|
|
    
HELLBOY TOM 4: LICHWIARZ, TROLLOWA WIEDŹMA
    

Twórczość wielkich pisarz nie zawsze jest taka, jakbyśmy sobie życzyli. Mike Mignola tuż przed napisaniem opowiadań składających się na czwarty tom był bardzo zapracowany nad innymi projektami - ruszyły zdjęcie do ekranizacji Hellboya, w międzyczasie pisał B.B.P.O.
oraz Wyspę. Czwarty tom jest dla mnie małym eksperymentem,
który wyszedł całkiem dobrze. W zbiorze znajduje się dziesięć opowiadań,
krótszych, jak i dłuższych. Ich jakość powinna uszczęśliwić wszystkich czytelników. Brak czasu
spowodowało, że Mignola musiał podjąć współpracę z
rysownikami - Richard Corben, P. Craig Russell, Jashua Dysart, Jason Shaw Alexander. Czwarty tom opiera się głównie na podaniach ludowych, legendach,
baśniach, czy folklorze.
Z całości wyróżnia się tytułowe opowiadanie "Lichwiarz", w którym to głównym winowajcą zamieszania jest Tom. Prosty dzieciak, mieszkający na wsi, który
poznał "dziewczynę" z lasu, przynajmniej tak mu się
wydawało. Dziwnym trafem tak go omotała, że uwierzył w to,
że szatan może dać mu wielką siłę. Zgodził się na rytuał
przywołania go i wyrzeknięcia się Boga. Tak go ta sytuacja
wystraszyła, że znikł na dwadzieścia lat. Okazało się, że
Tom nie korzysta z mocy danej mu przez Lichwiarza. Ten
jednak nie zapomina do kogo należy dusza Toma. W końcu Lichwiarz
przyjdzie po swoje, a Hellboy będzie miał ręce pełne
roboty...
Każde z opowiadań wyróżnia
się czymś innym. Czerpią one garściami z różnych podań i
mitów. Przykładowo "Trollowa Wiedźma" to smutna i tragiczna opowieść o
dwóch siostrach, jednej pięknej, drugiej brzydkiej, w której
Hellboy jest raczej obserwatorem, a tytułowa wiedźma pojawia
się tylko na chwilę. To przykład, jak Mignola potrafi
korzystać z światowej mitologii, czy baśni, tym razem z
Norwegii. Nie zabrakło przeniesienia akcji na afrykański
ląd, gdzie losy Hellboya zostaną połączone z Makomą. Wydaje
się, że Czerwonego coś wręcz przywołuje na ten kontynent. Nie
zabrakło historii z elementami komedii, które są niezłym
przerywnikiem - "Wampir z Pragi". Mignola potrafi w taki
sposób napisać opowiadania, że w każdym z nich znajdziemy
coś dla siebie. Widać tutaj jego brak czasu, gdzie terminy
goniły go z każdej strony. Postanowił napisać krótsze
opowiadania i na chwilę porzucić serię główną, co okazało
się całkiem trafione. Mignola utrzymuje mroczny klimat i bez
wahania wyciąga z tych historii sto procent możliwości. Brak
możliwości zilustrowania swojej wizji nie sprawił, że komiks
wyszedł o wiele gorzej. Widać różnicę pomiędzy kreską
Mignoli, a resztą rysowników. Najlepiej wypadają prace
Richarda Corbena, który stylem najbardziej pasuje do jego
twórczości. Wydanie Egmontu jest świetne, twarda oprawa,
bardzo dobry nadruk i dobrej jakości materiały. Nie zabrakło
bonusów w postaci wielu szkiców, jak również notatek Mignoli.
Świetne wydanie, które każdy powinien mieć u siebie.
Polecam.
|
|