|
    
LIGA SPRAWIEDLIWOŚCI: WOJNA DARKSEIDA CZ. 2 (TOM 8)
    
Walka
pomiędzy Darkseidem, a Anty-Monitorem dobiegła końca. Ten
pierwszy otrzymuje śmiertelny cios i ginie. W wyniku tej
śmierci jego moce zostają rozdysponowane pomiędzy niektórych
superbohaterów - Supermana, Batmana, Lexa Luthora, Green
Lanterna, Flasha i Shazama. Każdy z nich otrzymuje inne
zdolności. Jednak czy nie jest to początek utraty ich
człowieczeństwa i nie spowoduje wycofania się z obrony
Ziemi? Wonder Woman nie została obdarzona boskimi mocami i
to ona musi teraz szukać pomocy u przybyszy z innej
rzeczywistości - Syndykatu Zbrodni, przed niebezpiecznym
Anty-Monitorem. Czy uda się jej zjednać wrogów, aby uchronić
Ziemię? Jednak to jeszcze nie koniec. Kolejny i to dużym
zagrożeniem jest córka Darkseida - Grail, która to ma
podobne zapędy, jak ojciec i chce rządzić wszechświatem. Czy
uda się powstrzymać kolejną osobę, która uważa się za
niezwyciężoną? Kto stanie naprzeciw Grail? Czy liga się
zjednoczy i wspólnie pokona wroga?
Ósmy tom kończy zmagania Ligi
pod szyldem Nowego DC Comics. Akcja zalewa nas już od samego
początku. Nie mamy ani chwili na oddech. Dopiero w połowie
lekko zwalniamy, aby za chwile nastąpiła jeszcze większa
batalia. Na pewno nie zabraknie atrakcji. Można powiedzieć,
że jest ich za dużo i czasami gubimy się w natłoku
wprowadzanych postaci, jak również kto, z kim i dlaczego.
Fabuła napisana jest dość sprawnie i mimo
wszechogarniającego nas chaosu autor potrafi wyjść z tego
zwycięską ręką. Dialogi przemyślane i ich ilość nie
przytłacza nas. Nie mam również zastrzeżeń do narracji,
dzięki której wszystko jest jasne, a co najważniejsze,
czytelnik nie gubi się w ilości przekazywanych mu informacji
i w ich sposobie, jak również wielopoziomowości fabuły.
Dochodzi tutaj do "pojednania" Syndykatu Zbrodni z Ligą,
których to łączy wspólna sprawa. Oczywiście nic nie ma za
darmo, na pewno każdy upomni się o swoje. I nie wiadomo na
jak długo. Autor skupia się na przedstawieniu dwóch dużych
batalii - jedna z Anty-Monitorem, druga z Grail, które
pozostawiają po sobie bardzo dobre wrażenie. Szale
zwycięstwa przechylają się raz na jedną, raz na druga
stronę. Nie brakuje tutaj dużej ilości łotrów, których jest
więcej od tych dobrych. Chociaż to słowo zatraca się tutaj w
stu procentach, każdy broni swojego interesu. Autor w dość
sensowny sposób rozdysponowuje mocami, które przeszły na
naszych bohaterów po śmierci Darkseida. Określani są jako
Bogowie i można powiedzieć, że tak się zachowują. Dość dobra
kreska, z dużą ilością szczegółów, niezłą mimiką twarzy i
dynamicznymi kadrami. Według mnie najgorzej wypadł Francis
Manapul posiada kreskę surową, bardziej schematyczną,
czasami pozbawioną większej ilości szczegółów zarówno tła,
jak i postaci oraz mniej żywymi kolorami. Świetne wydanie
Egmontu w twardej oprawie i niezłym projektem graficznym,
jak również świetnym nadrukiem i odpowiedniej gramaturze
papierze kredowym. Komiks przeznaczony jest dla osób,
które zapoznały się ze wcześniejszymi tomami Ligi. Polecam.
|
|