|
|
    
KSIĄŻĘ NOCY: PIERWSZA ŚMIERĆ (TOM 0)
    

Kergan to syn wodza plemienia Karpów,
którego ojciec obdarzył bardzo dużym zaufaniem. Stoi na czele wojsk swojego ludu i jest
niezwyciężony. Pewnego dnia podczas jednej z bitew zabija wodza rzymskich wojsk i przynosi jego głowę. Wódz wie,
że będą z tego kłopoty, dlatego też musi zawrzeć pakt z
królem Jazygów. Dotarłszy z żołnierzami do lasu nie spodziewa się niczego
złego, wręcz jest pewny, że przeprawi się przez niego do
końca dnia. Jednak coś idzie nie tak i wpadają w zasadzkę.
Ktoś musiał zdradzić. Kergan zostaje pojmany. Gdy dowiaduje się o tym jego ojciec,
wysyła za nim kilku ludzi, aby sprawdzili czy żyje. Mimo braku potwierdzenia jego
śmierci, wódz pojmuje ukochaną syna na żonę. Ta jednak nie oddaje
mu się żywcem... Gdy garstka wojowników z jego ludu odbija
jakimś cudem żywego Kergana, ten powraca do domu. Sytuację, którą tam
zastaje zbija go z nóg. Zaprzysięga zemstę. Podczas tułaczki poznaje dziwna kobietę,
która jest, jak o sobie mówi, wysłannikiem jego bogów. Od teraz jego
życie ulegnie całkowitej zmianie. Stanie się niezwyciężony i
nieśmiertelny...
Tak z grubsza przedstawia się
prequel horrorowego cyklu "Książę Nocy". Zastanawiałem się, dlaczego cykl ten
trafił do gatunku grozy skoro nie ma tutaj momentów, które
mogą przerażać. Kilka ostatnich stron może się podobać, miejmy nadzieje,
że prequel to dopiero wstęp do ciekawej serii, tak
przynajmniej to wygląda, bo zapowiada się dość ciekawe
czytadło. Szykujcie się na opowieść przeplataną ludowymi wierzeniami, plemionami
nękanymi przez Rzymian i zamieszanym w to wszystko Kerganem. Komiks liczy tylko 48 stron, więc przemkniecie przez niego w mgnieniu oka. Nie ma tutaj
jakiś nudnych momentów, bo po prostu nie ma gdzie ich
upchnąć, same konkrety. Trochę można mieć obiekcje co do powstania/przemiany
głównego bohatera w wampira. Komiks nie wprowadza nic nowego o czym
byśmy nie słyszeli. Kergan zaprzedaje duszę, aby zmienić się w
krwiopijcę. Mimo to, ta historia ma coś w sobie, co może się
podobać. Na pewno są to rysunki. Świetne prace z dużą
ilością szczegółów, twarze ze świetną mimiką, potrafiące ukazać
każde uczucie. Nie można przyczepić się również do tła,
które jest równie wpadające w oko co postacie. Iście europejski styl, żadna tam animowana kreska,
której jest teraz multum. Kolory stonowane, świetnie
dopasowane do odpowiedniej sceny i z odpowiednią tonacja,
która bardziej pasuje do opowieści fantasy. Pod względem
wydawniczym nie mam do czego się doczepić. Okładka z twardej tektury,
świetny nadruk, jak również odpowiedniej gramaturze papier kredowy. Komiks jest
trochę większych rozmiarów, więc może być z nim problem na półce. Polecam
wszystkim fanom krwiopijców.
|
|