Kapitan Ameryka to postać kultowa, a komiksy z jego udziałem cieszą się na świecie wielkim zainteresowaniem. To właśnie Ed Brubaker zaopiekował się tytułem, a pamiętając poprzedni tom, uznawany za kultowy, mieliśmy bardzo duże oczekiwania. Czy autor sprostał moim wymaganiom? Postaram się przybliżyć Wam pokrótce, jak oceniam komiks.
Ed Brubaker bezpośrednio kontynuuje wydarzenia z poprzedniego tomu, czyli w "Zimowym Żołnierzu". Córka Red Skulla, Sin, przechodzi katorgi i poddawana jest torturom. Crossbones próbuje przywrócić pamięć Sin, która to od dłuższego czasu nie do końca pamięta ważne fakty ze swojego życia, jak kim jest jej ojciec... Sposób w jaki podchodzi do dziewczyny, okazuje się działać. Jednak co tak naprawdę chce od niej uzyskać?
Początek komiksu prezentuje się dość dziwnie, brutalnie i jest pokręcony. Gdy jednak trafiamy na główną os fabuły, okazuje się, że Bucky żyje. Nie podoba się to Kapitanowi. Podejmuje się pościgu za nim. U jego boku staje Agentka 13 - Sharon Carter. Na początku lądują w małym miasteczku, gdzie wszystko wydaje się zupełnie inne niż wygląda. W całość wplątują się A.I.M. "Kursy kolizyjne" to ciekawa historia składająca się z dwóch zeszytów. Brubaker rozwija w niej również motyw Crossbonesa i Sin. Ed świetnie rozplanował akcje, która pełna jest ciekawych zwrotów i dość mocnych akcentów. Nie brakuje scen z naszą dwójką głównych bohaterów. Najważniejsze jest to, że autor przedstawił historię w swoim stylu, jest mrocznie, klasycznie, a motywy szpiegowskie i akcja dominują na każdym kroku.
W międzyczasie mamy wrzuconą dość krótką historię na sześćdziesięciopięciolecie powstania Kapitana Ameryki. Akcja przenosi nas w czasy II Wojny Światowej. Jest ona powiązana z główną linią fabularną, dlatego też nie jest to żaden przerywnik.
Ostatnie cztery zeszyty to finał naszej historii. "Nalot godny XXI wieku" przenosi nas do Europy, a dokładniej do Londynu, gdzie dobrze znany Kapitanowi Łukin otwiera brytyjski oddział korporacji Kronos. U boku Steve'a stanie oczywiście Sharon, a także Spitfire oraz Kapitan Brytania. Do Londynu zmierzają również Crossbones wraz z Sin, a także Bucky. To jednak nie koniec. Pomiędzy jedną a drugą zagadką, czeka nas również spotkanie z Rasą Panów...
Najobszerniejsza opowieść wymaga od Brubakera największej pomysłowości, ponieważ co chwilę coś się dzieje, a same zwroty akcji nie pozwalają nam się nudzić. Samą historię możemy zaliczyć do kryminalnego śledztwa z kilkoma abstrakcyjnymi elementami, które zazwyczaj szybko były sprowadzane na ziemię i tłumione przez dość przyziemne problemy. Brubaker tym tytułem pokazuje nam, jak dobrze radził sobie Kapitan w czasach swojej świetlności. Co chwilę poddaje go kolejnym próbom, z których wychodzi cało. Oczywiście z pomocą swoich kompanów. Mimo początkowo kilku wątków, autor dobrze łączy wątki i sprowadza wszystkich w jedno miejsce.
Graficznie jest całkiem nieźle. Autorzy kontynuują dzieło z poprzedniego tomu. Dobitnie widać, że nie jest to styl, który króluje na kartach komiksów. Kadry są ciemne, dużo w nich cieni, zaś same sceny walki nie są przesadzone i przedstawione w dość realistyczny sposób. Przez to otrzymujemy niezły i mroczny klimat opowieści. Dodatkowo sposób przedstawienia postaci powala. A wydanie Egmontu? Tu bez większych problemów można by wystawić maksymalną ocenę. Twarda oprawa, wierne materiały i najlepszy nadruk. Bez większych problemów mogę polecić ten komiks.