia to jednak, że
wieje nudą. Niezła animowana kreska, z mocnymi konturami,
lecz bez większych cieni. Autorzy w poprawny sposób ukazują
dynamizm sytuacji, niezła mimika twarzy, jak również dobra
szczegółowość. Wypełnienie w stu procentach trafione,
kolorystyka żywa i potrafiąca oddać klimat towarzyszący
kadrom. Album zawiera kilka bonusów na końcowych stronach
komiksu - okładki i ich szkice, słowa piosenki Jordana D.
White'a, a także dwustronicowy tekst Oskara Rogowskiego o
przeniesieniu wersji cyfrowej Deadpoola. Niezłe wydanie
Egmontu - miękka okładka z ciekawym projektem graficznym,
świetny nadruk na odpowiedniej gramaturze papierze kredowym.
Jak dla mnie jest to najlepsze spotkanie z Deadpoolem.
Polecam.
|
|