|
    
DEOGRATIAS.
OPOWIEŚCI O RWANDZIE
    
"Deogratias.
Opowieści O Rwandzie" to druga pozycja z serii XX Wiek/Wiek
XXI, wydana przez Egmont. Może nie jest to do końca horror i
niewiele ma z nim wspólnego, ale sama tematyka nawiązuje do
dramatycznych spraw ludobójstwa na kontynencie afrykańskim.
Ale od początku...
Głównym bohaterem komiksu
jest Deogratias - "chłopiec", który jest dla miejscowej
ludności obiektem drwin, śmiechów i mało smacznych kawałów.
Przez część miasteczka nazywany jest psem, który nie umie
znaleźć sobie miejsca – jest to po prostu pospolity
włóczęga. Na przełomie 1994 i 1995 roku w Rwandzie dochodzi
do ludobójstwa, które widzimy oczyma Deogratiasa. Chłopak,
jak każdy młodzieniec, pragnie miłości, a także docenienia,
jednak z obiema sprawami jest ciężko. Aby zapomnieć o tym,
co się wokoło niego rozgrywa, upija się Urwagwą. Deogratias
zostaje zmuszony do zabijania swoich "przyjaciół" z powodu
pochodzenia. Czy Deogratias wyjdzie cało z tej rzezi?
Brak jest tutaj znaczących
minusów, a jeśli one są, to ich nie dostrzegłem. Fabuła
zasługuje na wielkiego plusa, przedstawia ciekawą, a zarazem
prawdziwą historię, która może być dla niektórych
czytelników ujmująca. Straszliwe wydarzenia z Rwandy widzimy
oczyma dziecka, a dodatkowo pokazane są jego rozterki,
miłosne igraszki, a także horror, jaki przeżywa podczas
ludobójstwa w jego kraju, gdy zostaje zmuszony do zabijania
"bratanków". Podczas czytania nie nudzimy się, komiks wciąga
i bardzo szybko się go czyta, a to za sprawą przedstawionej
historii, która otrzymała niejedną nagrodę. Komiks obsadzony
jest w ciemnych pastelach, które jak najbardziej pasują do
tematyki ludobójstwa. Jak dla mnie są one nawet za bardzo
zaciemnione, ponieważ nawet rysunki, które przedstawiają
dzień są ciemne, jednak wszystkie szczegóły są bardzo dobrze
widoczne, a po rysunkach widać, że to robota Europejczyków,
a dokładniej Belga. Szczerze polecam tę pozycję, ponieważ
jest ona znakomita i każdy po jej przeczytaniu będzie
zadowolony.
    

     |
|